*magiczny time skip dwa dni później*
-Naori.- Podeszła do mnie Mikasa.- Od dwóch dni się wogóle nie ruszasz. Ciągle leżysz w tej samej pozycji.
-I co?- Spojrzałam na nią obojętnym wzrokiem.
-Ani nic nie jesz.- Dodała Sasha.
Wczoraj rano wprowadziła się do naszego pokoju. Super. Już nigdy nie zaznam spokoju.
-To nie zdrowe. Jeśli tak dalej pójdzie, to będziemy musiały powiadomić Kaprala.- Zagroziła mi Mikasa.
-W dupie to mam.
Nie miałam ochoty się ruszać. Nie żebym nawet nie próbowała. W nocy często próbowałam zmienić pozycje, jednak ból jest zbyt silny, ale nie tak bardzo jak wcześniej. Cały czas, gdy tylko zamknę oczy, widzę twarz Petry. Nienawidzę tego. Może faktycznie powinnam przestać się nad sobą użalać i rozchodzić te mięśnie?
Nie wiem. Nie mam na to ani siły ani ochoty.
Dziewczyny odpuściły i chyba wyszły na kolacje, a ja odpłynęłam w objęcia morfeusza.*Następnego dnia*
Rano obudził mnie głos Sashy.
-Na~o~ri.- powiedziała mi do ucha.- Dzisiaj jest trening.
- W dupie to mam.- Odpowiedziałam obojętnie.- Odwal się wkońcu.
Odwróciłam głowę w drugą stonę.
Usłyszałam otwieranie i trzaskanie drzwiami.^Nareszcie spokój.^
*Levi pov.*
Od dwóch dni trenuję sam. Wiedziałem, że z Naori jest źle, ale tamta idiotka uparła się, żeby zaprowadzić ją do pokoju. Nie mam bladego pojęcia dlaczego, ale trochę się martwię. Wyszedłem na dziedziniec i z nadzieją, że dzisiaj przyjdzie, czekałem na dworzu. Jakby dłużej się nad tym zastanowić, to trochę to dziwne, że niewidziałem jej nigdzie od dnia powrotu z wyprawy.
^Chyba niedługo będę musiał złożyc jej niezapowiedzianą wizytę.^
Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Mikasy.-Kapralu.- Stanęła przy mnie.
-Co jest?
-Ja w sprawie Naori.
Tęczówki mi się momentalnie pomniejszyły. Czuję, że stało się coś złego.
-Nie ruszyła się przez dwa dni z łóżka. Trochę się martwię, że jesli tak dalej pójdzie to skończy w stanie krytycznym.
Zmarszczyłem brwi.
-To czemu jej nie wyciągnięcie na siłę? - Nie podobała mi się ta cała sytuacja.
-Nie widział jej kapral.-Spojrzała na swoje buty.- Od wyprawy...
^No tak. Wyprawa.^
...jest całkiem bez życia i ma wszystko '' w dupie''.
-Rozumiem.- Położyłem jej rękę na ramieniu.- Już ja jej przemówie do rozsądku.
Pospieszym krokiem ruszyłem w stronę pokoju Naori.
Nie wierze, że tak bardzo się załamała. To musi być jakaś kpina. Tylko ona mi została, nie mogę pozwolić jej się stoczyć. Ona... widziała ich śmierć. Co za idiota posłał świeżaka na pierwszą misje w oddziale specjalnym?!
No tak. Ja. Sprzedałem sobie mentalnego face plama.^Muszę to naprawić.^
Stanąłem przed drzwiami i bezproblemowo zastanowienia wszedłem do środka. Rozejrzałem się i dostrzegłem owiniętą kołdrą Naori.
CZYTASZ
Możesz zostać... (Levi x Oc)
Romance-Erwin Smith jak dobrze pamiętam? - Zapytałam. Kiwnął głową na tak, więc ciągnęłam dalej: -Gdybym wszysko odrazu wypaplała to gdzie byłaby zabawa? ...