*4 dni później.*
^Zostały tylko 2 dni do wyprawy...^
Stresowałam się coraz bardziej. Czułam, że zdarzy się coś złego.Wracałam właśnie z Petrą z porannego treningu. Mimo moich wcześniejszych zastrzeżeń Bardzo polubiłam dziewczynę. Gdy tylko przekroczyłyśmy próg pokoju rzuciłam się na łóżko.
-Ahh... Jesten tak bardzo zmęczona.- Powiedziałam rozciągając się.
-Co prawda, to prawda.- Rudowłosa poszła w moje ślady i też się położyła.- Wszyskie kości mnie bolą.
Mikasa, z którą równiez dzieliłyśmy pokój czytała książkę. Jako iż miała łóżko nademną, wychyliłam się i uderzyłam lekko w jej materac.
-Yo Mikasa.
Wychiliłam głowę by móc jej spojrzeć w oczy. Miał tak samo obojęne spojrzenie jak on.
-Powiedz mi.- Ciągnęłam.- Czy wszyscy Ackerman'owie są tacy wkurzający?
-Nie.- Odpowiedziała szorstko.
Odłożyła książkę i ruszyła w stronę drzwi.
-Idę do Erena.- To powiedziawszy zamknęła za sobą drzwi.
Ja i Petra eksplodowałyśmy śmiechem.
-Serio jest dziwna. Ciągle tylko lata za tym Erenem jak piesek... - Przerwałam wyczuwając wzrok dziewczyny na sobie.- Co?- Zmarszczyłam brwi.
-Powiesz mi co się dzieje?- Zapytała poważnie.
Patrzyłam się na nią jak na głupią. Nie rozumiałam. Rudowłosa chyba to zauważyła i kontynuowała:
-Od pewnego czasu wiercisz się i budzisz w środku nocy, a potem wyskakujesz przez okno.
^Więc zauważyła.^
Podniosłam się do siadu i spuściłam wzrok na podłogę.
^Powiedziec jej czy nie powiedzieć?^ Biłam się z myślami.
Petra chyba zauważyła moją niepewność, bo też się podniosła.-Mi możesz powiedzieć. Nikomu nie wygadam, obiecuje.
^Niby jest moją jedyną przyjaciółką, ale czy mogę jej ufać? A jebać.^
-Przygotuj się na długą opowieść.- Uśmiechnęłam się ponuro.
^Do czego to doszło, że zaczęłam tak bardzo ufać ludziom? Wojsko mnie zmienia.^
*Time skip*
Opowiedziałam jej o wszystkim. O przeszłości, o rodzinie i o snach. Oczywiście pominęłam fakt o rozmowach z tajemniczym nieznajomym. Dziewczyna patrzyła się na mnie lekko przerażona. W jej oczach można było dostrzec łzy.
-Ja nie wiedziałam... przep...
-Nie masz za co.- Przerwałam jej.- To chyba nawet lepiej, że komuś jeszcze się wygadałam.- Uśmiechnęłam się.
-Jeszcze? To ktos jeszcze wie?- Petra wzrokiem wierciła mi dziurę w głowie.
^Cholera. Przecież jej nie powiem, że zwierzyłam się jakiemuś gostkowi, którego niecały tydzień temu poznałam na dachu.^
Wstałam i podeszłam do drzwi.
-Nie ważne.- Odwróciłam się w jej stronę.- Chodź, czas na obiad.
Reszta dnia przebiegła... zwyczajnie. Mimo naszej wcześniejszej rozmowy, Petra zachowywała się normalnie. Bałam się, że zacznie mnie jakoś inaczej traktować. Bałam się, że uzna mnie za dziwną i się odemnie odwróci. Ulżyło mi. Traktowałam ją jak przyjaciółkę. Nie chciałam jej stracić.
Wieczorem byłam naprawdę zmęczona. Wymieniłam spojrzenia z Petrą i poszłam spać.
*3 os.*
Mała dziewczynka ubrana w białą sukienkę siedziała przy biurku. Rysowała coś ołówkiem. W pewnym momencie podniosła się i zabierając ze sobą kartkę, ruszyła do kuchni. Przy stole stała podobna do niej kobieta. Kroiła warzywa. Nagle poczuła, jak coś ciągnie ją za suknie. Odwróciła się i spostrzegła swoją córkę.
-Spójrz mamusiu.- Powiedziała zadowolona pokazująć jej krzywy rysunek.
Kobieta obojętnym wzrokiem spojrzała na kartę i bez słowa wróciła do krojenia warzyw. Dziewczynce zszedł uśmiech z twarzy. Przytuliła się do matki mówiąc:
-Maaaamo.
-Nie dotykaj mnie!- Wykrzyczała kobieta gwałtownie odkręcając się w stronę dziecka i uderzyła ją z otwartej ręki w twarz...
*1 os.*
Tym razem nie podniosłam się gwałtownie. Otworzyłam szeroko oczy, z których strumieniami zaczęły lecieć łzy.
^Do tej pory nigdy nie śniła mi się matka.^
Bez słowa wstała i otworzyła okno.
-Gdzie idziesz?- Usłyszałam zaspany głos Petry za plecami.
-Przewietrzyć się. Idź spać.-
Powiedziałam stanowczym toniem i wyskoczyłam przez okno.Hej hej~
Mam nadzieje, że komukolwiek podoba się ta książka. Planuję zacząć pisać jeszcze jedną. Może w najbliższy czasie ujrzy światło dzienne.
CZYTASZ
Możesz zostać... (Levi x Oc)
Romance-Erwin Smith jak dobrze pamiętam? - Zapytałam. Kiwnął głową na tak, więc ciągnęłam dalej: -Gdybym wszysko odrazu wypaplała to gdzie byłaby zabawa? ...