*następnego dnia*
Po śniadaniu ruszyłam w strone kompleksu szpitalnego. Nie wiem jeszcze jak namówić Hange do kłamstwa, ale będę improwizować.
Stanęłam przed drzwiami do gabinetu lekarskiego i zapukałam. Po dostaniu pozytywnej odpowiedzi, weszłam do środka. Czterooka spojrzała się na mnie dziwnie.-He... Naori? Miałaś przyjść dopiero za 4 dni.
-Już się lepiej czuje.- Uśmiechnęłam się.
-Dobrze cieszę się, ale i tak mogłabys jeszcze poczekać te parę dni.- Zmarszczyła brwi. Czułam, że domyśla się po co tu jestem.
-Więc... skoro czuje się dobrze, to nie ma sensu, żebym dalej była ze wszystkiego zwoniona.
-Ahaa... Takie buty.- Hange uśmiechnęła się.- Chcesz żebym powiedziała Levi'owi żeby przystopował z tą nadopiekuńczością.
Zaprzeczyłam ruchem głowy.
-Nie. Chcę żebyś powiedziała Erwin'owi, gdy do ciebie przyjdzie, że dam sobie rade i że wszystko ze mną wporządku.
-No nie wiem...- Popatrzyła na mnie.
-Minęły dopiero 3 dni odkąd używasz maści...- Spojrzała się na mnie.- Widzę, że nie mozesz dokońca stanąć na lewej nodze.
-Ale...
-Naori!- Przerwała mi.- Wiem dlaczego chcesz iść na tą misje, ale nie mogę kłamać.
Westchnęłam.
-No dobrze. Rozumiem.
-Siadaj.- Powiedziała.- Skoro już tu jesteś, to chociaż cię przebadam.
*chwilę później*
-No faktycznie widac pierwsze efekty działania tej masci.- Uśmiechnęła się.- Powinnaś móc stanąc na tej nodze przez chwilę.
Przytaknęłam głową.
-Ale...- Ciągnęła.- To zbyt ryzykowne, żebyś tam szła. Jeśli ją nadw...
-Rozumiem.- Przerwałam jej.
Spuściłam wzrok na podłogę i wyszłam z pomieszczenia.^Czyli będę to musiała rozwiązać po swojemu.^
Wczesniej zebrałam już wszystkie potrzebne informacje. Teraz jedyne co mi pozostało, to czekać.
Po obiedzie zostałam wezwana do gabinetu Erwina.
Poszłam tam niechętnie. Gdy dotarłam na miejsce zapukałam w drzwi i nie czekając na odpowiedź weszłam do środka.
Zastałam tam nie tylko blondyna, ale i Kaprala. Stanęłam na środku pokoju i powiedziałam:-Wzywał mnie dowódca.
-Racja.- Erwin spojrzał się porozumiewawczo w stronę kobaltookiego i dodał.- Weźmiesz udział w misji.
Myślałam, że się przesłyszałam.
-Słucham?- Zapytałam.- Rozmawiał dowódzca z Hange?
-Owszem. Powiedziała mi, że nie byłoby rozsądnie puszczać cię w obecnym stanie na misje.
-W takim razie skąd taka decyzja?- Zmarszczyłam brwi.
-Tak czy siak byś zrobiła po swojemu.- Odezwał się czarnowłosy mierząc mnie swoim zmęczonym wzrokiem.
-Weźmiesz udział w misji, ale tylko gdy będzie to konieczne.- Powiedział Erwin.
Nie rozumiałam.
-Nie możemy pozwolić byś nadwyrężyła nogę jeszcze bardziej.
Dalej nie rozumiałam.
-Będziesz jechała razem z nami powozem i dopiero w absolutnie beznadziejnej sytuacji weźmiesz czynny udział w misji.
CZYTASZ
Możesz zostać... (Levi x Oc)
Lãng mạn-Erwin Smith jak dobrze pamiętam? - Zapytałam. Kiwnął głową na tak, więc ciągnęłam dalej: -Gdybym wszysko odrazu wypaplała to gdzie byłaby zabawa? ...