Rozdział 5

1.4K 84 102
                                    

Gdy dojechaliśmy na miejsce jedyne o czym marzyłam to spokój i cisza.
Wnętrze było... nawet ładne. Erwin odprowadził mnie do pokoju:

-Jutro zaczynasz swój trening. Mundur masz w szafie.- To powiedziawszy zniknął mi z oczu.

Otworzyłam cicho drzwi. Spodziewałam się, że będę dzielic pokój z innymi osobami. Mimo, że w pokoju były 2 piętrowe łóżka, to tylko jedno było zajęte.  Położyłam się na jednym z wolnych posłań i momentalnie zasnęłam.

*rano*

Obudził mnie jakiś szmer. Leniwie otworzyłam oczy i ze zdziwieniem zdałam sobie sprawę, że nie jestem w ponurej celi, a w schludnym pokoju. W dodatku nie jestem sama. Momentalnie podniosłam się do góry.  Na szczęście dziewczyna nie zwracała na mnie uwagi. Siedziała  i czytała jakąś książkę.
Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej mundur, po czym udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i  ubrałam się. Podeszłam do lusterka. Moje brązowe włosy sięgające do ramion były w sporym nieładzie. Wzięłam pierwszy, lepszy grzebień i zaczęłam je rozczesywać.
Potem spojrzałam głęboko w moje dwukolorowe oczy. Tak mam heterochromię. Jedno oko jest koloru zielonego, a drugie piwne. Ogólnie cała wyglądam jak chodzące dziwadło. Przeraźliwie blada skóra zwykle wszyskich odpychała.

^Miałam dwie możliwości:

1.Udawać super miłą i przyjacielską, chodzic z wiecznym sztucznym uśmiechem na twaczy itp.

Lub

2. Być zimną suką, która chodzi z wiecznym poker face i jadem w głosie.^

Druga opcja jest strasznie kusząca, ale ostatecznie decyduję się na pierwszą.

Opuszczam łazienkę. Tym razem wszystkie oczy wlepione są we mnie.

Uśmiecham się miło.

-Cześć. Jestem Naori Yuriku. Cię  poznać.

*time skip*

Dziewczyna z pokoju wydawała się całkiem miła. Zaprowadziła mnie nawet do jadalni. Oczyście potem zostawiła mnie samą.

^fajnie^

Usiadłam przy jedynym wolnym stoliku. Właśnie miałam zacząć konsumować moją kanapkę, gdy ktoś się do mnie dosiadł.

-To ty jesteś Naori?- spytała.

-Tak.- Odpowiedziałam niepewnym głosem

-Super.- klasneła w dłonie.- Cześć jestem Hange Zoë. Dołączysz do mojej drużyny. Za pół godziny widzę cię przed kwaterą.

Odeszła. Tak po prostu odeszła. Nie dała mi nawet dojść do słowa. Super.

Po posiłku wróciłam do pokoju omało nie gubiąc się w śród licznych korytarzy. Na szczęście mojej współlokatorki jeszcze nie  było.

^Mam jakies 15 min.^ Spojrzałam na zegarek po czym wręcz rzuciłam się na łóżko. Stwierdziłam że nie opłaca mi się iść spać, więc po prostu leżałam.

Parę minut później drzwi otworzyły się i weszła przez nie  moja współlokatorówka. Szczerze nie miałam ochoty z nią rozmawiać, więc najzwyczajniej w świecie wstałam i ruszyłam w strone wyjścia. Przynajmniej taki miałam zamiar, ale  złapała mnie za ramię.
Odwróciłam się i zobaczyłam niską, rudowłosą dziewczynę.

^Czego^

-Chciałaś coś?- Zapytałam uśmiechając się głupio.

-Jestes Naori tak?- Zadała pytanie retoryczne.- Cześć, nazywam się Petra.

Możesz zostać... (Levi x Oc) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz