Jechaliśmy przez las, już od dłuższego czasu byliśmy gonieni przez kobietę tytan. Nie mam bladego pojęcia co tu się dzieje, ale chyba nie jestem jedyna. Starałam się trzeźwo myśleć i nie panikować, jednak nie mogłam opanować trzęsących się rąk. Z innymi jest gorzej. Wszyscy, a w szczególności Petra panikują i krzyczą, a Kapral ciągne milczy.
^Ja pierdole, ale oni drą te japy.^
Jechałam za Erenem. Widziałam z jakim przerażeniem w oczach patrzy na tego tytana.Petra jeszcze pare razy krzyknęła na kaprala, a ten idiota dalej milczał.
Zdenerwowałam się. Oddział specjalny nie umie zachować spokoju w takiej sytuacji. ZAJEBISCIE.-Zamknijcie się w końcu!- Krzyknęłam.
-Łatwo ci powiedzieć.- Wrzeszczał ma mnie Oluo.- Sama gówno robisz a nam będziesz zwracać uwagę?!
-Co wam da takie panikowanie?!- Zignorowałam go.
Chciałam coś dodać, ale Kapral mi przerwał:
-Zatkajcie uszy.- Wystrzelił bombe dźwiękową.
-Na czym polega wasze zadanie?- Kontynuował.- Na daniu się ponieść emocją?
Każdy milczał.
-Zadaniem oddziału Levi'aja jest dopilnowanie, by ten dzieciak nie miał ani zadrapania. Nawet za cene życia.
Wszyscy spoważniali.
^Więc to tak się sprawy mają. Interesujące.^
Głos kobaltowookiego działał na mnie uspokajająco. Momentalnie ręce przestały mi się trząść i łatwiej było mi udawać obojętną.
-Będziemy kontynuować ucieczke na koniach.- Dodał.
Eren zaczął dyskutować. Bał się straty towarzyszów, chciał cokolwiek zrobić. To zrozumiałe. Każdy zaczął bronić rozkazu Levi'aja, jak ksiądz słowa Bożego. Trochę dziwne. Oni strasznie mu ufają. Jakby nie mógł się nigdy pomylić. Wiedziałam co Eren chce zrobić. Przyspieszyłam lekko i spojrzałam w jego niebieskie oczy.
-Yo Eren.-Uśmiechnęłam się lekko.- Jak chcesz, to to zrób.
Chłopak zbliżył rękę do ust.
Petra spojrzała na nas i powiedziała:-Eren, Naomi... Co wy robicie?! - Spojrzała się na nas karcącym wzrokiem.- Eren, możesz to zrobić tylko w przypadku zagrożenia życia!
^Jaka ona jest wkurwiająca. Dlaczego ja jej tak ufałam?^
-Jeśli czujesz, że to wyjscie, to to zrób.- Zingorowałam ją i uśmiechałam się z chorą fascynacją. Szczerze chciałam zobaczysz ich walkę.
Chłopak już włożył rękę do buzi.
-Eren! Obiecałeś nam!
-Jak chcesz, to to zrób.- Odezwał się Kapral i każdy , prócz mnie spojrzał na niego zdziwiony wzrokiem.- Eren. Nasze decyzje różnią się od twoich, ponieważ mamy większe doświadczenie, ale nie musisz na nim polegać.
^Mhm to sobie popatrzyłam.^
-Wybieraj.- Ciągnął.- Zaufasz sobie czy Zwiadowcą?
Chłopak bił się przez chwilę z myślami.
Po upływie paru minut Levi odwrócił się w naszą stronę.
-Eren! Za długo się zastanawiasz! - krzyknął. Poraz pierwszy widziałam jak naprawdę jest zdenerwowany.
-Jadę z wami!- Odpowiedział chłopak.
^Kurwa.^
Parę chwil później coś za nami strzeliło. Odwróciłam się i zobaczyłam...
CZYTASZ
Możesz zostać... (Levi x Oc)
Romance-Erwin Smith jak dobrze pamiętam? - Zapytałam. Kiwnął głową na tak, więc ciągnęłam dalej: -Gdybym wszysko odrazu wypaplała to gdzie byłaby zabawa? ...