~11~

406 40 11
                                    

POV: Eddie
Przypomnienie:
Po chwili Richie mnie puścił.
- ja przepras.. - Richie mi przerwał
- ktoś tu idzie - powiedział cicho a ja się odwróciłem i zobaczyłem postać idącą w naszą stronę. Gdy podszedł bliżej a światło z latarni padło na jego twarz dopiero rozpoznaliśmy kim był. To Henry Bowers.
- no proszę proszę kogo my tu mamy - powiedział podchodząc jeszcze bliżej Bowers
- spierdalaj obciągnąć ojcu Bowers - odezwał się Richie a Henry wyjął z kieszeni nóż i zbliżył się do twarzy okularnika. Gdy Rich zobaczył nóż w jego ręce, złapał mnie za rękę i schował za sobą.
- dalej jesteś taki odważny Tozier? - Henry przyłożył mu nóż do twarzy.

Richie szybko kopnął go, a Henry upuścił nóż. Przez chwilę bili się aż Henry powalił Richiego na drogę i znów chwycił nóż przybliżając go do twarzy Richiego.
- ze mną się nie zadziera pedale - przycisnął nóż do policzka Richiego. Rozglądałem się czym mogę uderzyć Bowersa, nagle ujrzałem cegłę przed domem moich sąsiadów. Pierwszy raz się ucieszyłem że ktoś nie sprząta po remoncie. Podbiegłem szybko po cegłę i uderzyłem Henrego tak że padł obok Richiego.
Pomogłem wstać okularnikowi, objąłem go ramieniem, spojrzałem czy nic poważnego nie zrobiłem Henremu. Należało mu się ale z drugiej strony bałem się. Bowers powoli się podnosił a ja pomogłem Richiemu dojść do mojego domu.
- jeszcze pożałujecie! Ty i ten twój chłopczyk - krzyknął Bowers

Szybko zamknąłem drzwi na klucz. I pomogłem Richiemu dojść do mojego pokoju. Posadziłem do na łóżku i wybiegłem do łazienki po apteczkę. Gdy wróciłem Richie lekko dotykał rozciętego kącika ust.
- zostaw to, trzeba to przemyć - usiadłem obok chłopaka i nalałem na wacik wodę utlenioną
- może szczypać - powiedziałem i delikatnie przyłożyłem wacik.
Richie syknął z bólu a ja gwałtownie zabrałem wacik i popatrzyłem na niego przestraszony. Richie uważnie mi się przyglądał.
- trzeba to przemyć Rich - znów przyłożyłem wacik do kącika ust.
Po chwili wyrzuciłem wacik, wziąłem kolejny znów namoczyłem i przyłożyłem delikatnie do rozciętej brwi. Oczyściłem również lekką rankę na policzku i spojrzałem mu w oczy.
- przepraszam.. - łzy poleciały mi z oczu
- to nie twoja wina - popatrzył na mnie z troską
- gdybym cię nie zatrzymał i nie przytulił.. - Richie mi przerwał
- Bowers i tak by mnie dorwał - uśmiechnął się lekko
Zabrałem waciki i wrzuciłem je do kosza.
- głupie pytanie ale boli cię coś? Chcesz jakąś tabletkę przeciwbólową?
Chłopak złapał mnie za rękę.
- ze mną wszystko okej, lepiej powiedz jak ty się czujesz
- mi nic nie zrobił, obroniłeś mnie - uśmiechnąłem się lekko a kolejne łzy spłynęły mi po policzkach
Richie natychmiast mnie przytulił.

Siedzieliśmy tak wtuleni dłuższą chwilę. Po chwili uspokoiłem się dzięki jego dotykowi.
- dziękuję że mnie nie zostawiłeś Eddie
- nigdy cię nie zostawię, nawet jak będziesz miał mnie dosyć - zaśmiałem się
- nigdy nie będę miał cię dość
Odsunąłem się od niego a on spojrzał na mnie pytająco. Wyglądał jakby nie chciał abym go puszczał.
- pójdę zrobić nam coś do jedzenia, dzisiaj zostajesz u mnie. Czuj się jak u siebie - uśmiechnąłem się i chciałem już wychodzić z pokoju ale okularnik znów złapał mnie za rękę
- pójdę z tobą, przy okazji ściągnę buty
Ukucnąłem przed Richiem i zacząłem rozwiązywać mu sznurówki i ściągać buty
- hej co ty robisz - zaśmiał się lekko
- nie możesz się schylać, boję się że coś ci się stanie
Ściągnąłem mu buty i spojrzałem na niego z dołu a chłopak się uśmiechał.
- no co?
- umm siedzę na twoim łóżku a ty aktualnie klękasz na poziomie moich kolan, niee to wcale nie wygląda dziwnie - zaśmiał się
- mamy piętnaście lat zboczeńcu - zaśmiałem się wstając zarumieniony
Richie znów wlepiał we mnie wzrok.
- coś nie tak?
- uroczo wyglądasz jak się rumienisz - wstał i uśmiechnął się, wziąłem go za rękę i wyszliśmy z pokoju trzymając się za ręce. Puściłem go dopiero gdy byliśmy w kuchni.

- co chciałbyś zjeść? - zapytałem otwierając lodówkę
- co to miało być?
- ale co? - spojrzałem na niego
- złapałeś mnie za rękę - podrapał się po karku
- możesz mieć zawroty głowy, nie chce żeby coś ci się stało - wyjaśniłem

POV: Richie
Troszczył się o mnie co bardzo mnie cieszyło. Czułem że jestem ważny, że jestem komuś potrzebny. Miłość mojego życia martwiła się o mnie, to było tak cholernie miłe uczucie.

- wracając do jedzenia to.. - przerwałem mu
- zjadłbym ciebie - zaśmiałem się
- Richard pytam serio
- naleśniki będą idealne Edwardzie - powiedziałem najpoważniej jak tylko potrafiłem
Eddie zabrał wszystkie składniki na ciasto a ja do niego podeszłem.
- pomogę ci - powiedziałem zabierając od niego mąkę
Gdy mieliśmy już gotowe ciasto to Eddie obracał naleśniki na patelni i pilnował aby się nie spaliły a ja stałem opierając się o blat i patrzyłem na niego.
- Carly mnie zabije - zaśmiałem się
- co? - spojrzał na mnie
- twój przyjaciel gej zostaje u ciebie na noc, jak to brzmi
- ogólnie ja przepraszam za nią - westchnął
- Eddie? - zacząłem po chwili
- tak? - Eds właśnie obracał naleśnika i spojrzał na mnie
- obrzydza cię to że jestem gejem? - zapytałem patrząc mu w oczy
- oczywiście że nie, poza tym sam jestem bi debilu - zaśmiał się
Ja jedynie się uśmiechnąłem.

Po paru minutach mieliśmy zrobiony cały talerz naleśników. Eddie zaniósł go na stół i wziął różne dodatki - owoce, czekoladę, bitą śmietanę. Stałem w kuchni i przyglądałem mu się.
- idziesz?
- już się nie martwisz o to że mogę się przewrócić? - zapytałem uśmiechem
- do stołu masz dosłownie parę metrów
Westchnąłem i usiadłem do stołu, Eds się zaśmiał i usiadł obok mnie.
- dobre - powiedziałem przeżuwając naleśnika
- nie mówi się z pełnymi ustami - powiedział Eds i sięgnął po naleśnika
- niekiedy przesadzasz Eddie, ale i tak zawsze będę cię kochał - uśmiechnąłem się a po chwili zdałem sobie sprawę z tego co właśnie powiedziałem i zarumieniłem się
- ja ciebie też - zarumienił się
On mnie kocha po przyjacielsku, a ja go naprawdę, utknąłeś w friendzone'ie Richard - pomyślałem
-

jakby coś cię zaczęło boleć to masz mi od razu powiedzieć, dobrze?
Przytaknąłem głową i po chwili na niego spojrzałem. Naprawdę się martwił.

----------------------------------------------------------------------
Uważajcie na kanały 🎈

🌹I Love You Too🌹Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz