~14~

605 45 33
                                    

POV: Richie
Od dnia gdy Eddie zerwał z Carly minęły trzy dni, Eddie dzwonił do mnie aby dowiedzieć się jak się czuje ale ani razu mnie nie odwiedził. Ponoć dziewczyna wyjechała szybciej, szczerze to mnie to nie interesowało. Dzisiaj mieliśmy spotkać się u Billiego na nocowaniu o 17. Dochodziła już 16:40 więc zdecydowałem że pora się zbierać.

Poszedłem do Eddiego abyśmy poszli razem, w końcu mieszkamy tylko dwa domy dalej od siebie. Zapukałem delikatnie a on od razu otworzył mi drzwi.
- czekałeś aż zapukam? - zaśmiałem się
- buty ubierałem idioto - uśmiechnął się i wyszedł do mnie na wycieraczkę, zamknął drzwi na klucz
- jak się czujesz? - zapytał mnie gdy wychodziliśmy z jego podwórka
- szukasz pretekstu aby złapać mnie za rękę? - uśmiechnąłem się
- nie - kątem oka zauważyłem że się zarumienił

Po parenastu minutach byliśmy już w domu Billa. Bill otworzył nam z uśmiechem drzwi i zaprosił do salonu gdzie była już Beverly i Stan. Przyszliśmy jako ostatni
- chcecie coś do picia? - zapytał Bill
- jakiś sok - odpowiedziałem, a Bill spojrzał na Eddiego
- też - uśmiechnął się a Bill poszedł po sok
- Richie?
Chciałem już pójść usiąść obok Bevvie ale gdy usłyszałem Edsa odwróciłem się do niego a on natychmiast mnie przytulił.
- oooo jak słodko - powiedzieli jednocześnie Stan i Beverly

Odwzajemniłem uścisk, a Eddie po paru sekundach odsunął się ode mnie i usiadł obok Stana.
- co to było? - uśmiechnąłem się
- na powitanie, wolę cię nie tulić na ulicy po ostatnim - wytłumaczył Eddie
Bill wszedł do pokoju i postawił szklanki z sokiem dla nas na stoliku
- ale to było w cholerę słodkie - odezwał się Stanley
- co było słodkie? - zapytał zdezorientowany Bill
- Eddie tak słodko wtulił się w Richiego - wytłumaczył Stan
- żałuję że tego nie zobaczyłem - uśmiechnął się Bill
Richie uspokój się, to był jedynie przyjacielski przytulas - pomyślałem, aż Beverly pociągnęła mnie lekko za rękę
- zamierzasz tak stać? - zapytała Bevvie, rozejrzałem się i zobaczyłem że każdy już usiadł i wpatrywał się we mnie
- zamyśliłem się - powiedziałem szybko i usiadłem obok Bev a ona zachichotała
- więc co robimy? - zapytał Bill

POV: Eddie
Po paru godzinach grania na konsoli i rozmawiania zdecydowaliśmy że obejrzymy jakiś film.
- no to ustalone, oglądamy horror - powiedział z uśmiechem Bill
- nie możemy obejrzeć czegoś innego? Boję się horrorów.. - powiedziałem nieśmiało
- będzie pretekst aby się przytulić do Richiego - szepnął mi do ucha Stan
Spojrzałem na Urisa a on się jedynie uśmiechnął
- to jak? - zapytał już głośniej
- ni.. - Uris nie dał mi dokończyć
- Richie przytulisz Eddiego jak będzie się bał, prawda? - zwrócił się do Richa
- jasne - okularnik uśmiechnął się
- pójdę zgasić światło i włączę film a wy usiądźcie - powiedział Bill
Richie usiadł pomiędzy mną a Beverly i uśmiechnął się do mnie. Byłem lekko zawstydzony.

Film miał trwać 1,5 godziny a ja już po 40 minutach zamykałem oczy z strachu. Widziałem kątem oka że Richie czasami na mnie spogląda. Gdy zobaczył że się krzywie, szepnął mi do ucha "jeśli chcesz, to się przytul", natychmiast po tych słowach wtuliliłem się w chłopaka, on objął mnie ramieniem i położył brodę na czubku mojej głowy. Podał mi rękę żebym ją chwycił, niepewnie załączyłem nasze dłonie. Za każdym razem gdy się czegoś wystraszyłem wtulałem się bardziej w Richiego.
- Eddie możemy później porozmawiać? - szepnął mi do ucha okularnik a ja na niego spojrzałem i pokiwałem głową potwierdzająco.
Przez resztę filmu siedzieliśmy tak wtuleni, aż Bill zapalił światło, wtedy oderwaliśmy się od siebie.

POV: Richie
Postanowiłem że wyznam mu co czuje. Nawet jeśli on nie darzy mnie tym samym uczuciem, chyba mnie nie zostawi prawda?
Reszta zajęła się dzieleniem pokoi, gdyż byli zmęczeni.
- o czym chciałeś porozmawiać? - zwrócił się do mnie Eddie
Złapałem go za rękę, rzuciłem do reszty szybkie "wrócimy zaniedługo" i wyszliśmy z domu Billa.
- gdzie idziemy?
Dzisiaj była pełnia, jako iż klif był niedaleko domu Billa, zdecydowałem że tam pójdziemy.

Po paru minutach byliśmy już na miejscu, staliśmy blisko przepaści.
- no więc? - uśmiechnął się asmatyk
- Eds.. Eddie - poprawiłem się - ja.. - spojrzałem mu w oczy
- spokojnie - uśmiechnął się lekko
- ja cię kocham Eddie - powiedziałem szybko
Chłopak wyglądał na zaskoczonego, ale zarumienił się i jeszcze bardziej uśmiechnął
- naprawdę?
- tak..
Eddie położył swoje ręce na moich policzkach i delikatnie musnął moje usta.
- ja ciebie też Richie
Pocałowałem go a on to odwzajemnił. Eddie wplątał palce w moje włosy a ja położyłem ręce na jego talii i delikatnie do siebie przyciągnąłem. Po chwili odsunęliśmy się od siebie zarumienieni.
- zostaniesz moim chłopakiem Eddie? - zapytałem rumieniąc się
- oczywiście - uśmiechnął się i wtulił we mnie

Przytulaliśmy się tak parę minut aż postanowiliśmy wrócić do domu Billa. Trzymaliśmy się za ręce. Byłem tak bardzo cholernie szczęśliwy. Gdy weszliśmy do salonu zobaczyliśmy że cała trójka już spała.
Zbliżyłem się do Edsa i pocałowałem go delikatnie opierając o ścianę, oczywiście to odwzajemnił. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.
- tak bardzo cię kocham - szepnąłem i położyłem się na wysuniętej kanapie.
Eddie położył się obok mnie i się do mnie przytulił.
- ja ciebie też kochanie - ziewnął
- dobranoc - pocałowałem go w czoło i przykryłem nas kocem
Eddie wtulił się we mnie jeszcze bardziej. Zacząłem głaskać go po tych pięknych włosach i po chwili obaj tak zasnęliśmy.

POV: Eddie, rano następnego dnia
Obudziłem się sam w pustym salonie, jednak usłyszałem śmiech moich przyjaciół z kuchni więc powolnie wstałem z łóżka i wszedłem do kuchni. Beverly i Bill mnie zauważyli a po chwili również Stan. Richie był czymś bardzo zadowolony, postanowiłem nie dawać znać o mojej obecności.
- więc sądzisz że klif był odpowiednim miejscem? - zapytała Beverly uśmiechając się i udając że wcale mnie tam nie ma
- a nie był? Zepsułem to? - Richie zaczął lekko panikować
- Richie, przecież Eddie powiedział że czuje do ciebie to samo - próbował uspokoić go Bill
- niby tak ale.. - Richie zatrzymał się
- ale? - dopytał Stan
- jeśli on jednak zakochał się w Carly? - dokończył
Uniosłem jedną brew i powstrzymałem się od śmiechu
- nie kochał jej nigdy, a resztę dlaczego z nią był to go poproś aby ci wytłumaczył - powiedział Stan
- chce spędzić z nim całe życie - rozmarzył się Richie - myślicie że Eddie Tozier będzie ładnie brzmiało?
- idealnie - uśmiechnąłem się i podeszłem a gdy Richie mnie zobaczył to od razu mnie przytulił
- to my was może zostawimy - powiedziała Beverly i cała trójka wyszła zostawiając mnie samego z Richiem.
Richie po chwili namiętnie mnie pocałował a gdy już się od siebie oderwaliśmy to spojrzał mi w oczy.
- naprawdę chcesz spędzić ze mną całe życie? - uśmiechnąłem się
- tak, gdy będziemy starsi a ty wciąż będziesz mnie kochał to ci się oświadczę - odpowiedział bez zawachania Rich
- zawsze będę cię kochał - wtuliliłem się w niego
- ja ciebie też Eds - przytulił mnie jeszcze mocniej i pogłaskał po włosach

----------------------------------------------------------------------
Soo koniec heh. Wiem że to zakończenie jak i fanfik nie jest idealne ale to pierwszy fanfik w moim życiu. Wszystko się kiedyś kończy (oprócz miłości Reddie) więc także kończy się ten ff.
Obecnie myślę nad nowym i planuje wszystko, więc gdyby ktoś był zainteresowany to napewno się pojawi, ale nie wiem kiedy.
Chciałabym tutaj tę podziękować za wszystkie gwiazdki i komentarze. Uwierzcie że czytając każdy komentarz od was naprawdę mocno się uśmiechałam.

Wyczekujcie kolejnego (oczywiście też Reddie).
Uważajcie na kanały 🎈

🌹I Love You Too🌹Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz