POV: Eddie
Wszedłem do domu i szybko pobiegłem do mojego pokoju. Stan siedział na łóżku i czytał moje komiksy. Spojrzał na mnie pytająco.- umm ja i Carly - przełknąłem ślinę - jesteśmy razem
Stan otworzył już usta aby coś powiedzieć ale go wyprzedziłem
- nic nie mów, proszę.. wiem że źle robię - usiadłem obok niego
- co się jeszcze wydarzyło?
- odprowadziłem ją do domu, na schodach przed drzwiami siedziała Beverly z Richiem, on jednak nie jest na mnie zły - uśmiechnął się
- to świetnie Eds! - przyjaciel odwzajemnił uśmiechTydzień później:
POV: Eddie
Cały tydzień spotykałem się tylko z Carly, no może z dwa razy wyszłem gdzieś z Frajerami ale dzisiaj mieliśmy spotkać się u Billiego. Było to spotkanie tylko dla klubu ale Carly nie dawała sobie nic wytłumaczyć i Beverly dla świętego spokoju się zgodziła. Oczywiście ja musiałem czekać na Carly przez co się spóźniliśmy.
Gdy w końcu dotarliśmy na miejsce każdy miło mnie przywitał, ale do Carly nie podchodzili już z takim uśmiechem, w sumie to się nie dziwię.- wiesz że to spotkanie tylko dla Frajerów? - zapytał grzecznie Richie
- Eds również tu jest a nie jest kretynem jak ty - próbowała odgryźć się dziewczyna
Richie uderzył się lekko ręką w czoło.
- naprawdę nic nie rozumiesz - rzekł Richie
- jak już to Eddie skarbie - przewróciłem oczami
- skoro tak bardzo przeszkadza ci to przezwisko to dlaczego Richie wciąż tak na ciebie mówi? - widać było że dziewczyna starała się udawać przede mną miłą
- bo jestem wyjątkowy szmato - odpowiedział Richie z wielkim uśmiechem
- Richie! Zważaj lepiej na słowa - krzyknąłem, choć nie obchodziło mnie to jak ją nazywa
- no dobrze - Richie przewrócił oczami
- Eddie chodź ze mną po jakieś żarcie i napoje - odezwał się nagle Stan
- zaraz wracam - rzuciłem i poszedłem za Stanem do kuchni.POV: Richie
Nikt nigdy nie działał mi tak na nerwy jak ta blondynka. I że Eddie jeszcze nie zobaczył jak pusta jest, nie rozumiałem tego.
Odprowadziłem Eddiego wzrokiem i spojrzałem na Carly- możesz nie pożerać go wzrokiem Tozier? - powiedziała widocznie wkurzona Carly
Nie byliśmy sami, Bevvie rozmawiała z Billiem. Jednak Carly nie przeszkadzała obecność innych osób aby się ze mną kłócić, ważne było dla niej tylko to aby Eddie nic nie słyszał.
- hmm czy mogę? Jasne że mogę, tylko że nie chce - posłałem jej zadziorny uśmiech
- to-mój-chłopak - powiedziała akcentując każde słowo
- a mój przyjaciel i musisz się z tym pogodzić jeśli go kochasz, jeśli w ogóle to robisz
Kątem oka zobaczyłem jak Eddie i Stan wychodzą z kuchni z sokiem oraz chipsami, jednak Carly tego nie zauważyła. Na jej nieszczęście.
- masz się trzymać od niego zdala, Eddie nie potrzebuje przyjaciela geja który się ślini na jego widok - powiedziała zdenerwowana
Każdy w tym momencie się na nią patrzył. Ja jedynie spojrzałem na nią udając smutek i spojrzałem na Eddiego
- co tam dobrego macie do żarcia? - uśmiechnąłem się
Carly szybko się odwróciła i gdy zobaczyła zaskoczony wzrok Eddiego na sobie od razu chciała go przytulić ale ten podszedł do stolika i odstawił dwa kartony soku omijając ją i jednocześnie stając obok siedzącego na podłodze mnie.- Carly, nie chce się powtarzać ale widzę że muszę, Richie jest moim przyjacielem i nie powinnaś się tak do niego odzywać - westchnął Eddie a ja spojrzałem na niego zaskoczony, "nie chce się powtarzać" - czy to znaczy że kiedyś już o tym rozmawiali?
- ale to on zaczął! A ty jak zawsze wolisz stać po jego stronie zamiast po stronie swojej dziewczyny - mruknęła
Eddie przewrócił oczami i usiadł pomiędzy nami.
- kocham cię przecież - przytulił ją lekko a ona lekko to odepchnęła
- jakoś niezbyt to okazujesz - mruknęła
- jeśli mogę wiedzieć, o co poszło? - zapytał zrezygnowany Eddie
- o to że cię wzrokiem niby pożeram - zaśmiałem się a Eddie spojrzał na Carly i uniósł jedną brew
- naprawdę?
- umm.. ja.. - Carly nie wiedziała co powiedzieć
- przy takim zachowaniu to daje im jeszcze max tydzień - powiedziałem cicho do Stana ale w taki sposób aby każdy usłyszał
- no i widzisz jak on się zachowuje?! - krzyknęła Carly
- po prostu go zignoruj kochanie - po Eddiem było widać że miał już jej dosyć ale dał jej buziaka w czoło i uśmiechnął się.POV: Eddie
Miałem serdecznie dosyć Carly chociaż minął dopiero tydzień. Bardzo pokazywała mi że nie lubi a wręcz nienawidzi Toziera. Parę razy próbowała mnie przekonać o tym że nie jest dla mnie dobry a ja za każdym razem tłumaczyłem jej że nie zostawię najlepszego kumpla.- już skończyliście swoje związkowe problemy? - zapytała z śmiechem Beverly, każdy oprócz Carly się uśmiechnął
- przepraszam Carly, za niestosowne pytanie ale kiedy wyjeżdżasz? - zapytał spokojnie Stan
- za parę dni, może za tydzień- powiedziała z smutkiem
- to co za tydzień lub mniej pić nad klif? - zaśmiał się Richie a reszta powstrzymywała się od śmiechu aby nie urazić Carly
- będę chciał z tobą wtedy porozmawiać - powiedziałem nagle i spojrzałem na Stana a następnie na nią
- o co chodzi? - próbowała dopytać
- dowiesz się później - puściłem jej oczko
Eddie, Eddie od kiedy stałeś się tak oschły aby flirtować z laską której nie kochasz? - zapytałem w myślach sam siebie
- są dwie opcje, albo ci się oświadczy albo ta bardziej prawdopodobna zerwie z tobą - zaśmiał się Richie
Trafiłeś idealnie w punkt Rich - pomyślałem
- albo powie w jaki sposób zamierza zerwać z tobą przyjaźń - próbowała się odgryźć
- mmm - zastanowił się chwilę Richie - mało prawdopodobne - uśmiechnął się
Carly chciała już coś powiedzieć ale Richie spojrzał na mnie i ją wyprzedził
- Carly nie możemy po prostu się pogodzić? Rozumiem jesteś dziewczyną Edsa, ale ja jestem jego przyjacielem i tak zostanie, czy tego chcesz czy nie - zrobił chwilę przerwy - jestem w stanie być dla ciebie miły jeśli ty również zaczniesz taka być. Rozumiem że nie musisz akceptować mojej orientacji, ale to że jestem gejem nie oznacza że lecę na każdego chłopaka - uśmiechnął się lekko Tozier
Byłem pod wrażeniem jego wypowiedzi. Wiedziałem że gdy chciał to potrafił się z kimś pogodzić ale nie spodziewałem się że będzie chciał to zrobić po tych wszystkich słowach Carly.
- naprawdę? - skrzywiła się dziewczyna a ja na nią spojrzałem
- naprawdę - odpowiedział Richie
Beverly, Stan i Bill wsłuchiwali się w rozmowę. Wyglądali jakby również byli pod wrażeniem przemowy Trashmouth'a.
- spróbujmy - powiedziała niezbyt przekonana w tym pomyśle Carly.POV: Richie
Z trudem przez gardło przeszły mi słowa dotyczące zgody z dziewczyną. Zrobiłem to tylko dla Eddiego. Nie chciałem aby poczuł się dziwnie z tym jak Carly o mnie mówiła. Nie chciałem aby obrzydził się tym że ponoć "pożeram go wzrokiem". Jednak pamiętaj Carly, jeden twój błąd a nie będę tak miłosierny - pomyślał Richie----------------------------------------------------------------------
W sumie za dużo się tu nie dzieje, ale macie więcej Carly którą przecież tak bardzo kochacie haha.
I uważajcie na kanały 🎈