~5~

468 40 18
                                    

16:58 POV: Eddie (chwilę po pocałunku)
Siedzieliśmy dalej blisko i patrzeliśmy się sobie w oczy. Nagle Bev przerwała tą niezręczną ciszę.

- zostawić was samych? - zachichotała, a Richie odsunął się ode mnie, widziałem że patrzył się na Beverly, ja spojrzałem tylko chwilę na Stana a później opuściłem głowę
- jak się całuje Toziera? - zapytała mnie Bev z uśmiechem
Spojrzałem na nią - zajebiście - odpowiedziałem cicho
- a ty nic nie powiesz Richie? - uśmiechnęła się do niego pokazując swoje białe zęby
Uśmiechnął się i chciał zacząć już coś mówić lecz przerwał mu telefon Bev.

Bevvie niechętnie odebrała telefon i wymieniła parę zdań z osobą, która zadzwoniła. Rozłączyła się i spojrzała na każdego z nas.

- dobra wiadomość dla Eddiego i zła dla Richiego - spojrzeliśmy na nią
- Carly jednak zostaje na dłużej, ciotka chce abym zabrała ją na spotkanie z wami
- dlaczego jest to niby dobra wiadomość dla mnie? - skrzywił się Eddie
- bo ci się podoba, Eds - mruknął Richie
Nic nie odpowiedziałem, jedynie na niego spojrzałem a on patrzył w podłogę.

Skip do powrotu do domu 20:36 POV: Richie
Każdy poszedł w stronę swojego domu, ja jak zwykle wracałem wraz z Eddiem do domu. Rozmyślałem o tym co mógł pomyśleć sobie o naszym pocałunku. Może zaczął się mną brzydzić? Jestem dla niego tylko przyjacielem. Z rozmyślań wyrwał mnie Eddie.

- hm?
- pytałem czy chcesz na nocowanie - uśmiechnął się lekko

Pewnie zapytał za względu na mój wczorajszy koszmar, tak bardzo się martwił - pomyślałem

- a może tym razem u mnie? - odwzajemniłem uśmiech
Eds tylko pokiwał głową. Gdy już znaleźliśmy się pod moim domem, powiedział:
- pójdę tylko do siebie po ubrania - chciał już iść ale złapałem go delikatnie za rękę
- weźmiesz coś ode mnie spaghetti - zaśmiałem się i zaprowadziłem pod drzwi mojego domu
- nie nazywaj mnie tak - westchnął
Otworzyłem drzwi i poszliśmy na górę do mojego pokoju dalej trzymając się za ręce. Puściłem go dopiero gdy byliśmy w środku
- chciałbyś coś zjeść? - zapytałem
- nie, dziękuję - uśmiechnął się

Położyłem się na łóżku a Eddie usiadł obok mnie
- naprawdę cieszysz się, że zobaczysz się z Carly?
- co takiego? Jest fajna ale.. odpowiada mi wasze towarzystwo - uśmiechnął się
- przepraszam za dzisiaj, powinienem powiedzieć Stanley'owi że tego nie zrobię - westnąłem i usiadłem obok niego
- było fajnie - uśmiechnął się mój zestresowany przyjaciel
- gdybym to powtórzył, odepnąłbyś mnie? - przeklinałem samego siebie w myślach za to pytanie
Eddie nie odpowiedział, po chwili przybliżył się do mojej twarzy, musnął delikatnie moje usta i odsunął się.
- umm.. prze..- chyba chciał mnie przeprosić ale nie dałem mu na to możliwości.

Znów go pocałowałem, a on odwzajemnił pocałunek, całowaliśmy się delikatnie i czule. Po chwili się od siebie odsunęliśmy, dopiero zobaczyłem jak bardzo czerwony jest Eddie. Uśmiechnąłem się, zdecydowałem że raz się żyje i wyznam mu co czuje, ale gdy otwartłem usta aby coś powiedzieć usłyszeliśmy dźwięk telefonu.
To Stanley. Idź w cholerę Stan - pomyślałem i odebrałem.

- co chcesz? - zapytałem widocznie niezadowolony
- jest u ciebie Eddie?
- może jest, a może go nie ma, nie wiem, jesteś Eddie? - podałem wciąż niezadowolony telefon Eddiemu
- t-tak?

Stwierdziłem że dam im porozmawiać i pójdę się umyć, przy okazji poćwiczę przed lustrem moją wypowiedź. Zabrałem ubrania z szafy i wyszedłem z pokoju.

POV: Eddie
Musiał akurat w tym momencie nam przerwać - pomyślałem

- też wyczucie czasu masz - powiedziałem niezadowolony
- chciałam tylko wiedzieć czy dotarłeś bezpiecznie do domu, a w czym ci niby przerwałem?
- w całowaniu Richiego..
- o cholera, przepraszam, ale czekaj jak?
- zapytał czy bym go odepnął gdyby znów mnie pocałował to jako odpowiedź go lekko pocałowałem a on po chwili mnie - pojawiały mi się kolejne rumieńce
- o wow, tego się nie spodziewałem
- też nie - uśmiechnąłem się sam do siebie i dotknąłem palcami ust

Po paru minutach rozmowy, Stan się rozłączył życząc nam dobranoc. Podeszłem do szafy Richiego i wybierałem jaką jego bluzę mógłbym sobie zabrać do spania. Uwielbiałem jego bluzy. Richie wszedł do pokoju.

- co chciał?
- sprawdzić czy wszystko ze mną okej - wciąż wybierałem bluzy
- coś by miało ci się stać przy mnie? Czuję się obrażony - zaśmiał się i stanął obok mnie
Wybrałem najzwyklejszą czarną bluzę
- pójdę się umyć - szybko rzuciłem próbując nie patrzeć mu w oczy i wyszedłem.

Skip 10 minut później
Ubrałem się, upewniłem się w lustrze czy wyglądam dobrze i wróciłem do pokoju Richiego. Leżał na łóżku lecz gdy usłyszał że wszedłem szybko usiadł. Położyłem moje wcześniejsze ubrania na krześle.

POV: Richie
Podniosłem się z łóżka i stanąłem na przeciwko niego, złapałem go nieśmiało za rękę

- Eddie, ja.. - serce zaczęło mi szybciej bić
Nie mogę mu teraz powiedzieć, nie tutaj, jesteś idiotą Richardzie Tozierze - pomyślałem
Eds patrzył mi w oczy, był trochę wystraszony.
- ja przepraszam Eds - puściłem jego rękę - za ten pocałunek - dodałem
- n-nic się nie stało
- proszę, zostań ze mną, nie chce cię w żaden sposób zrazić do siebie i.. - astmatyk przerwał mi
- jest w porządku, nie zraziłeś mnie do siebie

Przez jakiś czas graliśmy i rozmawialiśmy, chciałem się więcej dowiedzieć co do jego uczuć do Carly, ale nie chciał wiele mi o tym powiedzieć. Teraz tak bardzo żałowałem, że nie spojrzałem na niego jak zareagował na wiadomość że Carly zostaje.

----------------------------------------------------------------------
Witam
Mam nadzieję że rozdział wam się spodobał hah.
Jak już zauważyliście rozdziały pojawiają się codziennie, ponieważ obecnie mam jeszcze 5 rozdziałów do przodu. Pytanie do was: o której chcieliście abym dodawała rozdziały? Proponuję 12 lub 16, ale czekam na wasze propozycje
Uważajcie na kanały 🎈

🌹I Love You Too🌹Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz