Część XI

209 13 4
                                    

Zatem mamy układ z księciem. Nie jestem z tego faktu jakoś bardzo uradowana, bo zdecydowanie prościej było by po prostu go ukatrupić, ale nic nie poradzę. Musze się dostosować i nie ma tu nic do gadania.

Nasłuchuje przez chwile i dochodzę do wniosku, że odgłosy walki dochodzą, z prawej strony, czyli my udamy się w lewo, jak najdalej od pola bitwy, skoro nie wolno mi narażać „jej królewskiej mości”. Wiele będzie mnie kosztować, by kiedyś w złości przez przypadek nie uszkodzić.

- Masz się trzymać blisko mnie, nie oddalać i być cicho, jasne? - dźgnęłam palcem potomka tronu w pierś z surową miną.

- Tak jest kapitanie! - odparł z bezczelnym uśmiechem. Czy on ma cokolwiek w tym mózgu?

Przewróciłam oczami i wyciągnęłam spod sukienki gwiazdki śmierci szykując się do wyjścia z komnaty i zmierzenia z wrogiem.

- A ja nie dostane broni by się obronić? - spytał niewinnie książę, lecz jego oczy lekko błyszczały radośnie.

Dla niego to była chyba tylko zabawa i tak zapewne miał świadomość, że w końcu zginie, albo z rąk mafii lub rebelii, ale mi do grobu nie było spieszno i nie zamierzałam pozwolić, by on mnie tam wpakował.

- Nie i tak pewnie nie umiał byś utrzymać jej w rękach, nie mówiąc o tym, że nie umiał byś z niej korzystać. Szkoda marnować dla ciebie drogocennej broni – odcięłam się zamykając mu usta, a on się chyba lekko naburmuszył, ale niezbyt mnie to obchodziło.

Po cichu delikatnie uchyliłam drzwi komnaty i wyjrzałam ostrożnie na zewnątrz, a książę był tuż za mną deptając mi po piętach i prawie do mnie przylegając.

- Trochę przestrzeni prywatnej – syknęłam na niego cicho.

- Kazałaś trzymać się blisko – odparł szeptem.

- Ale nie aż tak blisko! - skarciłam go po cichu. O Thorze, daj mi cierpliwość do tego trudnego przypadku, który miał nosić koronę. Państwo pod jego rządami chyba nie funkcjonowało by sprawnie, ale to teraz bez znaczenia.

Na korytarzu nie zauważyłam nikogo podejrzanego, więc ostrożnie opuściłam komnatę, a księże zaraz za mną. Przechodząc obok pokonanych przeze mnie wcześniej strażników, wyciągnęłam z ich piersi moje noże, których używałam podczas starcia z nimi. Te noże się jeszcze się zapewne do czegoś przydadzą.

- O matko, ty ich tak urządzałaś? - spytał książę patrząc wielkimi oczami na poległych strażników, lekko przestronny i przerażony.

- No tak – odparłam lekceważąco.

- Pfffff – westchnął przeczesując palcami włosy – Dobrze, że chwilowo robisz za moją strażniczke, bo innaczej mój los był by nieciekawy. Przypomnij mi bym nigdy cie nie wkurzał.

- Na to już za późno – odparłam przyglądając się otoczeniu – ciągle mi grasz na nerwach.

Przerywając ten bezsensowny dialog, złapałam go za ramie i pociągnęłam za najbliższy róg by się tam schować.

- Sam umiem chodzić, nie musisz mną kierować, wystarczy poprosić bym za tobą szedł – obruszył się.

- Tak jest dużo prościej i szybciej – mówię nie wracają uwagi na jego protesty. - A teraz cicho sza, musimy oddalić się jak najdalej od zamieszek.

Wtedy zobaczyłam na horyzoncie zbliżającego się do nas jakiegoś mężczyznę. Nie myśląc długo wzięłam zamach i rzuciłam w niego gwiazdką śmierci. Trafiłam idealnie w głowę, gdzie gwiazdka wbiła się pięknie w jego czaszkę. Mordercze treningi maja swoje efekty. Mężczyzna osunął się na ziemie i tam wyzionął ducha, a posadzka zrobiła się rubinowa od jego krwi.

- Ej, to był pałacowy strażnik! - oburzył się książę i rzeczywiście miał racje, ale dla mnie to było bez znaczenia.

- Miałeś nie kwestionować tego co robię. Albo zdajesz się tylko na mnie i moje decyzje, albo do widzenia współpracy, a ja działam solo i każdym jest dla mnie wrogiem.

- Ale ja jestem księciem i strażnicy pracują dla mnie, są po mojej stronie, nie musisz ich od razu mordować.

- Nie mam zamiaru ryzykować zdemaskowania lub niepowodzenia misji przez jakiegoś niezdarę strażnika. Tak więc morda w kubeł i idziemy.

Książę na szczęście w końcu się przymknął i zaczęliśmy się ostrożnie skradać pałacowymi korytarzami oddalając się od zamieszek stworzonych przez rebeliantów.

Córka mafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz