DamonPatrzyłem się w telefon, zastanawiając czy zacząć rozmowę czy odpuścić to sobie.
Na dworze padało, więc nawet nie mogłem popatrzeć na nią z balkonu.
Nie widziałem jej dzisiaj, nie przywitałem się.
Ostatnio dobrze nam się razem rozmawiało, kiedy byliśmy na zakupach. Śmiała się z moich żartów, choć pewnie były kiepskie. A może robiła to, bo chciała być miła? Nawet jeśli, to jej się udało.
Ale to dobrze, prawda?W końcu po kilku minutach bez sensownego gapienia się na pusty czad, kliknąłem w pole tekstu i napisałem zwykle "hej".
Dobrze, że akurat była dostępna.
Odpowiedz dostałem osiem minut później.
Nie wiedziałem czy to dobrze czy źle. Może jej przeszkadzałem...
Napisałem więc czy jej nie przeszkadzam, na co ona odpisała po TRZECH minutach, że nie. Zapytałem się więc, co robi, a ona na to, iż ogląda film. Odpisała teraz po krótkiej chwili. Rozmowa więc się rozkręciła. Chciałem ją jakoś utrzymać, więc spytałem jaki to film, a gdy dowiedziałem się, że komedia, i że to nijaka "Bridget Jones", oszalałem. Nie wiedząc co to jest (a na pewno coś dla kobiet), zacząłem przeszukiwać internet. Gdy dowiedziałem się co to jest, nie mogłem powstrzymać śmiechu.
Sam nie wiem co ze mną było nie tak.
Potem przeszliśmy na inne tematy. Pisaliśmy o wszystkim i o niczym. Czułem się jakbym znał ją od zawsze i zaczynałem żałować, iż nie rozmawiałem z nią wcześniej.
Była urocza, a jednak kobieca i seksowna. Czasami wyglądała na głupiutką, a jednak była mądra i bystra. Miała to COŚ, no i oczywiście piękne, długie nogi.
Nie wspominając o jej dużych, brązowych oczach i uśmiechu, który tak bardzo na mnie działał...
Piękna i naturalna.
Nie była z plastiku jak niektóre laski.Ona była inna, jedyna, wyjątkowa, a ja nie potrafiłem chociaż na chwilę przestać o niej myśleć.
To trochę dziwne. Wcześniej nic. Nie myślałem o niej, nie pragnąłem z nią pisać czy rozmawiać. Kiedyś wystarczyło tylko przywitanie. Raz wyszła na balkon, a ja nie potrafię się od niej uwolnić.
Co za kobieta!
Nie znałem jej tak dobrze, a działała na mnie jak nikt inny.
Pisaliśmy ze sobą do późnego wieczora. Zupełnie nie wiem jak to się stało, że tak szybko minął mi z nią czas. Nie żeby mi się nie podobało, bo mimo że pisaliśmy, to czułem się z nią bardzo dobrze. Tak jakbym znał się z nią całe życie. Mogliśmy pisać godzinami, ale niestety czas płynął dalej, co było w tej sytuacji niekorzystne.
Moje zamyślenie przerwał dzwoniący telefon.
Ric.- W końcu sobie o mnie przypomniał - pomyślałem.
Wcisnąłem zieloną słuchawkę i przyłożyłem do ucha:
- Co, w końcu sobie o mnie przypomniałeś? - zacząłem.
- To nie tak... - usłyszałem. - Miałem dużo pracy, a dodatkowo sprawdzałem prace uczniów. Ale już jestem. Co u ciebie?
No tak...
Alaric jest nauczycielem i uczy historii.
Pracuje zdalnie i prowadzi lekcje online.- Co chcesz wiedzieć? Jak jechałem do sklepu, jak robiłem zakupy czy jak siedziałem w domu, nudząc się jak mops?
Mężczyzna zaśmiał się lekko.
- Byłeś na zakupach - zauważył. - Ja też będę musiał pójść - westchnął. - A może masz ochotę zobaczyć się na wideorozmowie przy Bourbonie? - zaproponował, na co uśmiechnąłem się szeroko.
- Wiesz, że nie odmówię takiej kuszącej propozycji.
Od razu po zakończeniu połączenia, włączyłem laptopa, postawiłem butelkę alkoholu na biurku i rozpocząłem wideorozmowę z moim przyjacielem.
************************************
Hejo! ❤️
Jak Wam się podobał? ^^
Za błędy przepraszam 🙏Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️
CZYTASZ
Miłość w czasach pandemii || Delena
Fiksi PenggemarTakie czasy... Na świecie panuje pandemia, więc trzeba korzystać, prawda? Skoro zaraza panuje na całym świecie, to na to wychodzi, iż także u Eleny Gilbert i Damona Salvatore. Łatwo nie będzie, bo nie będą mogli się spotkać, więc jak będą się widzie...