__pqia dziękuję skarbie za pomoc przy pisaniu
Kiedy przychodzi do ciebie pijany.
—Hinata Shoyo—
Widok rudowłosego chłopaka leżącego na twojej wycieraczce przed drzwiami był bardzo zadziwiający. Szczególnie że była wtedy noc. Chciałaś go zaprosić do środka, chociaż był zajęty liczeniem gwiazd na głos. Niby nic takiego, ale w jego wydychanym powietrzu było można wyczuć alkohol. Pozwoliłaś mu u siebie spać, ale rano dostał solidny opierdziel.—Kageyama Tobio—
Spędzałaś spokojne popołudnie z rodzicami, oglądając serial w telewizji, kiedy rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Wstałaś i otworzyłaś je, nawet nie patrząc przez wizjer. Tobio powitał cię krótkim bełkotem, który miał oznaczać "dzień dobry" i jakoś wtoczył się do środka. Ledwo stawiając proste kroki, wszedł do kuchni i opróżnił wam mleko z lodówki. Zasnął później oparty o lodówkę.—Sugawara Kōshi—
Około godziny szesnastej Sugawarę do twojego domu przyprowadził Azumane. Twój chłopak miał dużo energii, a w dodatku wydzielał intensywny zapach alkoholu. Z początku był bardzo pewny siebie, rzucał tekstami na podryw, którymi mój dziadek raczej konie płoszył. Po piętnastu minutach stracił energię i padł na kanapę płacząc że jego życie nie ma sensu.—Tsukishima Kei—
To miał być spokojny wieczór, chciałaś go spędzić samotnie po małej kłótni ze swoim chłopakiem. Prawie dostałaś zawału, gdy usłyszałaś jak ktoś się dobija do drzwi, a później otwiera je z hukiem. W akompaniamencie cichych przekleństw, owy osobnik prawie się zataczał, aż do salonu. Ku twojemu zaskoczeniu, był to właśnie Kei. Spojrzał na ciebie i wybełkotał; "Najebałem się! Teraz nie możesz mi mówić, co mam robić, mam już szesnaście lat!", po czym poszedł do twojego pokoju i trzasnął drzwiami, puszczając heavy metal na głośniku.—Oikawa Tōru—
Od kilku godzin próbowałaś się dodzwonić do swojego chłopaka, ale on jak na złość nie odbierał. Wysyłanie smsów także nie przynosiło skutków, więc całkowicie się poddałaś – co nie znaczyło że wcale się nie martwiłaś. Nie odrywałaś wzroku od telefonu, który leżał na stole, czekając na jakiś znak od szatyna. Było pewne że go zamordujesz. Kiedy tylko usłyszałaś dzwonek do drzwi, popędziłaś by je otworzyć. Za nimi stał Oikawa, który śpiewająco wykrzyczał: "bierz mnie kocie, o dwunastej w robocie". Wprosił się do środka, a następnie wylądował na podłodze. Więcej już nie wstał.—Iwaizumi Hajime—
Niedawno dostałaś telefon od Mattsun'a o dosyć poważnym stanie twojego chłopaka, a teraz krążyłaś w kółko po salonie. Kiedy po niecałej godzinie ci go donieśli – prawie na rękach – poczułaś ulgę że był cały. Jednakże wciąż było coś nie w porządku. Spojrzał na ciebie nieprzytomnym wzrokiem, otworzył usta i wydukał: "mama...?". Chłopcy wytłumaczyli ci że grali w wyzwania i Iwa–chan był zmuszony wypić kilka kieliszków wódki, a teraz ledwo stał na nogach. Zostawili was samych i byłoby fajnie, gdyby nie to że wciąż uważał cię za swoją matkę.—Matsukawa Issei—
Od dziesięciu minut siedziałaś nad pracą domową, ale za nic nie potrafiłaś się skupić. Zrobiłaś sobie krótką przerwę, chociaż wiedziałaś że prędko do tego nie wrócisz. I kiedy już miałaś wstać z krzesła, twoje okno zaczęło obrywać serią małych kamyków. Choć to było ryzykowne, otworzyłaś je i powoli wyjrzałaś, zastając na dole Mattsun'a. Chłopak widząc cię, zaczął grać na ukulele – choć przyznajmy, za bardzo grać nie potrafił – oraz śpiewać. Nieco się skrzywiłaś, ale dałaś mu szansę. Zaraz po balladzie uklęknął, wyciągnął cebulowy krążek i oświadczył się tobie. Z początku uznałaś to za żart, ale widząc jak bardzo chwieje się klęcząc na jednym kolanie zrozumiałaś że był po prostu pijany.
CZYTASZ
〟好きだ!! 〞- 【haikyuu】
RandomPrzebywając wieki na tej aplikacji - albo i nie - prawdopodobnie wiesz już, czym są "preferencje". Do wyboru kilka, bądź kilkanaście postaci, co wiadomo jest już postanowieniem autora ile zdoła udźwignąć. Te, jak widać doskonale, są z anime pt. ,,Ha...