Rozdział 10

1 0 0
                                    

"Zapomniałem Ci dziś powiedzieć, że wyglądałaś olśniewająco i seksownie 😈"

Taką wiadomość Laura dostała od Jake'a zaraz gdy wróciła do domu. Chłopak zaprosił ją też w końcu do znajomych na Facebook'u. Także teraz mogła podpatrzeć jego profil, ale najpierw musiała mu odpisać:

"Dziękuję Jake, jednak na pewno nie tak seksownie jak blond laluś z firmy taty"

"Nic mi nie wspominaj nawet o tym palancie..."

Laura się zaśmiała, uwielbiała kiedy Jacob był o nią zazdrosny:

"Zazdrosny?"

Na odpowiedź długo nie czekała:

"Jasne, nie chcę, żeby jakiś dupek mi ukradł mojego ulubionego pracownika"

Dziewczyna odczytała tą wiadomość, jednak była na tyle śpiąca, że padła na łóżko i od razu zasnęła. 

Obudziwszy się, zerknęła od razu na telefon, miała jedną nieodczytaną wiadomość. Myśląc, że to Jacob, z uśmiechem otworzyła okienko. Przecierając oczy spojrzała w ekran telefonu. Nagle przeszył ją nieprzyjemny dreszcz, to nie Jake odezwał się do niej, tylko Daniel. Zerknęła na zdjęcie wielkiego bukietu róż, pod nim napisane było:

"Kochanie, zaraz będę u Ciebie. Przepraszam cię najmocniej"

Laura nie wiedziała co o tym myśleć, skąd on w ogóle miał informację gdzie ona mieszka? Z jednej strony się cieszyła, iż w końcu Daniel zrozumiał swój błąd i do niej jedzie, z drugiej nie poczuła aż takiej ekscytacji, czy to przez Jake'a? Spojrzała jeszcze raz na wiadomość od swojego ex narzeczonego. Napisał to 9 godzin temu, czyli zaraz powinien tu być... W tym samym momencie usłyszała dzwonek do swoich drzwi. Wiedziała kogo się spodziewać. Niepewnym krokiem podeszła i wpuściła szatyna. Który na jej widok uklękną i złapał ją za dłoń wręczając ogromny bukiet róż i torebeczkę z biżuterią od Pandory. 

- Wybacz mi, popełniłem największy błąd w swoim życiu...

- Daniel, nie mogę ci wybaczyć zdrady - posmutniała, przypominając sobie wszystkie ich wspólne wspomnienia. Wczasy w Tajlandii, spacery po plaży, zmysłowy seks, moment kiedy oświadczył się jej. Wszystko z obiektywnego punktu widzenia mogło wyglądać jak z bajki. Czym jednak było to dla Laury? Przy Jacobie nagle poczuła uczucia, których nigdy nie doświadczyła. Sam pocałunek z nim był bardziej upojny, niż wszystkie łóżkowe przygody z Danielem. Ponad to jej były narzeczony był naprawdę nudny, oklepany, nigdy nie potrafił jej sprawić niespodzianki. Zawsze przychodził  z tymi wszystkimi prezentami, tak jakby chciał ją kupić. 

- Laura, proszę. Kocham cię - wstał z kolan, łapiąc dziewczynę za twarz chcąc ją namiętnie pocałować. Ona jednak odeszła kilka kroków do tyłu. 

- Zejdź mi z oczu, nigdy mnie nie kochałeś - powiedziała ze łzami w oczach. 

- Laura, gadasz głupoty. Przecież zawsze byłem twój. Tamta dziewczyna dla mnie była nikim! Ty jesteś dla mnie całym światem - wciąż próbował ją odzyskać swoimi fałszywymi wyznaniami. Laura nie chciała dłużej przebywać z Danielem w jednym pomieszczeniu. 

- Wyjdź już, nie wybaczę ci - rzuciła w nim bukietem. 

- Co ty robisz? Jesteśmy dla siebie przeznaczeni - podbiegł do niej łapiąc ją w talii. 

- Nie chcę Daniel - popchnęła go i szybko wzięła telefon pisząc SMS'a do Jake'a, on był jedyną osobą, która w tym momencie mogła ją uratować ze szponów swojego byłego. 

- Masz ze mną wrócić! - Podszedł do niej wskazując na nią palcem. 

- Nie wykrzykuj mi, nigdzie nie jadę! - wrzasnęła. Czemu mu tak zależało żeby wróciła do Polski?Gdyby na prawdę ją kochał, to chciałby dla niej zostać tutaj, w Nowym Jorku. Dziewczyna jeszcze długo tak stała zanurzona w swoich myślach. 

- Przepraszam skarbie, ale nie masz innego wyjścia - Przerywając długą cieszę, Daniel wyjął strzykawkę z kieszeni i wbił ją w rękę dziewczyny. 

- Co ty robisz? - Laura spojrzała się na rozmazujące się przed nią rysy twarzy chłopaka. 

- Laura, wszystko w porządku? Co tu robi ten dupe... - ostatnie słowa, które usłyszała należały do Jacoba, przyjechał w samą porę. 

***

"JAKE przyjedź do mnie ASAP. Potrzebuję pomocy, PROSZĘ!"

Kiedy brunet usłyszał dźwięk telefonu, od razu spojrzał na wiadomość, Laura nie odpisała mu wczoraj, także pewnie to ona. Nie mylił się, lecz treść SMS'a spowodowała, że chłopak wiele nie myśląc zbiegł na dół w stronę parkingu. Jechał najszybciej jak potrafił, nie wiedział jak traktować to co przed chwilą przeczytał, ale może rzeczywiście coś się dzieje. Warto to sprawdzić, dobrze że była dziś sobota, co za tym idzie, mały ruch na drogach. Sunął przez miasto 160 na godzinę i błagał w myślach, aby nie napotkał żadnej kontroli drogowej, która by go spowolniła. Pod apartament dziewczyny dojechał w rekordowym czasie pięciu minut  i wbiegł na górę nie mając czasu czekać na windę. Drzwi do jej mieszkania nie były zamknięte na klucz, także wpadł do środka z impetem. To co zobaczył sprawiło, że na chwilę stanął jak wryty.

- Laura wszystko w porządku? Co tu robi ten dupek?! - zasyczał poznając Daniela, który stał zdziwiony ze strzykawką w dłoni. Nie spodziewał się gości. 

- Kim jesteś? Wynoś się - rzucił się ze swoimi obrzydliwymi łapami na Jacoba. Na szczęście był od niego o wiele mniejszy, także zwinnymi ruchami Jake przyparł go do ściany. 

- Co ty kurwa jej zrobiłeś chuju? - poddusił go tak, iż twarz Daniela wyglądała w tym momencie jak burak. 

- Puść mnie - ledwo z siebie wydusił jakiekolwiek słowa. 

- Zrobię to pod jednym warunkiem - Jake docisnął tego palanta do ściany. 

- Jakim? - chłopak posłał mu pełne strachu spojrzenie. 

- Masz stąd w tym momencie wypierdalać i nie chce cię tu więcej widzieć, jeśli jeszcze raz jej dotkniesz, to cię zabiję - mówił to tonem pełnym nienawiści. Rzucił Daniela na podłogę i zaczął go okładać, kopać, uderzać. W pewnym momencie zdążył się opanować, spojrzał na swoje ręce, które całe były we krwi. W chwili nieuwagi, Daniel wstał i kuśtykając wyszedł z mieszkania. 

- Osz kurwa - Jake usiadł na kanapie, chowając twarz w swoich dłoniach. Nie, to nie miało tak wyglądać. Przecież tak dobrze mu szło radzenie sobie z agresją, tyle terapii, ćwiczeń na nic? W głowie czuł jeszcze mocne pulsowanie, udał się natychmiastowo do łazienki. Kiedy ochłonął, był gotów, aby pobiec do dziewczyny, która nieruchomo leżała na podłodze. Nie zrobił tego wcześniej, bo widział, że oddychała stabilnie. Nie chciał też podchodzić do niej od razu po napadzie furii. Podniósł jej ciało i zaniósł do sypialni kładąc na łóżku. Ona nie może się dowiedzieć o tym jak poturbował jej byłego narzeczonego... Tak więc szybko wyszedł do salonu w którym cała podłoga była we krwi. Szybko zaczął ją wcierać, kiedy już wszystko lśniło, wrócił do Laury. Położył się obok niej dając jej najpierw całusa w czoło, a później w usta. Księżniczka się jednak nie obudziła, pewnie tamten chuj wstrzyknął jej jakiś mocny lek uspokajający... 

Czekając na to aż Laura się ocknie do Jacoba wróciły wszystkie mroczne wspomnienia... 

___

Jake jednak też ma swoje za uszami 😈

Jesteście ciekawi co? 

Jeśli tak, to zapraszam do czytania kolejnego rozdziału 😘

Do przodu za marzeniamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz