Niall
- Niall, Niall - wołała.
- Co jest kochaniutka?
- Kręci mi się w głowie - oznajmiła. - Możesz mnie już puścić?
- Pewnie - od razu się zatrzymałem i rzuciłem się razem z Alice na łóżko. - Lepiej? - spytałem po czasie, bo szczerze mówiąc mi też się ciut pokój zakręcił.
- Lepiej - potwierdziła. - Niall? - spojrzała na mnie.
- Tak?
- Kim jest ta dziewczyna, z którym poszedłeś do taty?
- Mówiłem ci już - powiedziałem. - To Rosalie, moja przyjaciółka z dzieciństwa.
- Nigdy o niej nie wspominałeś - zauważyła.
- Nigdy o jej nie pytałaś.
- Jak miałam pytać, skoro o niej nie słyszałam? - podniosłem się do pozycji siedzącej. - Co ona tutaj robi? - zapytała Alice, zmieniając temat.
- Kto? - mała poszła w moje ślady.
- Rosalie - lekko mnie szturchnęła. - Dlaczego przyjechała?
- Tata ją zaprosił.
- Po co?
- Powiem ci wszystko, ale pod warunkiem, że nie będziesz mi przerywać.
- Okej.
- Dobrze - wziąłem głęboki oddech. - Rose przyjechała tutaj, bo ..
- Kim jest Rose? - przerwała mi.
- To zdrobnienie od Rosalie - oznajmiłem. - Miałaś mi nie prezrywać.
- Przepraszam - udała skruszoną. - Już nie będę. Wybaczysz mi?
- Zawsze kochanie - pocałowałem ją w policzek. - Chcesz poznać prawdę? - blondynka energicznie pokiwała główką.
- A więc Rose przyjechała tutaj z poleceniami naszego ojca - zacząłem. - Poznaliśmy się długo przed twoimi narodzinami. Spędziliśmy ze sobą bardzo dużo czasu, nie jesteśmy w stanie rozłożyć Jej rodzice też są właścicielami i razem z naszymi zawarciami określonymi pakt - popatrzyłem na siostrę. - Chodzi o to, że Rosalie i ja, aby rozpocząć nasze królestwa, mamy się na tym - Alice chyba chciała coś powiedzieć, ale zawczasu przykryłem jej usta dłonią. - I w ten weekend odbędzie się nasze przyjęcie zaręczynowe - teraz już mogłem pozwolić jej mówić.
- Co? - zapytała ze zdziwieniem w oczach. - Co? - powtórzył.
Tak samo byłem zaskoczony, jak o tym usłyszałem. Rodzice mi już kiedyś o tym wspominali, ale jakoś nie przejąłem się tym i kompletnie o tym zapomniałem. Dopiero dzisiaj tata mi o tym przypomniał. Że też się nie spostrzegłem, kiedy zobaczyłem Rosalie wczoraj i jak okiem sięgnąć, tata jakoś tak dziwnie się uśmiechać. A on nie uniósł nawet kącika ust od śmierci mamy. Czemu wcześniej tego nie zauważyłem? Tak, chyba już wiem.
- Oddychaj głęboko - złotowłosa mnie posłuchała i po kilkunastu sekundach znowu się odezwała.
- W tej sobotę?
- Tak - potwierdziłem.
- Od jak dawna o tym wieszaku? - zaciekawiła się. To samo pytanie zadałbym na jej miejscu.
- Wczoraj się dowiedziałem, że Rose jest moją 'wybranką' - przy słowie zaznaczonym pokazałem palcami cudzysłów w powietrzu - a dzisiaj tata powiedział nam o zaręczynach - mała kiwała głowy, gdy wypowiadałem to zdanie.
- Jaka jest?
- Jest miła, uczynna i zawsze wie, co ma pytania i jak się skorzystają. Życie królewskie jej firmy i jest dla niego stworzona - uniosłem kąciki ust na górze. - Na pewno ją polubisz.
- Lubisz ją - bardziej stawianeła, niż zapytała.
- Tak - przytaknąłem.
- Chcesz spędzić z nią resztę życia? - dopytywała.
- Co to za przesłuchanie?
- Wybacz, ale chcę tylko wiedzieć, czy na sto procent jesteś pewien tej decyzji naszych rodziców - czasami zaskakuje mnie jej mądra główka.
- Jestem pewien - odparłem, a jasnowłosa od razu objęła moją szyję.
- Jesteś z jej małą? - szepnęła.
- Tak - pogłaskałem ją po głowie jak małego kotka. - Jestem z dziewczyną i na pewno będę - powiedziałem w sumie trochę tych słowami sam się przekonywałem, bo szczerze mówiąc nigdy o tym nie myślałem, ale jestem przekonany, że rodzice są dla mnie jak najlepsi i wybrani dla mnie, kogo znam z czasami dzieciństwa, a nie całkowicie obcą dla mnie, która może nawet nie mogłabym się dogadać, a co dopiero pokochać.
- Okey - odsunęła się. - Skoro tak ją lubisz, to Chciałabym ją lepiej poznać. Powinnam się dogadywać z moją przyszłą szwagierką i byle cię nie skrzywdziła, bo będziesz mieć będzie ze mnie doczynienia.
- Cieszę się - dotknąłem palcem Wskazującym jej ślicznego noska. -Obiecuję ci, że nic takiego się nie wydarzy.
- Na pewno?
- Na milion procent - chyba ją przekonałem.
- Niech ci będzie, wierzę ci - wstała. - Co? Pobawisz się ze mnie?
- Oczywiście - ruszyłem jej śladem. - Na co masz ochotę?
- Czas na podwieczorek! - zawołała i pognała do małych rozmiarów stoliczka, gdzie siedzieli już prawie wszyscy „goście", czyli Stephan, beżowy miś, moglibyśmy dostać dostępne na moje pierwsze urodziny oraz Claire, lalka o brązowych włosach, należąca do naszej mamy. - Co tak stoisz?
- Pomyślałem sobie właśnie o mamie.
- Ja też strasznie za nią tęsknię i przez cały czas o niej myślę, chodź teraz już trochę mniej - wyznała szczerze.
- I jak sobie z tym radzisz? - chciałem wiedzieć. W końcu była taka maleńka, gdy nasz rodzicielka odeszła z tego świata i ją pamięta.
- Do Sophie.
- Co z nią? - spytałem. - Bo chyba nie rozumiem.
- Chodzi o to, że obecność Sophie wypełnia pustkę po mamie - obejmuje. - Jestem wdzięczna losowi, że zesłał ją do naszego życia - zastanawiam się nad jej słowami, są takie głębokie, jakbym rozmawiał z dorosłą osobą i nie pięcioletnią dziewczyną, która nie była przerażona moim przemyśleniami.
- Serio tak ważne?
- Tak - przytaknęła prawie natychmiast. - Dobra, a teraz zasiądźmy do stołu - Alice odsunęła krzesło między Claire a Stephanem. - Siadaj braciszku - zrobiłem to, o co mnie poprosiła. - Herbatki? - zapytała, unosząc zabawkowy czajniczek.
- Poproszę - podniosłem filiżankę, do tej spódnicy nalała „naparu". Spytała także naszych partnerów i również napełniła ich naczynia, a na końcach. - Wznoszące tosty - Jej mała rączka z porcelanowym kubkiem powędrowała w górę. - Za Sophie, aby szybko wyzdrowiałą !
- Za Sophie!
______________
Hejka ludziska! 👋😁
Co tam?? Jak tam ??
Ostatni rozdział nie ma jeszcze 5 wyników, ale pojawiła się jedna gwiazdka, więc postanowiłem Was uszczęśliwić i coś wstawić, więc proszę 😊😊
Mi rozdział się podoba, cudne rodzeństwo i każdemu takie życzę 💖
A Wy co myślicie ?? 🤔 🤔
5 wyświetleń i wstawiam kolejny 😊😘
Buziaki słodziaki 💋💋
CZYTASZ
Never look back | Niall Horan
FanfictionSophie - osiemnastoletnia dziewczyna, która za wszelką cenę chce zapomnieć o swojej przeszłości. Ucieka więc z "domu", wsiada do pierwszego lepszego pociągu i zaczyna zupełnie nowe życie. Poznaje nowych ludzi, przyjaciół i... rodzinę królewską, do k...