11. Przepraszam. Dziękuję.

111 7 7
                                    

Choć bardzo mnie korciło, wstawienie tego pic. w poprzednim rozdziale od razu zrobiło by mega spoiler, więc się powstrzymałam. I temu też wstawiam to tu, ponieważ scena pocałunku między chłopakami wcześniej jest całkowicie opierana na tym zdj i jest ono tak cudowne, że musiałam się podzielić.
Amen 😇.

_________________________________

- I tak oto, po tym jakże pięknym, wzruszającym wyczynie.. Oczywiście, zostaliście zdyskwalifikowani. - Karcący ton nauczycielki dotarł do uszu Haru, jednak widok nikłego uśmiech, jaki wzdrygał jej wargami, ujawnił brak nieprzyjemnych konserwacji.
- No dobrze, czas się zbierać. - Dodała po chwili, klaszcząc lekko w dłonie, a zaraz po tym Haru dostrzegł, jak wszyscy ruszają w stronę niemal już pustego parkingu.
Sam nie przesunął się jednak o metr, czując, że obrany przez pozostałych kierunek jest przeciwny do tego, które coś podpowiadało mu objąć. W końcu, trochę mimowolnie odwrócić głowę do tyłu, a kiedy dostrzegł kilkadziesiąt metrów za sobą, wciąż stojącego busa Samezuki..
- Sensei... - Powiedział, a zaraz po tym zauważył, jak kobieta, razem z całą resztą odwraca się przodem do niego. - Ja.. chciałbym o coś zapytać...

***

- Przepraszam za moje samolubne zachowanie! - Powiedział głośno, w tym samym czasie pochylając się przed kapitanem Mikoshibą. - Przyjmę na siebie całą odpowiedzialność, więc jeśli chcesz mnie wyrzucić z drużyny, to..
- Matsuoka-senpai, zaczekaj ni..
- Nitori. - Przerwał młodszemu, pionizując się. - Przepraszam, że na ciebie krzyczałem.
- Nie musisz się tym przejmować, nic się nie stało. Zresztą, nie możemy..
- Nie! Nie zaakceptuję czegoś takiego! - Podniesiony, lodowaty głos kapitana dotarł do uszu Rina, w reakcji na co on razu skierował ku niemu wzrok. - Mam lepszy pomysł, co powinieneś z tym zrobić.. - Zaczął ostro. - Od dziś pływaj równie dobrze i dla naszej drużyny! - Dokończył, zmieniając wściekłe spojrzenie w triumfalny uśmiech. Rin natomiast słysząc te słowa, z wrażenia rozwarł szerzej powieki.
- Kapitanie..
- Ah i jeszcze dwie rzeczy. - Przerwał mu Mikoshiba po czym pochylił się nad nim z wrednym uśmiechem. - Jeśli tak bardzo chcesz robić nieprzyzwoite rzeczy z członkami innych drużyn podczas trwania zawodów, to sprawdź przynajmniej dobrze czy nikogo nie ma w pobliżu. - Usłyszał nieopodal swojego ucha i kiedy po sekundzie zrozumiał znaczenie tego zdania, momentalnie poczuł, jak twarz płonie mu ze wstydu.
- A.. ta druga rzecz? - Zapytał po dłuższej chwili, chcąc zmienić temat oraz wyrzucić z pamięci okropną świadomość tego, co Mikoshiba musiał usłyszeć lub co gorsza.. zobaczyć.
Rudowłosy jednak nic już nie powiedział, a jedynie wyciągnął palec wskazujący tuż obok jego barku.
I kiedy tylko Rin się obrócił, dostrzegł stojącego kilka metrów dalej...
- Haru. - Szepnął automatycznie i praktycznie w tym samym czasie poczuł, jak jego serce zaczyna niekontrolowanie przyspieszać.
- Choć w zasadzie powinienem cię ukarać.. - Nagły głos kapitana przywrócił go do rzeczywistości, jednak nim Rin zdążył odwrócić się z powrotem, poczuł mocne uderzenie na plecach. - Niech będzie, że wracasz do domu na weekend. - Dodał po czym mrugnął do niego porozumiewawczo i zaczął odchodzić w stronę autokaru. - Tylko masz wrócić na poniedziałkowy trening! Chodź Nitori, wracamy! - Krzyknął na odchodne, a wtedy Rin obrócił się i jeszcze raz ukłonił po czym podniósł swoje rzeczy z parkingu. - Nito.. Nie. - Zatrzymał się, niezdecydowany i zaczął pocierać kark dłonią. - Ai, kiedy wrócę, zacznij ze mną trenować.

- Dobrze, Rin-senpai! - Usłyszał szczęśliwe zawołanie współlokatora, niemal jeszcze przed końcem swoich słów. - W takim razie do poniedziałku. - Dodał chłopak i pomachał mu, a następnie Rin przez moment patrzył, jak odchodzi w stronę autokaru.

- Kapitan dał ci wychodne? - Dotarło do jego uszu, a kiedy tylko spojrzał w lewo, dostrzegł stojącego obok Haru, na którego ustach widniał lekki uśmiech.
Jednakże, ten sam profil w połączeniu z mocno już zachodzącym słońcem momentalnie oczarował Rina na tyle, że nie był w stanie powiedzieć nawet prostego zdania. - Przestań się tak we mnie wpatrywać.. - Cichy pomruk dotarł do jego uszu, a gdy zaraz po tym na twarzy znajdującego się obok chłopaka, zaczął wykwitać rumieniec, Rin poczuł nagłe mrowienie w podbrzuszu.
- A co z tobą? Jak wytłumaczyłeś wszystkim swoje niespodziewane odejście? - Zaczął się z nim drażnić, chcąc zobaczyć jeszcze więcej czerwieni oraz zawstydzenia.
- Nie musiałem się tłumaczyć, Rozumieli. - Odparł szczerze, po czym odwrócił się przodem do niego.

Free - Powrót wspomnieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz