Wspomnienia z ostatnich tygodni przelatywały przez jej umysł.
Tańczyła na balu z księciem Rowanem, gdy nagle trenowała z jego bratem.
Widziała siebie rozmawiającą z Arim, a drugim okiem walczącą z Królem Brianem.
Jeden z wielu drwiących komentarzy Kari przeplatał się z rozmową z jej ojcem.
Oglądała przeszłość, była teraźniejszością, ale widziała i przyszłość - swoje plany. Wspomnienia pojawiały się przed nią, ale nie była w stanie żadnego na dłuższy moment zatrzymać. Jak cały czas się kręcąca korba kołowrotu w studni. Tylko, że ta zatrzyma się dopiero wtedy, gdy wiadro będzie u szczytu. I właśnie tak się stało.
Wszystko zniknęło. Jej umysł powiła ciemność, mimo że ona stała w bieli. Nie było nic więcej po za jasnością, nią, Rowanem oraz ogromnym murem zbudowanym z tych samych wzorów, które posiadała na ciele. Ciągnęły się wysoko w górę, wrzesz, ale i w dół. Z każdej strony nie było widać końca.
Skierowała wzrok na Rowana, który zbliżał się do muru. Otworzyła usta, aby krzyknąć, ale nie wydała z siebie żadnego dźwięku. Zebrała się więc do biegu, by go zatrzymać, jednak jej ruchy były o wiele wolniejsze, podczas gdy książę poruszał się normalnie.
Postawiła pierwszy krok, lecz czarnowłosy już wyciągnął rękę, aby dotknąć ciemności znaków.
Zaczęły do niej dochodzić różne dźwięki, obrazy i zapachy.
Biegła na polanie wśród wysokich, żółtych kwiatów. W powietrzu unosiła się obezwładniająca woń, która oczarowywała ją z każdym wdechem coraz bardziej. Przypominała jej coś... kogoś.
Chcę w tym roku być najlepsza. - Usłyszała dziewczęcy, znany głos, jednak nie potrafiła go dopasować do żadnej osoby.
Nie możesz być ostatnia. - Tym razem był to męski głos. Na jego dźwięk mocniej zabiło jej serce.
Przed oczami widziała osobę, która tuliła ją i pozwała wytrzeć łzy. Nie czuła jednak ciepła, lecz chłód, który objął jej ciało.
On wróci. Spróbuje znowu. - To był ponownie ten przyjemny męski głos. Po chwili zamienił się w rozpacz, powodującą na jej ciele ciarki.
Proszę, nie. - Ktoś krzyknął, płakał. To była ona.
Tonęła. Coś ciągnęło ją w dół. Macki wykute z mroku pchały ją na gromadę ciał. Martwych ciał. Wysuszone z życia. I to samo za chwilę spotka ją.
Jesteś piękna. - Poczuła na policzku dotyk. Pragnęła zatrzymać to ciepło i już zawsze się nim rozkoszować.
Kocham cię.
Krzyknęła. Tym razem z jej ust wydobył się dźwięk... w tym samym czasie, w którym książę ledwie dotknął muru.
Potężny odrzut wyrzucił ich do tyłu... po czym Rowana z umysłu Miry.
Wrócili do swoich ciał, które zostały odrzucone w przeciwne strony. Mira poleciała do tyłu, upadając na plecy i ślizgając się po powierzchni. Za to Rowan uderzył w schody, z których się od razy sturlał.
Oboje byli oszołomieni, a w ich uszach boleśnie szumiało. Mimo to książę był tym, któremu przeszło pierwszemu. Mira nie była w stanie wstać, w czasie gdy chłopak podniósł się, a nawet zaśmiał.
CZYTASZ
Cienie mroku
FantasyNie była wojowniczką, ani magiem, jak można przypuszczać po jej zdolnościach. Była kimś innym, czymś innym. Jej tatuaże niczym cienie były bronią czekającą na kolejną walkę. A w najbliższej przyszłości miało być jej bardzo dużo. Zbliżała się wojna...