3. Beznadziejna

736 37 5
                                    

Ściągnął mój rękaw i zaczął oglądać moją ręke. Ale zanim zdążył coś powiedzieć do domu wparował Edward wraz z Bellą.

E: U Belli był w domu jakiś wampir.

C: Rozpoznałeś zapach? - Nieoczekiwanie w pokoju pojawił się Carlisle.

E: Nie. Eva, a ty coś zauważyłaś? - Skasował mnie.

Ja: Ktoś był w domu i...

E: Jak mogłaś o tym nie wspomnieć?!

Ja: Ale...

E: Jak mogłaś nam o tym nie powiedzieć?! Zależy ci na tym?

B: Na czym?

E: Na tym, aby skrzywdzić Bellę? A może chcesz się jej pozbyć?

Nie wiedziałam, co mam zrobić. Stałam tak z szeroko otwartymi oczami i totalnie się zawiesiłam. Koniec końców tylko spóściłam wzrok.

B: Dość już! Przestań! - Odwróciła się w moją stronę i położyła rękę na moim ramieniu. - Eva... przepraszam. W porządku?

Odtrąciłam jej ręke i wybiegłam z domu. Przemknęłam przez leśną dróżkę najszybciej jak potrafiłam.

Dopiero, gdy dotarłam do mojego ulubionego miejsca przestałam tak gnać. Czemu im o tym nie wspomniałam? Może dlatego, że bałam się ich reakcji. Bo co, gdyby dowiedzieli się, że nie dość, że dałam mu wejść do domu, to jeszcze mnie pokonał.

I znowu te cholerne łzy. Tak ich nie nawidzę. Przypominają mi o tych wszystkich przykrościach. Czy ja wszystko muszę zepsóć? Rodzice mnie nie chcieli, zabiłam osobę, która utrzymywała mnie przy życiu oraz innych ludzi.

Nagle zamarłam, bo ktoś objął mnie od tył. Poczułam się jakby spokojniejsza. Staliśmy tak parę chwil, po czym ten ktoś poluźnił uścisk. Odwróciłam się i zobaczyłam złote oczy Jaspera.

Czarne łzy 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz