4. Dąb

728 34 7
                                    

J: No już, spokojnie. - Znowu mnie przytulił.

Ja nic więcej nie mogłam zrobić, więc z bezradności wtuliłam się w niego i bardziej się rozpłakałam.

J: Chcesz się przejść?

Kiwnęłam głową, więc mnie póścił i kiwną głową, abym szła za nim.

J: Więc... powiesz mi skąd te rany na rękach? Ciełaś się? - Zatrzymał się i popatrzył w moje oczy.

Ja: Nie... to przez krzaki.

J: Co?

Ja: Noo... wypadłam przez okno i wpadłam w krzaki. - Nie byłam pewna, czy to dobrze, że mu o tym mówię.

J: Sama wypadłaś z okna? - Nie dawał za wygraną.

Ja: Em... tak.

Jasper chyba się zdenerwował. Przycisnął mnie do drzewa.

J: Powiedz prawdę.

Ja: No... on mnie wypchnął...

J: Co za on?!

Ja: Ten wampir, który był w domu Belli.

Jasper na chwilę zamilkł. Złagodniał i popatrzył głęboko w oczy.

J: Przepraszam... - Popatrzył w dół.

Ja: Choć. Mieliśmy się przejść.

Poszliśmy dalej. Żadne z nas się nie odezwało. Czułam się przez niego obserwowana, ale gdy podnosiłam wzrok - ten udawał, że nic takiego nie robił.

Poczułam, jak się uśmiecha. Dlaczego? Chwilę jeszcze tak szliśmy, aż dotarliśmy do polanki. Na samym środku stało ogromne drzewo. Jasper wdrapał się na nie, a ja po chwili zastanowienia - za nim.

Usiedliśmy na najwyrzszej gałęzi, a nad nami można było zobaczyć piękne, gwieździste niebo. Znowu poczułam się senna. Opadłam na ramię Jaspera, ale po chwili zdałam sobię sprawę z tego, co zrobiłam. Odskoczyłam od niego i odwróciłam głowę w drugą stronę.

Ja: Przepraszam. - Wyjąkałam.

J: Myślałem, że się nigdy nie rumienisz. - Zaśmiał się lekko.

Ja: O boże... - Jęknęłam i przyłożyłam swoje dłonie do policzków.

On tylko złapał za moje dłonie i je odciągnął od mojej twarzy. Odwróciłam głowę w jego stronę. On powoli się do mnie zbliżył i pocałował mnie. W pierwszej chwili nie wiedziałam, co zrobić. Byłam tak zdezorientowana, że zakręciło mi się w głowię, bo zapomniałam, że jesteśmy na drzewie. Ale po jakimś czasie oddałam pocałunek. Po chwili oddaliliśmy się od siebie na milimetr.

J: Kocham cię.

Ja: ...

Od autorki:
Hi hi, przerwę w tym momęcie. Jak myślicie, co odpowie Eva? Albo czy wogóle coś powie. Oto jest pytanie. Z tym zostawię Was do następnego rozdziału. Myślę, że jutro wstawię drugi. Planowałam dzisiaj, ale jest mi słabo, źle się czuję, jestem w szpitalu i... idę spać.

Czarne łzy 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz