Umówiliśmy się na spotkanie z wilkami w środku lasu. My już tam czekaliśmy, brakowało tylko Belli i Edwarda. Ja stałam oparta o drzewo i patrzyłam jak Emmet próbuje walczyć z Jasperem.
Sądząc po budowie ciała to Emmet powinien wygrać, ale jak widać to Jasper lepiej sobię radził. Ciekawe skąd on tak dobrze umie walczyć.
Usłyszałam auto. To był Ed z Bellą. Chwilę później nadeszły wilki. Jasper zaczął opisywać styl walki nowonarodzonych. Zamknęłam oczy i zobaczyłam jego wspomnienia. Zobaczyłam wampirzyce, nowonarodzonych i śmierć. Smutne...o kilku godzinach wilki odeszły, a my pozostaliśmy jeszcze chwilę. Podeszłam do Jaspera.
Ja: A ja? Mogę wam pomóc?
J: Ty lepiej się ukryj, albo popilnuj Belli.
Ja: Przecież mogę pomóc.
J: Nie. Nie pozwolę ci walczyć z nowonarodzonymi.
Ja: Co? Czemu?
J: Nie i już. Lepiej się ukryj.
To był jak cios. Czy on uważa mnie za taką słabą? Poszłam sobię. On nawet podczas rozmowy się do mnie nie oderócił. Było mi przykro. Ale co miałam zrobić.
Poszłam do domu. Chwilę później pojawiła się Rosalie. Usiadła obok mnie.
R: Co masz taką smutną minę? Hej, głowa do góry, uratujemy Bellę.
Ja: Nie o to chodzi...
R: A o co?
Wachałam się przez chwilę. Ale Rose to moja przyjaciółka.
Ja: Jasper chce mnie odsunąć od walki. Uważa, że jestem słaba?
R: Nie, martwi się o ciebie poprostu. Myślę, że robi to z troski. Nie smuć się.
Może miała rację. Ale i tak było mi trochę smutno.
CZYTASZ
Czarne łzy 3
Fanfiction↬Książka zakończona ↬Świat "Zmierzchu" ↬Jasper × OC ↬70% zachowanej orginalnej fabuły ↬Książka 3 z 4 ↬Czas akcji - podczas 3 filmu sagi "Zmierzch" *** Kontynuacja książki "Czarne łzy 2"