5 "Ugh!"

5.5K 262 181
                                    

  

Draco

Cholera jasna gdzie ja to położyłem! Co za małe upierdliwe gówno! Gdzie jest ten łańcuszek!? Zaglądałem już wszędzie! Kurwa moja matka mnie zabije to pamiątka rodzinna

- Tego szukasz? - usłyszałem dobrze znany mi głos. Odwróciłem się w stronę Harrego, a on trzymał w dłoniach ten cholerny łańcuszek

- Skąd go masz?

- Był koło mojego łóżka na podłodze

- Mhm, dzięki - podszedłem do niego, wziąłem łańcuszek i zapiąłem na szyi.

- Okej to ja idę na razie

- Pa - i wyszedł z mojego pokoju i zapewne skierował się do swojego. Poszedłem do łazienki wykonać poranną rutynę.

Około godziny 11 poszedłem na dół zjeść jakieś śniadanie. Harry gadał o czymś ze swoim tatą , a ja jak zwykle myślałem o Harrym, on jest po prostu idealny, jeśli chodzi o mój ideał chłopaka, stoi właśnie przede mną i gada o czymś ze swoim ojcem. Czasami mam naprawdę wielką ochotę go pocałować ale powstrzymuje się, ponieważ nie wiem jak on zareaguje, z moich myśli wyrwał mnie głos mojego przyszłego męża...znaczy...Ugh! Nie ważne...

- Draco!

- Tak?

- Idziesz ze mną do ogrodu? - jeszcze się pytasz? Z tobą zawsze

- Jasne, to chodź - wstałem i poszedłem z nim do ogrodu, usiedliśmy na ławce i przez chwilę siedzieliśmy w ciszy. Brunet postanowił ją przerwać

- Draco?

- Hm?

- Jak myślisz będzie wojna?

- Meh nie wydaje mi się, drops jest na coś chory i długo jeszcze nie pożyje, a tak swoją drogą Ministerstwo Magii, już wie o przewinieniach Dumbledora i prawdopodobnie jutro w Hogwarcie go nie będzie, ponieważ Ministerstwo się nim zajmie

- To kto będzie dyrektorem?

- Prawdopodobnie Snape lub twój tata albo opiekunka twojego dawnego domu

- Będzie ciekawie - zgadzam się z jego stwierdzeniem, będzie bardzo ciekawe
- Okej , to co chcesz porobić?

- No nie wiem ty mnie tu zaprowadziłeś

- Ale miałem nadzieję że ty coś wymyślisz

- Hmm...to może chcesz pochodzić po ogrodzie? Jest spory

- Okej, to chodź - złapał mnie za rękę, a ja na ten gest się zarumieniłem, ah... Harry co ty ze mną robisz? Tak oboje pogrążeni w myślach szliśmy przez ogród, tylko oczywiście coś stać się musiało, a mianowicie Harry się potknął, a ja złapałem go w pasie, żeby nie upadł na ziemię

- Dzięki... E-em Draco?

- Tak?

- j-jesteś zdecydowanie za blisko

- A, sorry - postawiłem go na ziemię - Lepiej?

- Tak, po prostu nie jestem przyzwyczajony do takiej bliskości z chłopakiem

- Przyzwyczaisz się

- Co?

- Eee nie nic, nie ważne - ty zboczeńcu! Już kurwa masz zboczone myśli! Cholera jasna!

- No okej? - Kontynuowaliśmy spacer po ogrodzie, po chwili obaj zdecydowaliśmy że pójdziemy do domu

Po drodze do swoich pokoi rozmawialiśmy o różnych rzeczach, jak ja uwielbiam jego głos, jest taki... dźwięczny i miły do słuchania, nie ważne o czym by gadał, ja bym go słuchał godzinami...eh mam nadzieję że kiedykolwiek będziemy razem, ale mam przeczucie że to tylko marzenie.

Harry

Naprawdę dobrze gadało mi się z  Draco. Nigdy takiego luzu nie czułem przy rozmowie, nawet gdy gadałem z Ronem i Hermioną. Cieszył mnie fakt że mam takiego przyjaciela, a może kogoś więcej? Mh.. zarumieniłem się na tą myśl... To jest zbyt piękne żeby było prawdziwe. Nie ukrywam przed samym sobą, że Draco jest przystojny, zabawny, seksowny, po prostu idealny, naprawdę nie wiem co do niego czuje, to jest mieszane uczucie, którego nie mogę nazwać. Co ty ze mną robisz Draco co?

Obaj skierowaliśmy swe kroki do swoich pokoi, ja postanowiłem pouczyć się, ponieważ jutro niestety są lekcje, a no i trzeba będzie zabrać się za pracę domową. A jest tego na prawdę masa. Na początek wziąłem się za eliksiry. Potem za jakiś esej. Zeszło mi nad tym dobre 4 godziny, dziwię się jakim cudem moja ręka jeszcze żyje.

Po chwili jednak zastałem zawołany na dół przez mojego tatę, że ja i Draco mamy już wracać, no cóż, spakowałem swoje rzeczy i wyszedłem z pokoju, skierowałem się do salonu gdzie czekał już na mnie Draco

- Dobra chłopcy czas wracać do Hogwartu, do zobaczenia synu, do zobaczenia Draco - i na koniec  przytuliłem mojego tatę  i razem z profesorem Snapem teleportowaliśmy się do dormitorium Slytherinu

- Jestem zmęczony...- westchołem i udałem się do swojego pokoju

- Czym niby? - zatrzymał mnie Draco

- A no tym że przez bite 4 godziny robiłem pracę domową...

- No tak, a i jeszcze jedno

- Hm?

- Chodzi o to że nie mogą znaleźć prefekta z Gryffindoru więc postanowili, że będziesz nim zatem ty, tylko że będziesz prefektem Slytherinu, tak jak ja, nauczyciele też postanowili że prefekci będą po prostu w dormitoriach swoich domów

- A co z sypialniami prefektów?

- A tego to ja już nie wiem, moja sypialnia jest obok twojej

- No okej? Nie wiem po co mi ta informacja, ale okej, to pa Draco

- Pa

Skierowałem się do swojego pokoju padłem na łóżko i zasnąłem



W połowie nocy się przebudziłem

- Nie możesz spać? - usłyszałem dobrze znajomy głos

- D-Draco? Co ty tu robisz?

- Przechodziłem koło twojego pokoju, ponieważ ja jeszcze byłem na patrolu, i zauważyłem że się ciągle wiercisz, więc postanowiłem poczekać i zobaczyć czy się obudzisz

- Em po co czekałeś?

- Sam ostatnio nie mogę zasnąć, sam nie wiem czemu

- Może to być dziwne i to bardzo ale...

- Ale?

- Jeśli oboje nie możemy spać, to czy chcesz się położyć obok mnie?

- Okej - zarumieniłem się jednak nie można było tego zauważyć przez ciemność promującą w pokoju. Draco położył się koło mnie, a ja niepewnie go przytuliłem, co odwzajemnił ten uścisk, poczułem że moje policzki są bardziej czerwone. Powoli odpływałem w objęcia Morfeusza, aż w końcu zasnąłem.

888 słów

JESTEŚ MÓJ~ | DRARRYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz