„Masz oczy jak gwiazdy."
Czy istnieje bardziej wyświechtane porównanie? Bardziej wypłowiałe, zeszpecone niczym od lat niewymieniana szmata do wycierania szkolnych podłóg? Czy istnieje zdanie bardziej nieoryginalne i częściej rzucane na prawo i lewo?
Nie zrozumcie mnie źle. Takie zdanie brzmi całkiem niewinnie, gdy rzuca je porządny, miejscowy żul. Raz nawet spotkało mnie to ze strony naszego miejscowego żula i tak mnie tym ujął, że kupiłam mu piwo. Bezalkoholowe.
Jednak jeżeli takie zdanie pada z ust twojego chłopaka, to można się zacząć zastanawiać, czy wasz związek ma jakąkolwiek rację bytu.
- Chyba cię pojebało. - Kornela patrzy na mnie jak na wariatkę, gdy dzielę się z nią swoimi przemyśleniami. Siedzimy na ławce w Parku Jasińskiego, w otoczeniu drzew, naprzeciw kościoła, który przez swój obły kształt przypomina siedzibę kosmitów. Jemy najtańsze żelki z biedronki. Uwielbiam faszerowanie się tą chemią. Popijanie tego gówna wodą nieco niweluje sztuczny smak. - Ty się ciesz w ogóle, że chłopaka masz.
Dlatego jej tłumaczę, że osoba, która porównuje oczy swojego ukochanego do gwiazd:
a) jest nieoryginalna i nudna;
b) nie ma czego komplementować;
c) robi sobie bekę;
d) jest Zenkiem Martyniukiem;
e) za dużo wypiła, przez co wyjebała się na krawężniku i naprawdę zobaczyła gwiazdy.
- To ostatnie jest całkiem możliwe. Słyszałam, że Kamil przynosi wódę w termosiku.
Patrzę na nią spode łba. Może i Kamil tak robi, ale Mikołaj nie jest taki. Chociaż nie wiem, czy powinnam się z tego cieszyć. Żeby zaciągnąć go na jakąkolwiek imprezę trzeba by było stada wołów. Nie odwala niczego szalonego, ale czy to dobrze? Może gdyby coś odwalił, byłby ciekawszy i nie porównywałby moich oczu do gwiazd.
Wydaje mi się, że powinnam...
- Chcesz z nim zerwać?! - Kornelia wypluwa wodę na koszulkę. Przechodząca obok nas kobieta z wózkiem mierzy nas podejrzliwie spojrzeniem, przez co moja przyjaciółka nieco ścisza głos. - Jesteś powaloną idiotką! Jak z nim zerwiesz, to ja zerwę z tobą!
- Czy ja o czymś nie wiem? - Unoszę brew. Ona ma swój własny świat. Możliwe, że w tym świecie ja i ona tworzymy lesbijski związek, nie zdziwiłabym się.
- Przyjaźń zerwę, ty zboczeńcu, za dużo seriali na Netfliksie się naoglądałaś! - mówi, szukając chusteczki w plecaku.
Często doprowadzam ją do tego stanu. Stanu, w którym opluwa się, jak coś mówię. Czasami triggeruję ją celowo, bo to dość zabawne. Dobrze, że teraz piła wodę, a nie sok/wino/barszcz ukraiński mojej babci Dejaniry, przynajmniej nie będzie plam. Strach pomyśleć, ile bluzek przeze mnie poszło do wyrzucenia (lub ewentualnie do pralni chemicznej)! Okej, może powinnam przystopować z moim hobby związanym z wprawianiem Korneli w osłupienie. Jest dla niej dość kosztowne. A dla Ziemi nieekologiczne, bo moja przyjaciółka co chwilę kupuje przez to nowe bluzki w Bershce i Pull&Bearze.
- Taa, powiedziała laska, która obejrzała wszystkie sezony "Sex Education" w dwa dni - odparowuję. - I resztę sezonów do końca następnego tygodnia. No ale dobra, nieważne. Dlaczego byś ze mną zerwała, gdybym ja zerwała z Mikołajem?
Unosi brew, skupiając się na szorowaniu chusteczką bluzki, co właściwie nic nie daje.
- Może dlatego że przez ostatni rok gadałaś tylko o nim, a potem przez miesiąc byłam twoją prywatną swatką i nie mam zamiaru tego powtarzać. To była dla mnie trauma. - Próbuje wrzucić chusteczkę do kosza, ale nie bierze pod uwagę faktu, że wieje. Chusteczka smętnie odlatuje. Tyle na temat bycia eko.
CZYTASZ
Na białym kuniu
RomanceKsiążęta z Tindera, czyli seria wpisów prowadzona przez osiemnastoletnią Oliwię (kryjącą się pod pseudonimem: Bohema Artystyczna), powraca! Oliwia nienawidzi być odrzucana. Znacznie lepiej wychodzi jej bycie tą odrzucającą. Może dla zabawy, a może...