1. Gwiazdy, czyli stare szmaty do podłóg

55 11 92
                                    

„Masz oczy jak gwiazdy."

Czy istnieje bardziej wyświechtane porównanie? Bardziej wypłowiałe, zeszpecone niczym od lat niewymieniana szmata do wycierania szkolnych podłóg? Czy istnieje zdanie bardziej nieoryginalne i częściej rzucane na prawo i lewo?

Nie zrozumcie mnie źle. Takie zdanie brzmi całkiem niewinnie, gdy rzuca je porządny, miejscowy żul. Raz nawet spotkało mnie to ze strony naszego miejscowego żula i tak mnie tym ujął, że kupiłam mu piwo. Bezalkoholowe.

Jednak jeżeli takie zdanie pada z ust twojego chłopaka, to można się zacząć zastanawiać, czy wasz związek ma jakąkolwiek rację bytu.

- Chyba cię pojebało. - Kornela patrzy na mnie jak na wariatkę, gdy dzielę się z nią swoimi przemyśleniami. Siedzimy na ławce w Parku Jasińskiego, w otoczeniu drzew, naprzeciw kościoła, który przez swój obły kształt przypomina siedzibę kosmitów. Jemy najtańsze żelki z biedronki. Uwielbiam faszerowanie się tą chemią. Popijanie tego gówna wodą nieco niweluje sztuczny smak. - Ty się ciesz w ogóle, że chłopaka masz.

Dlatego jej tłumaczę, że osoba, która porównuje oczy swojego ukochanego do gwiazd:

a) jest nieoryginalna i nudna;

b) nie ma czego komplementować;

c) robi sobie bekę;

d) jest Zenkiem Martyniukiem;

e) za dużo wypiła, przez co wyjebała się na krawężniku i naprawdę zobaczyła gwiazdy.

- To ostatnie jest całkiem możliwe. Słyszałam, że Kamil przynosi wódę w termosiku.

Patrzę na nią spode łba. Może i Kamil tak robi, ale Mikołaj nie jest taki. Chociaż nie wiem, czy powinnam się z tego cieszyć. Żeby zaciągnąć go na jakąkolwiek imprezę trzeba by było stada wołów. Nie odwala niczego szalonego, ale czy to dobrze? Może gdyby coś odwalił, byłby ciekawszy i nie porównywałby moich oczu do gwiazd.

Wydaje mi się, że powinnam...

- Chcesz z nim zerwać?! - Kornelia wypluwa wodę na koszulkę. Przechodząca obok nas kobieta z wózkiem mierzy nas podejrzliwie spojrzeniem, przez co moja przyjaciółka nieco ścisza głos. - Jesteś powaloną idiotką! Jak z nim zerwiesz, to ja zerwę z tobą!

- Czy ja o czymś nie wiem? - Unoszę brew. Ona ma swój własny świat. Możliwe, że w tym świecie ja i ona tworzymy lesbijski związek, nie zdziwiłabym się.

- Przyjaźń zerwę, ty zboczeńcu, za dużo seriali na Netfliksie się naoglądałaś! - mówi, szukając chusteczki w plecaku.

Często doprowadzam ją do tego stanu. Stanu, w którym opluwa się, jak coś mówię. Czasami triggeruję ją celowo, bo to dość zabawne. Dobrze, że teraz piła wodę, a nie sok/wino/barszcz ukraiński mojej babci Dejaniry, przynajmniej nie będzie plam. Strach pomyśleć, ile bluzek przeze mnie poszło do wyrzucenia (lub ewentualnie do pralni chemicznej)! Okej, może powinnam przystopować z moim hobby związanym z wprawianiem Korneli w osłupienie. Jest dla niej dość kosztowne. A dla Ziemi nieekologiczne, bo moja przyjaciółka co chwilę kupuje przez to nowe bluzki w Bershce i Pull&Bearze.

- Taa, powiedziała laska, która obejrzała wszystkie sezony "Sex Education" w dwa dni - odparowuję. - I resztę sezonów do końca następnego tygodnia. No ale dobra, nieważne. Dlaczego byś ze mną zerwała, gdybym ja zerwała z Mikołajem?

Unosi brew, skupiając się na szorowaniu chusteczką bluzki, co właściwie nic nie daje.

- Może dlatego że przez ostatni rok gadałaś tylko o nim, a potem przez miesiąc byłam twoją prywatną swatką i nie mam zamiaru tego powtarzać. To była dla mnie trauma. - Próbuje wrzucić chusteczkę do kosza, ale nie bierze pod uwagę faktu, że wieje. Chusteczka smętnie odlatuje. Tyle na temat bycia eko.

Na białym kuniuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz