~2~

943 37 89
                                    

- Heej Sanduś ~-

Nie wiem dlaczego, ale po chwili leżeniu bezczynnie na łóżku usnąłem. Spałem tak sobie, aż do momentu gdy usłyszałem ten bardzo mi znany, pedofilski głos.
Gdy otworzyłem oczy, zobaczyłem wiszącego nade mną Leona w bluzie wilka.

-CO TY TU ROBISZ KUR- krzyknąłem, ale chłopak zakrył mi usta ręką.

-A nic tylko przyszedłem po ciebie~ powiedział jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.

Gdy w końcu zabrał swoją łapę z mojej twarzy zapytałem:
- A teraz może zejdziesz że mnie żebym mógł jakkolwiek wstać?-

- Ale dlaczego tak bardzo chcesz wstać? Możemy jeszcze sobie poleżeć razem~- to mówiąc,złapał mnie za nadgarstki i przytrzymał mi nad głową.

-NIE dziękuję a teraz wstań że mnie!- powiedziałem szorstko próbując się wyrwać wilkołakowi.

-No dobrze Sandyś.- zgodził się w końcu i puścił mnie wstając z mojego łóżka. Wstałem i podniosłem walizkę która stała koło szafy.

Po 10 minutach znaleźliśmy się u niego. Postawilem moją walizkę przy drzwiach do salonu, i stanąłem na środku korytarza.

-A dlaczego mój mały chłopiec stoi tak samotnie?~- usłyszałem głos za mną. Nie musiałem zgadywać, kto to był, bo posiadacz tego głosu sekundę później przyszpilił mnie do ściany.

-Z-zostaw mnie!- próbowałem się wyrwać, jednak Leon był silniejszy.

- To twój szczęśliwy dzień, bo mam dobry humor więc cię puszczę. Ale gdy bym nie miał, to bym cię nie zostawił~- powiedział i puścił moje nadgarstki.

Gdy wilkołak odszedł do salonu, poszedłem do łazienki się przebrać, bo zdałem sobie sprawę z tego, że nadal mam na sobie piżamę. Wyjąłem z walizki potrzebne mi ubrania i skierowałem się do łazienki, która była na piętrze. Wszedłem do środka i zacząłem zdejmować z siebie piżamę. Nagle usłyszałem, jak ktoś idzie w stronę toalety, ale pomyślałem, że się przesłyszałem. Stałem plecami do drzwi, co było dużym błędem, bo po chwili usłyszałem ciche otwieranie drzwi. Odwróciłem się , ale nikogo nie zobaczyłem. Dzwi były zamknięte, więc pomyślałem że to były drzwi od pokoju Nity, której pokój był tuż obok łazienki.

- Wiesz co? Powinieneś częściej zdejmować bluzkę~-

Odwróciłem się znowu przestraszony, i poczułem jak ktoś łapie mnie w talii. Wiedziałem już kto to był.

-L-LEON?! CO TY ROBISZ?!- krzyknąłem.

- Nic złego, po prostu się na ciebie patrzę~- odparł tym swoim pedofilskim głosem.

- Raczej nie tylko to!-

- Hmm.... Może i masz rację~-

-Dobra Leon to nie jest śmieszne!- powiedziałem wyrywając się z jego objęć.

- No dobra... To ja będę u siebie...- powiedział rozczarowany. Zrobiło mi się go żal, ponieważ w sumie nic złego mi nie zrobił.

Przebrał się i wyszedłem z łazienki. Poszedłem do pokoju Leona, gdzie on sam był. Robił coś na telefonie, s gdy wszedłem, nie zareagował.

-... Leon przepraszam... Nie chciałem na ciebie krzyczeć...- powiedziałem że spuszczoną głową siadając obok niego.

Chłopak patrzył na mnie,ale nic nie robił. Zacząłem się nieco niepokoić, bo to nienaturalne żeby patrzył na mnie tak o prostu.

- Nic się nie stało Sandyś- powiedział przysuwając się do mnie. Pogłaskał mnie po głowie i poszedł jak powiedział zrobić coś do jedzenia. Była 12'34, a ja jakoś zbytnio planów nie miałem, więc postanowiłem zrobić moją ulubioną rzecz :3























Nie nie rzucanie piaskiem w ludzi, tylko pójść SPAĆ 😪

Tylko nie wiedziałem gdzie mam spać -_-'

Doszedłem do wniosku, że spanie jedt bez sensu bo ten zboczeniec jeszcze mnie uśpi zaciągnie do jakiejś piwnicy i zgwałci. Poszedłem do kuchni, gdzie Leon robił nam tosty z serem ÙwÚ

Robił je jakieś 10 minut, bo najpierw nie mógł znaleźć sera,a potem wywaliłem się na niego przez durne krzesło. Skutkiem była śmierć jednego tościka który się spalił, ale nie było czasu na zrobienie mu pogrzebu, więc odłożyliśmy go na razie na talerzyk.

( Robię potem pogrzeb w następnym rozdziale.Kto chce przyjść? Macie tu koszyk na znicze -----> \_______________/)

Po zjedzeniu tościków poszliśmy do Leona, i do końca dnia oglądaliśmy Netflix. Za nim się obejrzałem była 21. Poszedłem się przebrać w piżamy, a po mnie poszedł Leon. Byłem na maca zmęczony by zapytać chłopaka gdzie mam spać, więc położyłem się na jego łóżku nawet nie przykryty kołdrą, i zamknąłem oczy. Gdy do pokoju wszedł Leon, jeszcze nie spałem, ale byłem bliski snu. Nagle poczułem jak Leon bierze mnie na ręce, i chyba odsunął kołdrę, bo po chwili znowu mnie odstawił. Sam
Położył się obok mnie, i objął rękoma.

-Dobranoc maluszku~-powiedzial całując mnie w czoło. Nie byłem na tyle rozbudzony by mu odpowiedzieć, a już po chwili obaj spaliśmy....











Dobra koniec rozdziału 2!
Wogóle chce podziękować _Chimenkuu za zrobienie prześlicznej okładki! Macie tu ją:

Dobra koniec rozdziału 2!Wogóle chce podziękować _Chimenkuu za zrobienie prześlicznej okładki! Macie tu ją:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Śliczna cn?
Jeszcze raz dziękuję ci ziomeczko i pozdrawiam cię 👋😊

Zaraz organizuje pogrzeb tościkowi, więc piszcie w komach kto chce przyjść.
Papatki ziemniaczki 👋😘

~Let Me Love You Please...~ (Night Sandy x Werewolf Leon)[END]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz