✨~9~✨

698 34 104
                                    

Pov. Werewolf Leon

Była już 20, a klon nie wracał. Do teraz sobie leżę na kanapie przytulony do Nighty'ego, który śpi już od dłuższego czasu. Nagle usłyszałem otwieranie drzwi, i dziwne śmiechy. Wstałem i podszedłem do drzwi salonu, i zobaczyłem Jess z "Sandym".

- Em.... Hejka Jess, co ty tu robisz?- zapytałem patrząc na rudowłosą.

- Sandy mi zaproponował żebym została u was na noc. Zgodziłam się bo moja mama ma nocną zmianę w szpitalu i nie będzie jej jutro do 10 . Chyba to nie będzie dla ciebie kłopot?- powiedziała Jessie.

- Nie...  Heh...- powiedziałem.

Nie spodziewałem się że Sandy zaproponuje Jessie żeby u nas nocowała, ale mam już jeden dowód na to że on się zakochał w Jessie. Czyli Lapiz mówiła prawdę, że kopia danej osoby może być totalnym przeciwieństwem oryginału.

- O to dobrze, emmmm.... A gdzie mogłabym spać? Nie chcę sprawiać problemu ale.... Podłoga w waszym domu mnie zbytnio nie lubi...* Śmiech*- powiedziała dziewczyna. Nie powstrzymałem się od śmiechu, gdy przypomniałem sobie różne sytuacje gdy Jess się potykała o dywan w salonie lub ślizgała się po drewnie w korytarzu i to kilkukrotnie.

( A teraz. Czytelnicy:" biedna Jess :< " ja: " biedna podłoga:""(" podłoga:" biedna Aga która musi to pisać :"""""""{)

- Hmm... Możesz spać u mnie, mogę przenieść się do pokoju Nity.- powiedziałem.

Zauważyłem zezłoszczony wzrok klona który mówił: " ale tam śpi Night Sandy". Dobrze to wiedziałem, ale nie chciałem wzbudzić podejrzeń więc dodałem potem:

- Nighty, nie będzie ci przeszkadzać to że będziesz musiał spać na kanapie?- zapytałem. Starałem się mówić głosem mało troskliwym, ponieważ klon nadal wlepiał we mnie swój jadowity wyraz oczu.( Aga poetka mode on loading................ Cholera sorki ale coś się zjebało °^°')

- N-nie....-, powiedział Nighty który już nie spał i stał trochę dalej od nas.

- Ej Leon, możemy pogadać?- zapytała Jess. Widziałem w jej oczach trochę szorstki wzrok, pewnie przez Nighty'ego. Tak więc poszliśmy oboje do mojego pokoju.

- co się stało Sandy'emu? Temu prawdziwemu.- zapytała.

- Dobra, wyjaśniam ci już wszystko. Jakoś wcześniej  już nie byłem na niego zły więc.....

...................……………….........…...…..….

Pov. Night Sandy/ Nighty

Gdy Leon poszedł do siebie razem z Jess, chciałem wrócić na kanapę. Dziwnie się czułem przy Leonie, ale podobało mi się jak mnie pocałował. Nadal się jednak trochę go boję.... Ale bardziej boję się tego mojego klona. Gdy Leona nie ma w pobliżu, sobowtór się nade mną znęca. Wyśmiewa się z  mojego stanu psychicznego, poddusza mnie, czasami rani nożem, albo bije mnie kijem baseballowym który kiedyś Bibi kupiła Leonowi na jego urodziny.

Do tego w dalszym ciągu tnę sobie ręce, ale od pewnego czasu także tanie sobie nogi. To boli, ale mniej od bólu psychicznego.

Postanowiłem się nie wtrącać w jego związek z Leonem, ale od kiedy mnie przytula, to jest dla mnie coraz bardziej dla mnie bolesne. Mam wrażenie że Leon bawi się moimi uczuciami.... Albo z jakiegoś powodu dowiedział się co mi się dzieje i próbuje mi pomóc?nie wiem....

Ale wracając.... Gdy już miałem wrócić na kanapę, zauważyłem że klon zmierza w kierunku pokoju Leona. Podszedł do drzwi i wydaje mi się że zaczął podsłuchiwać dwoje nastolatków. Podszedłem do niego i odepchnąłem od drzwi.

~Let Me Love You Please...~ (Night Sandy x Werewolf Leon)[END]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz