Tokyo

1.3K 90 73
                                    

Przez resztę dnia uśmiech nie schodził z twarzy Jimina, a Jungkook czuł się trochę tak, jakby ktoś po bardzo długim czasie wstrzymywania oddechu, w końcu pozwolił mu nabrać powietrza

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Przez resztę dnia uśmiech nie schodził z twarzy Jimina, a Jungkook czuł się trochę tak, jakby ktoś po bardzo długim czasie wstrzymywania oddechu, w końcu pozwolił mu nabrać powietrza. Jednak jego ręce nadal trzęsły się lekko i wciąż chodził niespokojny. Pomimo tego, że Jimin mu wybaczył, Jungkook nie potrafił do końca wybaczyć sobie.

Nadal bał się opini publicznej. Bardzo starał się o tym nie myśleć i przestać przejmować, jednak mimo wszystko, to cały czas siedziało gdzieś w jego głowie i tak cholernie się bał, że znowu powie lub zrobi coś, co zrani Jimina.

A nie chciał go ranić. Już nigdy więcej.

Park nie powinien mu wybaczać tak łatwo. Powinien zmieszać go z błotem tak, jak na to zasługiwał. Ale jednak dał mu kolejną szansę. Wybaczył wszystkie raniące słowa, które padały z jego ust niczym pociski karabinu maszynowego i raniły boleśniej niż ciosy najostrzejszego miecza.

Jungkook zastanawiał się kim jest ten blondwłosy chłopak. Skąd u niego tyle pokładów dobroci, zrozumienia i miłości. Przecierpiał w życiu tak wiele, a mimo tego, jego uśmiech był tak szeroki i tak piękny, że brunetowi za każdym razem zaczynało brakować tchu, gdy tylko go widział.

Teraz też się tak uśmiechał, ale Jungkook wiedział, że mimo przebaczenia, Jimin nadal pamięta i jeszcze długo nie zapomni. Czekała go długa i trudna droga, by całkowicie odzyskać zaufanie i uczucia, którymi wcześniej darzył go blondyn.

Wtedy myślał o tych wszystkich miłych rzeczach, które razem robili i które będą mogli razem robić, jeśli tylko się postara. Teraz miał idealną szansę, żeby naprawić swoje błędy i zamierzał wykorzystać ją jak najlepiej.

Zmieni się. Zrobi wszystko, żeby się zmienić. Pójdzie nawet na tę przeklętą terapię i stanie się lepszym człowiekiem. Dla Jimina. Dla Charlie i dla Emmy. Dla Taehyunga. Dla rodziny.

  - Jungkookie! Która lepsza? - Jimin pojawił się nagle w jego pokoju, trzymając w dłoni dwie rzeczy i zaraz założył na głowę czarny kapelusz, który był pierwszą z nich. Zaczął obracać się w różne strony i pozować jak najprawdziwszy model, a po chwili na jego głowie pojawiła się druga, tego samego koloru, czapka z daszkiem, którą zaprezentował w podobny sposób, robiąc przy tym śmieszne miny.

  - Weź obie. Obie są super. W obu wyglądasz pięknie - zaśmiał się Jungkook spoglądając na blondyna, który z wydętą dolną wargą wpatrywał się w lustro wiszące na jednaj ze ścian pokoju.

Jimin, słysząc słowa bruneta, zarumienił się lekko i upuścił zawstydzony głowę, po czym zaśmiał się uroczo i podrapał po karku.

  - Tak myślisz? - zapytał niepewnie miętoląc czarny materiał kapelusza.

  - Myślę, że tobie jest pięknie we wszystkim - odparł, spoglądając na stojącego w drzwiach czerwonego pomidorka i zagryzł wargę, żeby nie wydać z siebie jakiegoś niemęskiego pisku rozczulenia.

There for u {Jikook}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz