Cały penthouse wypełniała głucha cisza, obijająca się o jego białe ściany. Jungkook nie miał pojęcia, ile czasu spędził na hotelowej podłodze, myśląc o wszystkim i o niczym. Nie zauważył nawet, kiedy melodyjny głos blondyna zaczął powoli słabnąć, aż całkiem zniknął, zabierając ze sobą całą frustrację zgromadzoną w jego ciele - rozluźnił mięśnie, oczyścił umysł, wprowadził w melancholijny nastrój.Ocknął się dopiero, gdy obraz czarnego jak smoła nieba, przyprószonego kilkoma jasnymi gwiazdami wreszcie dotarł do jego zahipnotyzowanego mózgu. Ziewnął przeciągle, rozprostował ścierpnięte stawy, wydając przy tym charakterystyczne strzyknięcia i podniósł się na równe nogi. Uchylił drzwi najciszej jak potrafił, by w końcu zajrzeć do pokoju dziewczynek. Tak jak się spodziewał obie słodko chrapały, wtulając się mocno w swoje ulubione maskotki. Był tam też Jimin z ręką spoczywającą na policzku Charlotte, który nawet w ciemnościach zdawał się być rozpalony, oraz ciałem w połowie znajdującym się na łóżku, a w połowie na ziemi. Biedak musiał czuwać nad nią tak długo, że w końcu sam odpłynął.
Na ten widok w Jungkooku zaczęły budzić się małe wyrzuty sumienia. Całkiem zignorował złe samopoczucie córki i bez zastanowienia ruszył na spotkanie. Jaki ojciec przekłada pracę nad zdrowie swojego dziecka?
Z drugiej strony nie miał wyboru. Jego zawód wymagał częstego opuszczania domu i nie mógł nic na to poradzić. Dlaczego nagle zaczęło mu to przeszkadzać?
Jimin odwala za niego całą czarną robotę. Jeśli bruneta najdzie ochota, będzie mógł się z nimi bawić, śmiać, poprzytulać, a kiedy nadejdą gorsze dni, spokojnie przeczeka burzę i uniknie niepotrzebnych nerwów. Pogrążony we śnie, zmarnowany opiekun był tylko świetnym dowodem na to, jak opłacalnym rozwiązaniem było pozostać w takiej pozycji.
Coś jednak nie dawało mu spokoju. Widocznie słowa blondyna z przyjęcia urodzinowego dobrze zapadły mu w pamięć, bo teraz nie potrafił spojrzeć na te wszystkie obciążenia tak samo. Chciał być bliżej nich. Chciał być dla nich oparciem w trudnych chwilach. Chciał być godnym zaufania i stworzyć magiczną więź.
Dziś już stracił swoją szansę, ale w jego sercu nadal jaśniała mała iskierka szczęścia. Mimo że nie miał pojęcia co działo się tego dnia, mógł z pewnością przysiąc, że Charlie dostała mnóstwo uwagi i miłości. Jimin nie był już obcym w rodzinie Jeonów. Stał się kimś znacznie bliższym niż zwykły pracownik. Od samego początku oddawał im się bez reszty, codziennie pokazując swoje przejęcie i troskę. Nawet kiedy Jungkook wrócił do domu pijany, co i rusz go obrażał, a na koniec zafundował mu niezły mętlik uczuć, on nadal leżał nienaturalnie wygięty, śliniąc poduszkę po mączącym dniu.
Był tak bezinteresowny.
Przez dłuższą chwilę patrzył się na niego i bił się z myślami. W końcu, gdyby go tak zostawił uniknąłby ryzyka rozmowy, którą chciał odwlec tak bardzo jak to było możliwe. Lecz wyobrażenie bólu przeszywającego plecy blondyna następnego dnia wzięło za wygraną.
CZYTASZ
There for u {Jikook}
FanfictionJungkook jest światowej sławy modelem zarabiającym krocie. Mało kto wie jednak, że kiedy podpisuje kolejny kontrakt, w domu czekają na niego stęsknione córeczki. Z braku czasu dla dzieci, samotny ojciec postanawia zatrudnić opiekunkę, która przejęła...