Fashion Week

1.1K 92 107
                                    

Cały penthouse wypełniała głucha cisza, obijająca się o jego białe ściany

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Cały penthouse wypełniała głucha cisza, obijająca się o jego białe ściany. Jungkook nie miał pojęcia, ile czasu spędził na hotelowej podłodze, myśląc o wszystkim i o niczym. Nie zauważył nawet, kiedy melodyjny głos blondyna zaczął powoli słabnąć, aż całkiem zniknął, zabierając ze sobą całą frustrację zgromadzoną w jego ciele - rozluźnił mięśnie, oczyścił umysł, wprowadził w melancholijny nastrój.

Ocknął się dopiero, gdy obraz czarnego jak smoła nieba, przyprószonego kilkoma jasnymi gwiazdami wreszcie dotarł do jego zahipnotyzowanego mózgu. Ziewnął przeciągle, rozprostował ścierpnięte stawy, wydając przy tym charakterystyczne strzyknięcia i podniósł się na równe nogi. Uchylił drzwi najciszej jak potrafił, by w końcu zajrzeć do pokoju dziewczynek. Tak jak się spodziewał obie słodko chrapały, wtulając się mocno w swoje ulubione maskotki. Był tam też Jimin z ręką spoczywającą na policzku Charlotte, który nawet w ciemnościach zdawał się być rozpalony, oraz ciałem w połowie znajdującym się na łóżku, a w połowie na ziemi. Biedak musiał czuwać nad nią tak długo, że w końcu sam odpłynął.

Na ten widok w Jungkooku zaczęły budzić się małe wyrzuty sumienia. Całkiem zignorował złe samopoczucie córki i bez zastanowienia ruszył na spotkanie. Jaki ojciec przekłada pracę nad zdrowie swojego dziecka?

Z drugiej strony nie miał wyboru. Jego zawód wymagał częstego opuszczania domu i nie mógł nic na to poradzić. Dlaczego nagle zaczęło mu to przeszkadzać?

Jimin odwala za niego całą czarną robotę. Jeśli bruneta najdzie ochota, będzie mógł się z nimi bawić, śmiać, poprzytulać, a kiedy nadejdą gorsze dni, spokojnie przeczeka burzę i uniknie niepotrzebnych nerwów. Pogrążony we śnie, zmarnowany opiekun był tylko świetnym dowodem na to, jak opłacalnym rozwiązaniem było pozostać w takiej pozycji.

Coś jednak nie dawało mu spokoju. Widocznie słowa blondyna z przyjęcia urodzinowego dobrze zapadły mu w pamięć, bo teraz nie potrafił spojrzeć na te wszystkie obciążenia tak samo. Chciał być bliżej nich. Chciał być dla nich oparciem w trudnych chwilach. Chciał być godnym zaufania i stworzyć magiczną więź.

Dziś już stracił swoją szansę, ale w jego sercu nadal jaśniała mała iskierka szczęścia. Mimo że nie miał pojęcia co działo się tego dnia, mógł z pewnością przysiąc, że Charlie dostała mnóstwo uwagi i miłości. Jimin nie był już obcym w rodzinie Jeonów. Stał się kimś znacznie bliższym niż zwykły pracownik. Od samego początku oddawał im się bez reszty, codziennie pokazując swoje przejęcie i troskę. Nawet kiedy Jungkook wrócił do domu pijany, co i rusz go obrażał, a na koniec zafundował mu niezły mętlik uczuć, on nadal leżał nienaturalnie wygięty, śliniąc poduszkę po mączącym dniu.

Był tak bezinteresowny.

Przez dłuższą chwilę patrzył się na niego i bił się z myślami. W końcu, gdyby go tak zostawił uniknąłby ryzyka rozmowy, którą chciał odwlec tak bardzo jak to było możliwe. Lecz wyobrażenie bólu przeszywającego plecy blondyna następnego dnia wzięło za wygraną.

There for u {Jikook}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz