Welcome home

1.1K 75 54
                                    

Jimimowi poranki zwykle nie kojarzyły się zbyt dobrze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Jimimowi poranki zwykle nie kojarzyły się zbyt dobrze. Od zawsze kochał spać i wylegiwać się długimi godzinami w puchatej pościeli. Nic więc dziwnego, że uczucie wyrwania z błogiego snu przez natrętny budzik, który swoją szatańską melodyjką nawoływał do pobudki o nieludzko wczesnych godzinach, był dla blondyna istnym koszmarem.

Jednak dzisiejszy budzik, zamiast przyprawić o zawał serca głośnym alarmem, postanowił gładzić jego policzki swoimi długimi palcami. Czasami zahaczał opuszkami o drobny nos, obrysowywał kształt ciemnych brwi i pełnych ust. Czasami składał motyle pocałunki na przymkniętych powiekach i czole, bawiąc się przy tym przydługimi blond kosmykami, które przysłaniały tę anielską buzię.

W taki sposób Jimin mógłby wstawać codziennie. Szczególnie, kiedy po otwarciu oczu, przywitały go dwa wesoło błyszczące, brązowe koraliki, otoczone wachlarzem ciemnych rzęs i uroczych zmarszczek wywołanych przez szeroki uśmiech jego osobistego budzika.

- Dzień dobry śpiochu - lekko zachrypnięty głos otulił zmysły Jimina powodując, że jedyne na co miał w tamtym momencie ochotę, było wtulenie się w leżącego tuż obok Jungkooka i utonięcie w jego odurzającym zapachu. I wtedy przypomniał sobie cały wczorajszy dzień, wszystkie chwile spędzone w Disneylandzie i te późniejsze, w hotelowym pokoju. Zachichotał pod nosem i nie myśląc więcej, objął swojego chłopaka, wtulając się w jego nagą klatkę piersiową. Przywarł policzkiem do wyrzeźbionej piersi i zaczął wodzić zimnym nosem po rozgrzanej skórze, co wywołało śmiech u rozanielonego bruneta.

- Dzień dobry, jestem głodny - wymamrotał niewyraźnie Jimin, powodując następna falę śmiechu u Jungkooka.

- Dzień dobry Głodny, jestem Jeon Jungkook, miło mi cię poznać - zażartował, na co Jimin fuknął i udając obrażonego tym jawnym przejawem arogancji, chciał się odsunąć. Silne ramiona mężczyzny uniemożliwiły mu jednak ucieczkę, podnosząc za to jego ciało lekko do góry, by zaraz wpić się w czerwone usta i obdażyć je leniwym pocałunkiem.

- W sumie to też bym coś zjadł - powiedział brunet, kiedy znów leżeli na poduszkach, a Jimin z uśmiechem na twarzy bawił się palcami ich splecionych dłoni.

- Na co masz ochotę? - zagadnął blondyn, ponownie otaczając ramionami kark drugiego mężczyzny, który wgramolił się na niego i przytulił jak do najwygodniejszej poduszki.

- Będę bardzo żałosny i tandetny, jeżeli powiem, że na ciebie?

Jimin parsknął pod nosem i kręcąc z niedowierzaniem głową, wplótł dłonie w czarne, pokręcone włosy, rozpoczynając powolny masaż. Rozkoszował się cichymi pomrukami zadowolenia, które opuszczały usta Jungkooka, gorącym oddechem owiewającym jego klatkę piersiową i drobnymi buziakami na obojczykach oraz szyi. Przymknął oczy i oddał się pieszczocie, całkowicie wyłączając myślenie. Było idealnie.

Dopiero kiedy po kilkunastu minutach, brzuch blondyna postanowił rozpocząć koncert, domagając się jedzenia, a leżący na nim Jungkook zaczął naśladować wydobywające się odgłosy burczenia, mamrocząc pod nosem ciche "gul gulu gulu gul", Jimin wiedział, że pora wstać.

There for u {Jikook}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz