Witam,
Jeśli myśleliście, że zrezygnowałam to byliście w błędzie. Przybyłam z nowym rozdziałem, zauważyłam, że zawsze najlepiej mi się piszę, gdy nie powinnam, gonią mnie terminy i zbliżają się egzaminy na studiach, to właśnie idealny czas na pisanie.
Mam nadzieje, że rozdział Wam się spodoba, bo jest trochę inny niż wcześniejsze i jestem nawet zadowolona.
Nie przedłużając, zapraszam do czytania.
~~*~~
-Caroline.
Zaczął powoli zbliżać się w moją stronę, a Ja czułam jak mój oddech przyspiesza. Uniósł rękę i miałam ochotę odsunąć się, ale nie zrobiłam tego. Nie byłam już małą przestraszoną dziewczynką, tylko dojrzałą kobietą i nie zamierzam się bać, chociaż może powinnam. Jego palce delikatnie przejechały po moim policzku chowając kilka luźnych kosmyków za moje ucho. Czułam, że na mojej twarzy zostało trochę krwi, którą miał na rękach, ale nie przeszkadzało mi to. Ten dotyk był tak czuły, że wszystkie wspomnienia wróciły do mnie ze zdwojoną siłą.
-Moja mała, słodka Caroline już zapomniałem jaka jesteś uparta - jego usta wykrzywiły się w sarkastyczny uśmiech, a jedna brew powędrowała do góry.
-Szukałam Cię - odezwałam się starając by mój głos zabrzmiał pewnie.
-Wiem, a Ja robiłem wszystko byś mnie nie znalazła.
-A jednak mi się udało.
-Nie doceniłem Cię - przerwał jakby chciał coś jeszcze powiedzieć, ale zmienił zdanie i tylko dodał - drugi raz nie popełnię tego błędu - w jego oczach pojawił się niebezpieczny błysk.
Dobrze wiedziałam, że kłamał. Gdyby naprawdę nie chciał dać się znaleźć to bym go nie znalazła. Wiedział, że to ostatnia szansa byśmy się spotkali i może gdzieś w głębi serca, nie mógł odpuść, by mnie zobaczyć. Przynajmniej taką miałam nadzieje. Cisza się przedłużała, ale Niklaus postanowił ją przerwać.
-Czy zdradzisz mi powód, dlaczego po tak długim czasie postanowiłaś się odezwać do swojego dawnego, zapomnianego przyjaciela? - słowo przyjaciel zabrzmiało trochę ironicznie, ale jedynie przewróciłam oczami, nie chcąc wdawać się w dyskusje.
-Nigdy Cię nie zapomniałam - spojrzałam mu twardo w oczy i czułam jak prowadzimy cichą walkę, aż Niklaus uśmiechnął się i odwrócił tyłem do mnie.
-Nie potrzebnie się fatygowałaś, niedługo wyjeżdżam. Nie ma już Klausa, którego kiedyś znałaś, przekreśliłem swoje stare życie i zacząłem nowe, samotne.
-Swoją córkę też przekreśliłeś? - szybko odwrócił się w moją stronę i spojrzał zaszokowany prosto w moje oczy. Przybiłam sobie mentalną piątkę, za to, że udało mi się go zaskoczyć.
-Więc to tak. Moja córeczka jest tak samo przebiegła i uparta jak Ty.
-Po prostu za Tobą tęskni, dlatego poprosiła mnie o pomoc.
-Jestem niebezpieczny i lepiej, gdy trzymam się z daleka od niej.
-Lepiej dla niej, czy dla Ciebie? - widziałam jak zbiera się w nim wściekłość i bałam się, że może przesadziłam, ale nie zamierzam odpuścić.
-Dla wszystkich - prychnął pogardliwie.
-Ona tak nie uważa.
-Ona jest tylko dzieckiem.
-Które potrzebuję rodzica, szczególnie teraz, gdy jednego straciła.
-Moje rodzeństwo się nią lepiej opiekuje i ma Alarica.
CZYTASZ
Spotkanie po latach ~Klaroline
VampirosObróciłam głowę i spojrzałam na zdjęcie, które stało na komodzie. Elena uśmiechała się do mnie trzymając na rękach swojego synka, a Damon obejmował Ją i ich starszą córkę. Obok stało zdjęcie Stefana. Przyglądałam się Jego przystojnej twarzy. Gdyby...