Przekręciłem klucz do zamka w pokoju. Od czasu gdy Endegon się tam wkradł i wylał na mnie wiadro wody gdy wszedłem, zacząłem być ostrożniejszy. Wszystko stało na swoim miejscu. Łóżko z ciemnego drewna pod lewą ścianą z tapetą. Biurko pod oknem, raczej nie było naruszone. Podobnie jak szafa i stojak na broń. Czysto.
Położyłem się na łóżku i cicho ziewnąłem. Popatrzyłem na karabin M16 i miecz wiszące na stojaku. Trzeba będzie je gdzieś przenieść by Rudy się na nie, nie pokusił. Może jakiś sejf by się przydał kto wie? Glocka, nóż i kastet można jeszcze jakoś ukryć ale cięższą broń nie ma szans. Gdybym zgubił broń, Delta nasz nauczyciel walki nie byłby zadowolony. Gorzej gdybym powiedział, że Endegon mi ją zabrał. Powiedziałby, że jestem słaby i powinienem chronić broń za wszelką cenę. Bądź co bądź, gdyby ludzie się dowiedzieli jaki arsenał my tu mamy mogłoby być nieprzyjemnie. Pewnie by nas uznali za jakąś mafie czy coś.
Wziąłem piżamę i skierowałem się do łazienki. Najlepiej się kąpać jako pierwszy. Potem była kolejka i zimna woda. Sprawnie zmyłem pot, odświeżając ciało i umyłem moje wilcze zęby. Zwłaszcza te dwa duże po obu stronach górnego rzędu zębów. Każdy wilkołak takie miał. To te kły zatapialiśmy w gardłach naszych wrogów. Właściwie rodzina kotowatych i niedźwiedziołak też takie mieli. W końcu wszyscy jesteśmy drapieżnikami. Nawet gdy wychodziłem z łazienki słyszałem na dole śmiechy i rozmowy. Cisza nocna była o 24 więc mieli jeszcze sporo czasu.
Idąc przez korytarz spotkałem Conora i Matta właśnie wchodzących na piętro. Oni też chcieli się choć trochę wyspać. Kiwnęliśmy do siebie porozumiewawczo i ruszyliśmy w swoją drogę.
Położyłem ubranie na krześle i wyciągnąłem telefon. Rodzice kupowali nam ale nie wolno było dzwonić do ludzi tylko między sobą. Zresztą i tak w tym zakątku Szkocji zasięg był bardzo słaby. Komórka miała mi jednak posłużyć do czegoś innego. Ustawiłem budzik na 3 i podłączyłem słuchawki. Nie wiem czy jestem wynalazcą tego lifechacku ale dla mnie był bardzo potrzebny. Nie chciałem by dzwonek cały korytarz usłyszał. Wsadziłem słuchawki do uszu i ułożyłem się wygodnie w łóżku do spania. Sen przyszedł łatwo.
Jeśli się wam spodobał to zostawcie gwiazdkę i miły komentarz. Nie zapomnijcie również o followaniu mojego profilu. To bardzo pomaga i motywuje. Trzymajcie się i cześć.
CZYTASZ
WATAHA
WerewolfNigdy nie przeczuwałem, że zostanę kiedyś spojony. Myślałem, że to bajki. A jednak gdy tylko Ją spotkałem moje życie wywróciło się do góry nogami. Ataki Łowców się nasilają i wkrótce nasza Wataha, a wraz z nią cały świat zmiennych, będzie musiała...