- Ej świetnie tu jest - zawołał Ultor.
- A mi nie wierzyliście – odparł z triumfem Panterołak
- Dobra, sorry – powiedział Altor – rzadko gustujemy w takich drzewach
Kot dał mu kuksańca w bok.
- To dopiero początek – Omiótł wzrokiem teren chcąc coś odnaleźć.
- To ta gałąź – wskoczył na konar metr nad nami i nie czekając ruszył, skrywając się za dywanem liści. Podobnie jak inne gałęzie były na tyle grube, że mogłyby być same drzewami. Gęsiego poszliśmy za przewodnikiem odgarniając gałązki pełne liści. Uważałem by nie wkuły mi się w oko ale i tak kilka mnie podrapało po policzku. Miałem wrażenie jakbym kroczył pośród mgły. Widziałem jedynie plecy Altora oraz długi konar po, którym kroczyliśmy. Wreszcie ta liściasta mgła się przerzedzała a ja dostrzegłem skałę otuloną listkami. Gałąź wprost wchodziła do jaskini. Przy niewielkim wejściu już czekał Charlie z Orionem. Po chwili byłem już przy nich. Brat nie kłamał. Wejście było szalenie dobrze ukryte. Światło nie przenikało przez grube warstwy drzewa dlatego włączyliśmy własne latarki. Gdyby nie półka skalna nie zmieścilibyśmy się, w otworze mogła się być tylko jedna osoba.
Kiedy już wszyscy rozświetlali gęstwinę snopami światła weszliśmy do środka. Jaskinia prawie natychmiast się powiększała. Po kilku metrach wiedziałem, że to musi być duża grota. Podłoga była o dziwo prosta, ściany były gładkie. Nie to jednak było najdziwniejsze. Nie mogliśmy rozświetlić ciemności. Jakby ciemność pożerała światło latarek. Wątłe promyki rozpraszały się po metrze.
- Hej co się dzieje? - zawołał Ultor z przodu – Dlaczego latarki nie działają
- Może bateria ci się wyczerpała?– powiedział Matt z przekąsem po czym sam wytrzeszczył oczy widząc, że jego również nie wydaje prawie światła.
- Przecież przed chwilą działały! – powiedział Conor
- To nie wina latarek – szepnąłem - To wina tych ciemności.
Mimo,że nic nie widziałem byłem pewny, że patrzą na mnie jak na debila.
- Wybacz bracie ale to najgłupsza teoria jaką słyszałem – powiedział Al – To przecież nie ma sensu.
- ARION MA RACJE – poparł mnie Charlie. - TO NIE WINA LATAREK. TO COŚ INNEGO.
- Co? - zapytał zdziwiony Ultor
- ZAKLECIE – odparł wujek – WIDZIAŁEM JUŻ KIEDYŚ PODOBNE RZECZY
- Suerujesz, że był tu mag? - spytał Conor W jego głosie czuć było fascynację.
- WCALE NIE- odparł Charlie – TO MOGŁO BYĆ ZAKLĘCIE NA WYNOS
- Nigdy o czymś takim nie słyszałem – zawołał Matt
- CZEGO ONI WAS UCZĄ W TYCH SZKOŁACH? – westchnął z rezygnacją Charlie
- Ja wiem – zaprotestował Conor – To słowa zaklęcia zapisane przez maga czarodziejskim piórem i atramentem. Wlewa w nie nieco mocy. Przeczytać może je każdy i działa tylko raz.
- BRAWO – odetchnął wujek – POWOLI W WAS WĄTPIŁEM
- Kujon -skomentował Ultor za co lekko go szturchnąłem
- TEŻ CZUJECIE TO CO JA?- Zapytał Charlie – LEKKIE UCZUCIE NIEPOKOJU I STRACHU. JESTEM PEWIEN, ŻE TO SZTUCZNE
Gdy tylko to powiedział poczułem gęsią skórkę. Wiedziałem, że nie było czego ale odczuwałem mimowolny niepokój.
- A co jeśli ktoś tu jest- spytał Altor ze ściśniętym gardłem
- Widzę, że już panikujecie – mruknął Charlie ale jemu też nie było do śmiechu.
- Mam broń – powiedziałem rozglądając się w obawie na boki.
- Ja też – przyznał Matt i Orion
- NIE WYCIĄGAJCIE- powiedział natychmiast Charlie – W TEJ CIEMNOŚCI PRĘDZEJ SIĘ ZABIJECIE NIŻ COŚ POŻYTECZNEGO ZROBICIE.
Miałem ochotę powiedzieć „Ok Boomer" i wyciągnąć spluwę ale wiedziałem, że ma rację.
- To co robimy? – jęknął Orion – Nie tak to sobie wyobrażałem
- KTOŚ, KTO POSTAWIŁ TO ZAKLĘCIE MUSIAŁ MIEĆ JAKIŚ POWÓD – powiedział Charlie – COŚ TU MOŻE BYĆ. COŚ, CO KTOŚ CHCIAŁ UKRYĆ.-
- W takim razie przeszukajmy to miejsce- powiedziałem i pokonując strach poszedłem naprzód. Każdy krok był trudny, jakby coś mnie odpychało. Byłem coraz bardziej oddalony od przyjaciół. Sam pośród ciemności. Zdałem się na dotyk, wyciągnąłem przed siebie ręce mając nadzieję, że nic je nie odgryzie. Moje palce czegoś dotknęły.
Jeśli się wam spodobał to zostawcie gwiazdkę i miły komentarz. Nie zapomnijcie również o followaniu mojego profilu. To bardzo pomaga i motywuje. Trzymajcie się i cześć.
CZYTASZ
WATAHA
WerewolfNigdy nie przeczuwałem, że zostanę kiedyś spojony. Myślałem, że to bajki. A jednak gdy tylko Ją spotkałem moje życie wywróciło się do góry nogami. Ataki Łowców się nasilają i wkrótce nasza Wataha, a wraz z nią cały świat zmiennych, będzie musiała...