- O nie! - krzyczy czerwony ze złości blondyn. - Nie ma tak kurwa dobrze!
- Niall...
- Nie, Roxie! Ile razy obiecywałaś, ile razy przyrzekałaś... - Załamany chłopak siada bezsilnie na kanapie. - Ile razy mam ci dawać drugą szansę?
- Niall... - głos dziewczyny się załamuje. - Proszę, nie opuszczaj mnie... - dodaje ciszej, gdy pada na kolana przed siedzącym chłopakiem.
- Ilu - chrypi bezdusznie blondyn, chowając twarz w spracowanych dłoniach. - Ilu ludzi zabiła moja dziewczyna.
- Nie wiem, może dziesięciu - odpowiada takim samym tonem. - Zasłużyli na to. Nie pła-
- Wyjdź. - Niall podnosi się z kanapy i z góry patrzy na brunetkę. - Rozmawialiśmy o tym, jestem już zmęczony wybaczaniem. Każdy ma swoje granice.
- Nialler... - Ona również się podnosi. - Słońce, nie rób mi tego...
- To ty tego nie rób. Obiecałaś. Obiecałaś, a ja znowu ci uwierzyłem! Bycie naiwnym jest do dupy. - W słowach blondyna słychać gorycz i ledwo zamaskowany ból. - Wybieraj, Roxanne.
Wszystko jakby się zatrzymuje. Świat stoi w miejscu, żadne z nich nie śmiałoby ani nawet nie umiało przerwać kontaktu wzrokowego. To była walka, rywalizacja, kto się nie da, kto wygra. Niall rzuca wyzwanie, daje Roxie ultimatum.
Nagle w dziewczynie coś pęka ledwo zauważalnie, ale nie udaje się jej ukryć łez, gdy wybiega.
CZYTASZ
II. LIGHT // n.h. √
Fanfictionona tkwiła w pewnym gównie, a on chciał ją z niego wyciągnąć. ∆∆∆ Księga druga: ŚWIATŁO światło r o z n i e c a n i e ogień jasność