Rozdział IX

18 4 3
                                    

-Liściasta Łapo!- usłyszał głos swojej przywódczyni. Posłusznie wstał.- Chodź tu.

Udał się w kierunku jej legowiska. Gdy był już na progu, minął się z Parzącą Łapą, który akurat z tamtąd wychodził. Liściasta Łapa posłał mu zaciekawione spojrzenie, jednak Parząca Łapa nie spojrzał mu w oczy. Zdziwiony przyjaciel wszedł do legowiska Jasnej Gwiazdy czym prędzej.

-Cześć, Liściasta Łapo- powiedziała.- Może usiądziesz?- zerknęła na miejsce na przeciwko siebie. Uczeń posłusznie usiadł we wskazanym miejscu.

-Tak, Jasna Gwiazdo? Wezwałaś nas wszystkich po kolei w sprawie Jastrzębiego Postrachu?- zapytał niepewnie.

-Nie do końca- odpowiedziała, nie patrząc mu w oczy. Wodziła wzrokiem po ścianach-Ale skoro już poruszyłeś ten temat... co widziałeś na zgromadzeniu? W jakim kierunku udał się Jastrzębi Postrach? Co widziałeś wcześniej?

Liściasta Łapa wiedział, o co jej chodzi. Zapewne zauważyła jego strach przed Jastrzębim Postrachem, gdy ten go obudził w dniu jego ceremonii zostania wojownikiem. Było jasne, że Liściasta Łapa wiedział coś ważnego.

Uczeń przełknął ślinę.

-Wcześniej...- zaczął. Po chwili pomyślał, czy mówić o tym Jasnej Gwieździe- czy jednak nie. Ale było już za późno, skoro zaczął.- Burzowa Chmura polował ze mną po zachodach słońca, gdy było już ciemno. Gdy raz z nim nie polowałem, postanowiłem zrobić to sam- na własną łapę.

Liściasta Łapa przestał mówić. Zdał sobie sprawę, jakie konsekwencje może za sobą nieść dalsze mówienie.

W końcu wymknął się z obozu i poszedł sam polować. Bez niczyjej wiedzy. Tak nie wolno robić.

-Mów dalej- rozkazała Jasna Gwiazda, dostrzegając jego wahanie.- To bardzo ważne.

-I... i wtedy, gdy poszłem już całkiem daleko w las, zobaczyłem futro. To futro było pomarańczowe, w czarne paski. Identyczne jak Jastrzębiego Postrachu!- przerwał i spojrzał na Jasną Gwiazdę, która ze skupieniem słuchała.- I wtedy stało się coś strasznego...

Na wspomnienie głośnego ryku Liściastą Łapę przeszły dreszcze.

-Straszny ryk?- zapytała. Uczeń wstał gwałtownie.

-Skąd... skąd wiesz?- spytał speszony.

-Po pierwsze: Lwia Gwiazda mówił o tym na zgromadzeniu, pamiętasz? Oskarżał o to Jastrzębi Postrach- w odpowiedzi Liściasta Łapa pokiwał głową. Rzeczywiście, zapomniał o tym.- Poza tym, Parząca Łapa mi powiedział, co widziałeś- ciągnęła, a kot siedzący- a w zasadzie stojący- na przeciwko niej poczuł złość na przyjaciela. Nie miał kilkoma o tym mówić! Co z niego za przyjaciel?

Jednak Liściasta Łapa skarcił się po chwili w duchu. Parząca Łapa powiedział to przywódczyni. Nie ma w tym nic złego. Kim on jest, żeby podważać lojalność swojego najlepszego przyjaciela, który teoretycznie zawsze przy nim był?

-A poza tym- ciągnęła Jasna Gwiazda- sama to słyszałam.

Liściastej Łapie opadła żuchwa. Na prawdę? Nie był w tym sam? Ktoś tez to słyszał? Czy to znaczy, że ten potwór, Jastrzębi Postrach, zostanie wygnany? Co się z nim stanie?

-I widziałam kawałek jego futra. Ale najbardziej martwi mnie to, że...

-Miał na sobie inny zapach niż Klanu Pioruna- powiedzieli w tym samym czasie. Ich spojrzenia się zetknęły.

-Czy to znaczy, że... Jastrzębi Postrach zostanie... wygnany?- zapytał niepewnie.

-Tego dowiesz się niedługo- odparła.

。🐈。 。🐈。 。🐈。

-Co Jasna Gwiazda ci powiedziała?- usłyszał to pytanie, gdy tylko wystawił łapę poza legowisko przywódczyni. Była to podekscytowana Różana Łapa.

Liściasta Łapa w głębi duszy pomyślał, że najpierw się od niego odwróciła, a teraz nagle cyk! Gdy jest jakaś ważna sprawa i ona chce się tego dowiedzieć, to przylatuje do niego jakby nigdy nic i się pyta. Jednak nie powiedział tego na głos.

-Dużo ciekawych rzeczy- odpowiedział, bez cienia entuzjazmu który w tym momencie miała w sobie Różana Łapa.

-Ej, no bez takich!

Liściasta Łapa parsknął.

-Nagle chcesz się ode mnie wszystkiego dowiedzieć, tak? Że wcześniej nic się nie stało, hę!- odburknął. Różana Łapa wydawała się być tym na prawdę zaskoczona.

-Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi- pokręciła głową.- Przecież przed chwilą było okej! Normalnie rozmawialiśmy! A ty teraz co? Odwracasz się nagle ode...

-To ty się ode mnie odwróciłaś!- wybuchnął, już nie wytrzymał.- Nie prawda, wcale nie było okej! I ty o tym wiesz. Skoro nie chcesz się przyjaźnić, to nie!

-Może masz rację!- odkrzyknęła kotka i z surową miną się odwróciła i gdzieś odbiegła.

Liściasta Łapa w tamtej chwili się tym nie przejmował. Sądził, że dobrze zrobił. Jednak wieczorem, gdy poszedł w kierunku legowiska uczniów, ujrzał zwiniętą w kłębek Różaną Łapę, która łkała. Z poczuciem winy uczeń już chciał do niej podejść, coś powiedzieć i ją pocieszyć- jednak zrezygnował.

Równie smutny co ona położył się na twardej ziemi i zapadł w niespokojny sen.

____________

Cześć!
Przepraszam, że znowu taki krótki rozdzialik... ale nadrobię to, obiecuję!
Ktoś to wgl czyta?
...

Wojownicy: Nowe Zagrożenie Tom I✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz