XXXVI.

3.2K 174 88
                                    

Pov. Kate

Coś jest nie  tak czuję to. Dlaczego nic nie idzie po mojej myśli?? Mój plan jest perfekcyjny!! Ale i tak Lucy zamiast jeszcze  bardziej się do mnie zbliżać , oddala się z każdym  dniem. Nie ma opcji żeby  dowiedziała się co do niej czuj, bo o tym wie tylko jej tępa siostra , która jest na każde moje skinienie, a ponad to tak nienawidzi  młodszej siostry, że na pewno nic jej nie  zdradziła. Więc o co chodzi? Muszę się szybko dowiedzieć  inaczej wszystkie te intrygi  pójdą na marne.

- Cześć Kate co robisz?- zaskoczył mnie  głos Sam.

- A nic tak rozmyślam.

- Na jaki temat?

- Tak właściwie to na temat Lucy. Zauważyłaś, że ostatnio nie spędza z nami za dużo  czasu ?

- Mylisz się, to ty się od nas oddalasz. Nie wiem czym to jest spowodowane, ale jak tak  dalej pójdzie nie stracisz tylko Lucy ale nas wszystkich i gdy zostaniesz sama będziesz tego żałować  i zadawać sobie pytanie czy było warto.

- Grozisz mi?

- Nie  tylko ostrzegam. - po tych słowach dziewczyna wyszła.

Wiedziałam  nikomu nie mogę ufać! Tylko Lucy mnie rozumie ona jest mi przeznaczona!! Zrobię  wszystko, żeby też to zobaczyła!! Gdy mój plan się powiedzie nie będzie w stanie  spojrzeć na nikogo innego, już ja o to zadbam.

Pov. Lucy

Przemyślałam  wszystko co powiedział mi Syriusz. I uświadomiłam sobie, że nie mogę ukrywać już uczuć  do niego. Nie ważne  co się stanie czy mnie wyśmieje czy wręcz przeciwnie. Nie może  być tak źle w końcu  powiedział, że jestem dla niego  ważna , prawda? Zdecydowałam dziś powiem mu, że go kocham.

O ile wiem Syriusz za chwilę kończy  trening. Widzę jak drużyna gryfonów wychodzi z szatni, lecz nie widzę nigdzie Syriusza. Nagle ktoś za mną,  mnie wystraszył. Szybko się obróciłam i zobaczyłam  szukanego przeze mnie osobnika.

- Widzę, że się zdecydowałaś.

- Tak ale to nie jedyny powód dla którego tu  przyszłam. - powiedziałam nerwowo nie wiedziałam,  że aż tak będę się stresować.

- Jezu wyglądasz jakbyś  za chwile miała zejść na zawał. Nic ci nie jest?

- Nie wszystko w porządku ja tylko..

- Nie, nie  jest w porządku teraz jesteś  straszne czerwona, idziemy do Szydłaka szpitalnego.

- Na prawdę nic mi nie jest.

-Ale..

-KOCHAM CIĘ!!!- nie wiem kiedy te słowa  opuściły moje usta ale teraz już za późno mleko się rozlało.

- Ty....kochasz...mnie??- nie dowierzał chłopak.

- Tak- powiedziałam zawstydzona, nie odważyłam się nawet na niego spojrzeć.- Ale rozumiem  jeśli ty nic  do mnie nie czujesz, na prawdę chciałam tylko w końcu  ci to powiedzieć, żeby nie mieć już  tego ciężaru  na barkach....

Mój słowotok został przerwany przez pocałunek  chłopaka  Ten pocałunek różnił się od tego który odbył się na błoniach. Podstawową różnicą było to, że już nie miałam  ochoty odepchnąć chłopaka.  Pocałunek nie był namiętny był  raczej delikatny i oddawał nasze uczucia. Gdy przezwaliśmy pocałunek  usłyszałam szept chłopaka.

- Ja też cie kocham Lucy.

Teraz może  być  już  tylko lepiej prawda.

_________________________________________

Hejka! Mam pytanko pracuje nad nowym opowiadaniem wolelibyście  żeby  pojawiło się jako bardo długi  oneshot czy kilka krótkich rozdziałów?

Buziaki

Queen_tami

Miód Na Serce | Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz