Ten cookies

376 43 0
                                    


Keith złapał za czarny krawat, który leżał na biurku i podszedł do przyszłego pana młodego. Shiro przerażony patrzył w lustro i oglądał siebie, sprawdzając, czy biały garnitur dobrze na nim leżał i czy wszystko z nim dobrze. Fioletowooki ubrany w czarny garnitur i czerwony krawat stanął przed Takashim i zaczął wiązać mu ten należący do niego. Przed odsunięciem się jeszcze go wygładził.

— Wyglądasz świetnie — zaczął. Starszy nerwowo się zaśmiał.

— Na pewno? Nie jest on za duży? A może ten kolor jednak na mnie nie pasuje? Co, jeśli nie spodobam się Adamowi? O mój Boże, na pewno mu się nie spodobam. Na pewno ze mną zerwie. O mój... — zdenerwowanie przejęło całkowitą kontrolę nad szarookim i zaczął mówić wszystko, co ślina przyniosła na język. Czarnowłosy szybko mu przerwał za nim, by powiedział, że jednak nie będzie ślubu. Złapał go za ramiona i delikatnie potrząsnął, by nie pognieść garnituru.

— Uspokój się najpierw — powiedział. Czuł, jak jego przyjaciel drży. — I weź głęboki oddech. Wyglądasz świetnie i Adam na pewno cię nie zostawi. Jestem przekonany, że on również obawia się, że się rozmyślisz, gdy go zobaczysz.

— Co?! Przecież on na pewno wygląda pięknie! Zawsze wygląda pięknie! — powiedział Shiro.

— No widzisz? I on na pewno też tak myśli o tobie — posłał mu uśmiech. Takashi odwzajemnił go i tak jak radził przyjaciel, odetchnął. Poczuł się przez to lepiej.

— Dzięki Keith. 


Zostało pół godziny do ślubu, gdy siedząc w pokoju, gdzie Shiro mógł się przebrać, usłyszeli pukanie. Keith poszedł otworzyć i od razu, gdy drzwi się uchyliły, wylądował w uścisku. Wyczuwając znajomy zapach, oddał uścisk, ale nie za mocno, by nie pognieść garnituru niebieskookiego. Odsunęli się od siebie po chwili.

—I jak tam przyszły pan młody? — zapytał, nadal trzymając dłonie na talii bruneta.

— Stresuje się, ale to normalne. Miał już kryzys, teraz powinno pójść dobrze — odpowiedział. Obaj odwrócili się w stronę drzwi, gdy usłyszeli chrząknięcie. Zawstydzony Keith się odsunął. Spostrzegł w progu niską dziewczynę, którą łatwo pomylić z chłopakiem i wysokiego i puszystego chłopaka.

— To Pidge i Hunk — przedstawił ich Latynos. Czarnowłosy zarumienił się, gdy brązowowłosy objął go w pasie. — A to jest Keith.

Podali sobie dłonie i weszli do środka. W tym samym momencie Shiro wyszedł z garderoby, w której chwilę temu razem z fioletowookim siedzieli. Również się przywitał jednak bardziej nerwowo. Oczywiście musiał zapytać o opinie, jak wygląda i znów mieć atak paniki. Na szczęście szybko się uspokoił. 

** •̩̩͙✩•̩̩͙ * ˚ ˚ * •̩̩͙✩•̩̩͙ *˚*.・。.・゜✭・

Witam!

Wiem, wiem, rozdział krótki, ale to dlatego, że następny jest tym ze ślubu! Do końca książki został jeden, albo dwa rozdziały, więc szykujcie się! Pozdrawiam!

~Lamorożec


Chocolate chip cookies || KlanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz