Rozdział 11

217 19 13
                                    

Moim oczom ukazał się Filip, były przyjaciel z którym zerwałam kontakt zaraz po tym jak zaczął ćpać wiadomo alkohol, narkotyki, imprezki. Była to bardzo toksyczna znajomość.
Starałam się mu pomóc wyjść z tego ale on miał moje zdanie totalnie w dupie, a gdy sam zaczął mnie w to wciągać stwierdziłam, że muszę to skończyć.

-Dzień dobry moja miła - chłopak przyłożył swoją rękę do moim ust a w drugiej rece trzymał nóż którego ostrze przyłożył do mojego gardła - wiem, że TESKNILAS a teraz bądź posłuszna i mi pomóż.

Chłopak siła podniósł mnie z ławki i wepchnął do czarnego samochodu.
Starałam się wyrwać, ale na nic były moje starania... Był po prostu za silny

Pov Mateusz

Spacerowałem sobie wokół hotelu i próbowałem zebrać myśli...
Naprawdę, bardzo ją kocham i nie wytrzymam ani sekundy bez niej. To uczucie jest inne niż dotąd jest takie bardziej wyraziste i silniejsze, naprawdę nie umiem tego określić.
Właśnie miałem wracać do środka gdy zobaczyłem, że jakiś chłopak wpycha bezbronną dziewczynę siłą do swojego auta.
Czy to nie Sonia!

-EJ TY! ZOSTAW JĄ! - podbiegłem szybko do chłopka i z całej siły  popchnąłem go na ziemię próbując go obezwładnić - Nic ci nie jest?

Dziewczyna była bardzo przestraszona i nie potrafiła wykrztusić z siebie ani jednego słowa, nie zastanawiając się chwyciłem po telefon i zadzwoniłem na policję.
Po około 10 minutach byli na miejscu a ja zabrałem dziewczynę  do środka do swojego pokoju.

Pov Sonia

Nawet nie wiedziałam kiedy podbiegł do nas Mateusz, czułam się jak w transie... Totalnie nie wiedziałam co się dzieje.
Czego chciał ode mnie Filip? Dlaczego to zrobił?... W co on cholera jasna znów się wpakował!!
Nim się obejrzałam byłam w pokoju Mateusza, otulona kocem a obok mnie stała ciepła herbatka malinowa.

-Powiesz mi co to był za gość?- zaczął chłopak siadając obok mnie i patrząc mi głęboko w oczy - Co on od ciebie chciał?!

Szczerze, to nie wydaje mi się że  dobrym pomysłem będzie mówienie Mateuszowi kim jest Filip... Ten chłopak jest na prawdę niebezpieczny kiedy jest na głodzie...

-T-to tylko kolega, nie jest groźny- starałam sie utrzymac z chłopakiem kontakt wzrokowy w celu uwiarygodnienia moich słów ale jednak jak zawsze nie wyszło.

-NIE JEST GROŹNY?
DZIEWCZYNO ON CI PRZYKŁADAŁ NÓŻ DO GARDŁA I CHCIAŁ CIĘ GDZIEŚ WYWIEŚĆ! TO NIE OZNACZA, ZE JEST GROŹNY? nie no A MOŻE TO JA JESTEM GŁUPI CO?!

-Nie jest groźny! - odpowiedziałam niemal krzykiem, szybko podnosząc się z fotela i kierując się w stronę mojego pokoju.
W salonie minęłam Kubę, który spokojnie siedział sobie przy telefonie jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło.
Szybkim krokiem wtargnęłam do swojego pokoju, rzuciłam się na swoje mięciutkie łóżko a po sekundzie wybuchlam płaczem.

Dlaczego on wrócił? Czego chciał? Tylko te pytania krążyły mi nieustannie po głowie.
Tak bardzo chcę, żeby ten dzień się  skończył, nie mam ochoty już na dalsze niespodzianki...






To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 11, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Needy ||4Dreamers||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz