8

1.8K 81 1
                                    

Mimo że Mike zachował się jak dupek i obraził nie wiadomo o co,zostawiając mnie tutaj samą,to i tak świetnie się bawię. Nie zamierzam przejmować się idiotą. Jest już grubo po drugiej w nocy i z tego co się orientuje to wszyscy są kompletnie pijani,łącznie z moim bratem,którego już dawno zmiotło z planszy i śpi w pokoju gościnnym. Nigdy bym się nie spodziewała że dojdzie do takiego momentu jak teraz. Siedzę sobie na kanapie z Chrisem Collinsem i rozmawiamy na totalnym luzie o wszystkim,pijąc przy tym piwo. Gdyby ktoś powiedział mi wczoraj że tak będzie,to bym go wyśmiała.

-Wiesz że masz piękne oczy? - Tłum dookoła nas jeszcze trochę hałasował,choć powoli,każdy szykował się do domu. A my jakby wyłączeni z całej tej imprezy,siedzieliśmy i patrzyliśmy sobie w oczy. 

-Wiem -Powiedziałam pewnie,biorąc łyka gorzkiego napoju. Nagle chłopak wybuchł śmiechem 

-Ej! Z czego się śmiejesz? - Wyglądałam teraz pewnie jak naburmuszone dziecko

-Wszystko dookoła się pozmieniało,a Ty nadal jesteś taka sama 

-Taka to znaczy jaka? - To piwo dziś bardzo mnie kusi,zaczęło smakować znakomicie,biorę więc kolejnego łyka.

-Bardzo skromna -Po czym znowu wybuchł śmiechem 

Zapomniałam już jak uroczo potrafi się śmiać. Chyba za dużo alkoholu bo wszystko dziś wydaje mi się urocze i słodkie. Nim jednak zdążyłam odpowiedzieć,usłyszeliśmy głośne:

-Chrisss! Chodź tu szybko! Martin rzyga 

-Przeproszę Cię na chwilkę- Collinsowi mina zrzedła,w końcu jeden z jego najlepszych kumpli osłabł.

No i zostałam sama,rozejrzałam się wokół ale nigdzie nie widzę Katy,ani Alana,ani w ogóle nikogo znajomego z kim mogłabym pogadać. Wyciągnęłam więc telefon, a tam długa lista powiadomień. Jest również wiadomość od mojej przyjaciółki 

,,Kochana moja,musieliśmy wracać z Alanem bo rodziców nie ma w domu a zadzwonili że ktoś z ochrony powiadomił ich że alarm się u nas włączył "

Jejku,ona to nigdy nic nie powie,przecież pojechałbym z nimi. Jest jeszcze jedna wiadomość od niej. 

,,Dojechaliśmy na miejsce i jak się na szczęście okazało,był to fałszywy alarm. Wszystko jest tak jak być powinno. Nie martw się i baw dobrze."

Kamień z serca,bo aż mi się gorąco zrobiło. Kolejna wiadomość, ale z jakiegoś nieznanego numeru.

,,Jesteś dzisiaj bardzo niegrzeczna,to nieodpowiedzialne tyle pić. Dobrze że mam na Ciebie oko"

Ta wiadomość sprawiła że chyba wszystkie promile ze mnie wyparowały. Ten ktoś mnie śledzi ,a ja nie mam pojęcia kto to może być i czego ode mnie chcę. Na domiar złego nie ma tutaj nikogo mi bliskiego,kto by jakoś wsparł w tej sytuacji. Jedyną osobą jaką tutaj znam,jest Chris. Jedno jest pewne nie ruszę się z tego domu nigdzie,ten psychol na pewno tylko czeka aż wyjdę stąd całkiem sama.

Minęły dwie godziny i w mieszkaniu Chrisa zostaliśmy już tylko my, Liam śpiący w gościnnym i Martin,który spał na kanapie ,na której wcześniej rozmawialiśmy. Chłopak był w takim samym stanie jak ten pierwszy,no może trochę lepszym bo mój brat cały czas rzygał.

-Słońce , a Ty nie wracasz do domu? - Wiedziałam że w końcu zorientuje się że to dziwne że tak tu siedzę i zamulam bez celu,zamiast wrócić do domu i położyć się spać.

-Nie mogę tam na razie wrócić. Mogę tutaj przenocować? -Teraz Chris był naprawdę zaskoczony,takiego obrotu spraw ,raczej się nie spodziewał.

-No jasne, ale gdzie Ty chcesz tutaj spać ? w gościnnym rzyga Liam a tutaj Martin,za chwilę pewnie będzie.

-Nie wiem ,ale nie mogę na serio tam wrócić. A nie mogę spać z Tobą?- Chyba nigdy w życiu nie było mi tak głupio,jak w tym momencie.

-No możesz. Chodź dam Ci jakąś koszulkę do spania. W tym Ci pewnie będzie niewygodnie.

Księżniczka mafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz