12

1.2K 65 4
                                    

Faktycznie odkąd chłopaki ze mną zamieszkali, jest mi o wiele raźniej w tym ogromnym budynku, co prawda Chris działa mi na nerwy ale jakoś go znoszę. 

-O której wracają Twoi współlokatorzy? Bo muszę zaraz jechać, a nie chcę zostawiać Cię samej.

-Katy to bardzo uroczę że tak mnie niańczysz ale naprawdę możesz spokojnie jechać do domu, nic mi się nie stanie. A w razie gdyby się coś działo to zamknę się w pomieszczeniu z kamerami.

-Normalnie bym została z Tobą aż wrócą, ale jest już późno a obiecałam mamie że pomogę jej przy papierach. - Mam najlepszą przyjaciółkę na świecie.

-Jedź, dam sobie radę przecież.

-No dobra. Pamiętaj ,jakby się coś działo masz od razu do mnie dzwonić i ja zawracam.

-Dobrze . Trzymaj się 

-No dobranoc

Czuje się już dość pewnie w tym domu, chociaż teraz gdy jest ciemno i chłopaków nie ma to czuje pewnego rodzaju lęk, ale to chyba normalne. Może przygotuje im jakąś kolacje i tak nie ma co robić. Stoję już w kuchni i kroje warzywa na sałatkę i słyszę dźwięk otwieranych drzwi, czyli jednak nie zrobię im niespodzianki.

-Tu jestem chłopaki! - Krzyczę ale nie słyszę odpowiedzi 

-Będziecie coś jedli?! - Dziwne.. dalej głucha cisza, normalnie jakby Liam usłyszał coś o jedzeniu to już by tu stał. 

Muszę to sprawdzić ,przecież niemożliwe że ich nie ma. Wyraźnie słyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Dochodzę do wejścia domu i nie ma ich kurtek.. nie wrócili, więc kto w takim razie jest w moim domu? Rozpalam wszystkie możliwe światła ,przecież nie będę chodzić po ciemku, jak Ci idioci w horrorach. To chyba czas na tajemny pokój z kamerami, w końcu się dowiem kto włamuje mi się na chatę. Kieruje się już na górę, jestem na połowie schodów kiedy w całym domu gaśnie światło... niemożliwe.. przecież nie ma burzy, nie wierze co się dzieje. Stoję parę minut w bezruchu, sparaliżowana ze strachu i nawet nie mam czym przyświecić bo telefon został w kuchni. Chyba nie pozostaje mi nic innego jak po omacku się po niego wrócić. Jestem odważna ale wizja tego że jestem w tak wielkim domu, bez wsparcia, w całkowitej ciemności i w dodatku z jakimś włamywaczem, który zapewne wyłączył zasilanie jest przerażająca. Udało mi się w końcu pokonać schody, jeszcze tylko salon, hol i korytarz i będę w kuchni przy telefonie, co oznacza że zdzwonię po mojego kochanego brata i jego wszystkich przyjaciół, po Mika ,Alana i zawrócę Katy, ściągnę tu wszystkich. Chyba zaczynam trochę histeryzować. Jestem już w salonie i czuje że ktoś za mną stoi, czuje jego oddech na karku 

- Witaj Księżniczko. Mówiłem że niedługo się zobaczymy- Mój boże ,to on. 

Księżniczka mafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz