Punkt widzenia Jamesa
Wpatrywał się we mnie intensywnie swoimi przenikliwymi zielonymi oczami. Wydawało mi się że prześwietla mnie na wylot. Że wie o mnie wszystko. Chwycił moją żuchwę i płynnie pociągnął w górę. Mógłbym oczywiście się wyrwać, ale czy chciałem? Zdecydowanie nie. A potem nastąpił ten cudowny moment. Chłodne wargi Marca przylgnęły do mych własnych. Kurwa byłem tak cholernie szczęśliwy. Gdy nagle Marc odsunął się ze złośliwym uśmieszkiem. Zaczął bardzo powoli rozpinać moją koszulę. Podparłem się na łokciach. Marc wyczuwając że wymykam się z jego miłosnych sideł pchnął mnie ponownie na kanapę. *Cholera, wygrał* Rozpiął ostatni guzik mojej koszuli i szybko ją ze mnie zerwał. Zaczął łapczywie całować moje obojczyki zostawiając tam różowe malinki. Po chwili zjechał nieco nizej. Jeździł językiem po moim nagim torsie. Zjechał jeszcze niżej pozostawiając mokry ślad na moim podbrzuszu. Pocałował mnie tuż nad paskiem spodni. Jęknąłem cicho. Jego ręce masowały moje uda. W jednej chwili podniósł się i pocałował mnie namiętnie w usta. Rozchyliłem je lekko. A Marc wykorzystał okazję i złączył nasze języki w namiętnym pocałunku
Punkt widzenia Marca
Byłem tak bardzo podekscytowany że nie zauważyłem kiedy mój mały nieśmiały Jamesik nade mną górował. Wystarczyła chwila nieuwagi a już nie miałem na sobie koszuli. Pocałował mnie mocno i pewnie. Gdy uczył sie moich ust na pamięć jego ręce powędrowały do mojego krocza. Zaczął je lekko masować przez spodnie, jeszcze chwila i zaczęło by się coś dziać. Chciałem tego ale wiedziałem że to złe i jest jeszcze za wcześnie. Poza tym byłem przekonany że jestem jednym który tego chce. Odwróciłem nas tak aby to on leżał pode mną. Złożyłem na jego ustach słodki krótki pocałunek. Był zaskoczony. Odsunąłem się od niego głaszcząc go po włosach
- Dlacz~ - chciał zapytać
- Ponieważ cię kocham kretynie - przerwałem mu dobitnie
CZYTASZ
Ponieważ Cię Kocham Kretynie
FanfictionSzesnastoletni James nigdy nie pomyślałby że w głowie zawróci mu jego kolega - Marc . A jednak