Patrzyłem wciąż w umowę niedowierzając. To nie możliwe. On taki nie jest. Jakim cudem nikt się o tym nie dowiedział. Spojrzałem jeszcze raz na zasrane kartki, które zmieniły mój sposób postrzegania Łukasza. Tego uczuciowego, pełnego ciepła bruneta. Wydawał się taki niewinny.
Nie wierze , że sprzedawał takie rzeczy jak narkotyki.
- Marek wróciłem - usłyszałem z dołu chłopaka. Szybko schowałem papiery do pudełka i zszedłem na dół się przywitać.
- Jak tu lśni - powiedział Łukasz, zdejmując buty. Uśmiechnąłem się do niego sztucznie. Nie będę mówił mu o tym co znalazłem. Postaram się sam z niego to wyciągnąć.
- Taa... - odpowiedziałem zamyślony.
A co jeśli Łukasz jest niebezpieczny?
- Wiesz przecież, że nie musiałeś - oznajmił mnie, idąc w stronę kuchni.
- Nudziło mi się bez ciebie - powiedziałem prawdę. - Zrobiłem makaron z sosem, więc jeśli jesteś głodny to mogę ci odgrzać - chłopak uśmiechnął się na tą wieść.
- Spoko, podgrzeje sobie - włączył płytę indukcyjną, a ja oparłem się o blat i przyglądałem się dokładnie poczynaniom chłopaka.
Nie wiem jak zacząć z nim ten temat. Prędzej czy później będę zmuszony jakoś to z niego wyciągnąć. Zresztą myślałem, że sobie ufamy. W ciągu tego miesiąca naprawdę do siebie się zbliżyliśmy. Przecież przyjaciele się nie okłamują.
- O czym tak myślisz ? - spytał mnie brunet, odwracając się do mnie.
- O niczym szczególnym - odparłem krótko. Przecież nie powiem mu, że właśnie myśle o jego przeszłości.
Usiedliśmy do stołu. Łukasz pochłaniał swój obiad, a ja popijałem swój ulubiony sok ananasowy. Ciagle męczył mnie fakt o umówię Łukasza. Przecież ma dużo pieniędzy. Po co miałby to robić ?
- Łukasz - przerwałem niezręczna ciszę między nami. Nie wiedziałem jak zacząć ten temat. Będzie trudno.
- Hmmm - wymruczał łukasz, nakładając makaron ma widelec.
- Co robiłeś zanim stałeś się sławny? - spytałem trochę nieśmiało, ponieważ bałem się, że może coś podejrzewać.
- Nic szczególnego - widziałem jak się lekko spiął. - pomagałem tacie w warsztacie - odparł nerwowo.
- A po za tym? - muszę się jakoś wypytać.
- W sumie nic - Okłamał mnie. Myślałem, że można mu zaufać. - Dlaczego pytasz? - powiedział Lukasz, biorąc widelec do buzi.
- Tak po prostu - uśmiechnąłem się sztucznie. - Z ciekawości - mam nadzieje, że się nie domyśli.
Po obiedzie Lukasz wybrał się na górę, wziąć szybki prysznic, a ja usiadłem przed telewizorem.
Odpaliłem netflixa i zacząłem oglądać swój ulubiony serial „Dom z papieru" .
Wiele osób mi go polecało. Łuki widział już wszystkie sezony, ale i tak niekiedy ogląda ze mną jakieś pojedyncze odcinki, przypominając sobie je.Właśnie byłem pochłonięty w ciekawą scenkę z profesorem. Niestety moją czynność przerwał mi szanowny pan Wawrzyniak. No zajebiście. Akurat w najlepszym momencie.
- Mareeeek - krzyknął chłopak. - Chodź tutaj na chwile - jego ton był dość poważny. O co mu znowu chodzi?
Wstałem leniwie z kanapy i skierowałem się w stronę jego sypialni.
Mam jakąś wenę.
Łukasz miał dobre towary.
CZYTASZ
Współlokator |KxK|
RomanceSamotne życie 25-letniego modela zmienia się o 180 stopni, kiedy poznaje jedną osobę.