- 12 -

270 15 2
                                    

Po zjedzonym posiłku postanowiłem zobaczyć coś na netflixie. Do pracy zostały mi jeszcze 2 godziny, zatem mam trochę wolnego czasu dla siebie.

Wybrałem sobie jakąś komedie. Może to poprawi mi humor. Za oknem było słuchać grzmoty. Strasznie lubię burze. Uspokaja mnie i koi moje nerwy. Wyłączywszy telewizor, przymknąłem oczy, wsłuchując się w dźwięk opadających kropel deszczu.

Lukasz

Dzisiaj skończyłem wcześniej prace, aby porozmawiać z Markiem. Do pracy ma jeszcze godzinę, więc muszę się pospieszyć.

Wczoraj popełniłem ogromny błąd. Wiem, że stracił teraz moje zaufanie. Tak cholernie tego żałuje. Nie wiem co mną wtedy kierowało. Muszę go przeprosić.

20 minut później

Jechałem trochę dłużej niż zwykle przez tą jebaną pogodę. Na mieście są straszne korki spowodowane mocną ulewą.

Do domu zajechałem po 20 minutach. Wszedłem do domu i zastałem tam śpiącego Marka na kanapie. Wyglądał uroczo. Podszedłem do niego i przykryłem go kocem. Miałem już odchodzić, ale coś mnie zatrzymało i zacząłem się dokładnie przyglądać przyjacielowi, a szczególnie jego twarzy. Marek jest naprawdę śliczny. Czy to dziwne, że uważam swojego przyjaciela za kogoś przystojnego ?

Spojrzałem na jego usta. Poczułem chęć spróbowania ich. Pragnąłem je pocałować.

Po chwili zdałem sobie sprawę co właściwie odpierdalam. Otrząsnąłem się i odszedłem w stronę kuchni. Poczułem się jakoś dziwnie.

Postanowiłem go nie budzić. Moim zdaniem powinien odpocząć. Zadzwonię do jego szefa i powiem, że się dzisiaj nie zjawi.

Zrobiłem to co zamierzałem zrobić, a następnie sięgnąłem po sushi, które Marek nie dokończył.

Marek

-Skoro ty nie jesteś w stanie przebaczyć mi, to odchodzę- powiedział Lukasz, zakładając swoje czarne obuwie.

-Łukasz, ale ja ci przebaczyłem już- oznajmiłem, czując jak do oczu napływają mi łzy.

-Zdecydowanie za późno- zaczął otwierać zamek w drzwiach. - Odchodzę.

- Ale ja cie kocham- złapałem go za rękę, zatrzymując go. - Lukasz kocham cie - szepnąłem, a po moich policzkach spłynęły łzy.

Łukasz

Kończyłem posiłek i przeglądałem instagrama. Ostatnio wbiło mi 800 tyś follow. Rozwijam się w necie coraz bardziej.

- Nie zostawiaj mnie- usłyszałem jak Maruś mówi przez sen. Jego ton był smutny. Musiał to być koszmar.

- Proszę, nie - zaczął jakby szlochać.

Odstawiłem talerz na bok i podszedłem do niego. Usiadłem obok i zacząłem go budzi.

- Maruś - powiedziałem cicho do niego. Chłopak nagle otworzył oczy, a po jego policzkach spłynęły łzy.

Co mu się śniło, że aż tak zareagował?

- Cii to tylko sen - pogłaskałem go po włoskach.

Marek spojrzał na mnie i niespodziewanie się na mnie rzucił, przytulając mnie mocno.

- Już nie jestem zły o wczoraj - przebaczył mi? - wszystko ci wybaczyłem - oznajmił mnie chłopak, a mi spadł kamień z serca.

Przepraszam, że znowu zawaliłam i tak późno rozdział. Postaram się dodawać częściej.

Sorka za błędy, ale nie chciało mi się sprawdzać.

Współlokator |KxK|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz