ROZDZIAŁ 26

6 2 0
                                    

Zamknęłam oczy i oczekiwałam najgorszego z możliwych zakończeń. Czułam przy skroni zimną lufę jego pistoletu, otwarłam lekko oczy by spojrzeć możliwości ucieczki. Spojrzał na mnie i zabrał pistolet  z mojej skroni, zrobił to tylko dlatego by zamachnąć ręką i uderzyć mnie w kość policzkową. Przed moimi oczami pojawiło się wiele plamek, czułam jak przez to uderzenie chwilowo opuszczają mnie siły. Zamroczyło mnie strasznie przez co oczy same się zamknęły.

Mimo iż nie miałam sił dalej byłam przytomna i wszystko dokładnie czułam. Przybliżył się do mnie i obrzydliwie dyszał nad moim uchem po czym je ugryzł.

-Zanim cię zabije muszę dostać od ciebie wynagrodzenie nie sądzisz? Pozbyłaś się moich ludzi muszę dać ci porządną nauczkę za to.

Zaśmiał się szyderczo bardzo ohydnym tonem i odsunął swoją twarz od mojej. Usiadł na mnie i upewnił się że dobrze ścisnął mi ręce bym się nie wyrwała.  Wsunął mi rękę po bluzkę i zaczął mnie dotykać po brzuchu, szybko moje ciało odzyskało siłę i zaczęłam nerwowo wierzgać nogami i próbować się wyrwać z uścisku jego brudnej ręki. 

-No proszę jaka żywa się zrobiła dziecinka.

Bezskutecznie próbowałam się uwolnić, jego ręka zaczęła się przemieszczać w stronę klatki piersiowej a z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Ten człowiek robił mi to samo co nie raz Ciemny, nie chciałam znów czuć tego złego uczucia. Rzucałam się coraz mocniej i coraz mocniej płakałam.

-To na nic laleczko. Daruj sobie.

Nagle wyjął rękę z mojej bluzki i chwycił mnie za nogę, uniósł ją wysoko do góry i zaczął delikatnie głaskać, na jego twarzy zawitał uśmiech paskudny niczym u rekina. W pewnym momencie znienacka złapał mnie za tę nogę i z całej siły walnął nią o ziemię. Zabolało mnie to ale powstrzymałam krzyk.

-Nikt nie mówił że będę dla ciebie dobry.

Odwróciłam wzrok by nie patrzeć na tego oblecha, zobaczyłam wtedy  jego pistolet leżący bardzo blisko mnie, musiał go tutaj odłożyć gdy zaczął mnie obmacywać, dobrze że  go nie schował tylko póki trzyma mnie za ręce i tak go nie dosięgnę...

Chyba zaczęły ponosić go emocje ponieważ zrobił się trochę czerwony na twarzy i dyszał tak że aż zaczęło mnie mdlić. Mimo wszystko był o wiele bardziej obrzydliwy od Ciemnego co jest bardzo zaskakujące ponieważ Ciemny to paskudna kanalia więc trudno przewyższyć takiego człowieka w ohydności.

Złapał się za spodnie i na chwile puścił moje ręce by zdjąć pasek od spodni i rozpiąć rozporek, wykorzystałam ten moment by złapać za pistolet i wycelować w jego twarz. Lecz gdy pociągnęłam za spust nic się nie stało... magazynek był pusty.. Nawet nie wiem kiedy zdążył go opróżnić czy wyjąć nie wiem.. Już po mnie... Zginę tu, pobita i zbrukana....

-HA HA, żałosna jesteś! naprawdę myślałaś że postawię obok ciebie naładowaną broń? I ty się nazywasz SZCZUREM? Nawet moi ludzie wypadają na mądrych przy tobie!

Kopnął mnie tak mocno że rzuciło mnie do ściany, podszedł do mnie unieruchomił mi ręce dociskając do ściany, rozchylił nogi i zablokował swoimi kolanami, mocno dociskając do ściany a drugą ręką złapał mnie za szyje tak że dwoma palcami trzymał mi żuchwę.  Ścisnął rękę tak że zaczęłam się dusić, w momencie w którym już miałam mdleć coś stanęło za nim i uderzyło w niego odpychając go na drugi koniec pokoju, nie miałam pojęcia co się stało tylko łapczywie łapałam tlen.

-Co jest kurwa...

- Słucham? Śmiesz śmieciu mówić do mnie ? DO MNIE KURWA TO JA POWINIENEM ZAPYTAĆ CO TU SIĘ ODPIERDALA! JAKIM JEBANYM PRAWEM MASZ CZELNOŚĆ DOTYKAĆ MOJEJ WŁASNOŚCI!

"Cena poświęcenia"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz