Plorog

1.1K 24 8
                                    

- Zbieraj się, bo twój ojciec zaraz przyjedzie. - powiedziała jej ciocia.

- Za chwilę ciociu... Chciałam to jak najlepiej zapamiętać. - dziewczyna stała na balkonie i przyglądała się znanym jej dobrze terenom.

*****
A teraz o głównej bohaterce.

Ma na imię Martyna. Ma 16 lat, jest osobą miłą, pomocną, optymistyczną. Początkowo gdy ktoś jej nie zna to może pomyśleć zupełnie co innego. Martyna jest pół koreanką, ponieważ jej ojciec jest Koreańczykiem, a mama Polką. Całe swoje życie mieszkała z mamą w Polsce, a jej wygląd w tym jej pomógł, ponieważ odziedziczyła urodę po swojej rodzicielce. A co do ojca to odwiedzała go tylko czasami w wakacje.

Miesiąc temu stał się ogromna tragedia dla Martyny, a mianowicie jej mama zginęła w wypadku samochodowy. Od tamtego momentu całe jej dotychczasowe życie stanęło na głowie.
W pierwszej chwili musiała zamieszkać ze swoją ciocią, aż do czasu gdy jej ojciec po nią nie przyjedzie. Ta zawsze uśmiechnięta mała wariatka w tamtej chwili straciła całą swoją pozytywną energię, a jej miejsce zajął smutek i żal po stracie bliskiej osoby.

******

Dziewczyna przyglądała się całemu otoczeniu, by zapamiętać jak najwięcej szczegółów. Jej wzrok ostatecznie zatrzymał się na zachodzącym w oddali słońcu. - Nigdy o tobie nie zapomnę mamo. - powiedziała cicho, a z jej oczu wypłynęło kilka łez.

- Martyna, twój tata już przyjechał. - powiedziała ciocia gdy dzwonek do drzwi zadzwonił. Martyna westchnęła, wytarła łzy i poszła do cioci.

- Martyna jak się masz? - powiedział mężczyzna, który wszedł do mieszkania. - Gotowa do wyjazdu? - zapytał gdy nie usłyszał od niej odpowiedzi.

- Tak. - powiedziała cicho i poszła po walizki.

Gdy weszła do pokoju spojrzała jeszcze na zdjęcie ze swoją rodzicielką, a potem wsadziła je do walizki. Rozejrzała się po pokoju, żeby upewnić się że ma wszystko.

Gdy była pewna, że ma wszystko to wzięła swój bagaż i poszła do salonu. - Pa ciociu, będę za tobą tęsknić. - dziewczyna przytuliła się do kobiety.

- Ja też kochana. Pamiętaj, że zawsze możesz tu przyjechać. - kobieta uśmiechnęła się potrzepiająco.

- Dobrze ciociu... Dziękuje za wszystko. - przytuliła się jeszcze raz.

Kilka minut później, była już że swojum ojcem w samochodzie i jechali na lotnisko. - Jesteś bardzo podobna do swojej mamy. - przerwał panującą ciszę między nimi. Martyna spojrzała na swojego tatę i uświadomiła sobie, że ostatni raz widział ją 3 lata temu. A przez tamten czas faktycznie przypominała swoją mamę.

- Tato czy jak będziemy już w Korei to mogę chodzić do szkoły w której są zajęcia taneczne? - zapytała cicho, a mężczyzna pokiwał głową.

Pierwszy dzień szkoły...

Martyna powoli otworzyła oczy, gdy usłyszała budzik, a potem go wyłączyła. Przeciągnęła się, wstała i poszła do szfki po ciuchy. Po chwili miała już spódnice, podkolanówki i bluzkę, a to w szystko w jej ulubionym kolorze czarnym.

Ciuchy położyła na krześle, a sama poszła zjeść śniadanie. Po przyjściu do kuchni zrobiła sobie dwie kanapki i herbatę. - Czemu tak mało? - zapytał jej tata, gdy usiadła do stołu.

- Nie mam ochoty, żeby dziś jeść dużo. - powiedziała smutno.

- No dobra. - wrócił do czytania jakiejś gazety. - Jak będziesz gotowa do szkoły to powiedź. - dodał po chwili.

Po zjedzeniu umyła naczynia po sobie, a potem poszła wykonać poranną rutynę.

- Możemy jechać. - powiedziała i ruszyła w kierunki drzwi.

Po dziesięciu minutach jazdy samochodem, była przed budynkiem swojej nowej szkoły. - Coś się stało? - zapytał, gdy Martyna patrzyła się na szkołę.

- Nie wszystko w porządku. - uśmiechneła się lekko, a potem otworzyła drzwi od auta.

- Zadzwoń jak skończysz lekcje. - powiedział gdy wychodziła, a ona pokiwała głową i powolnym krokiem poszła do szkoły.

Dziewczyna stanęła przed drzwiami budynku, wzięła głęboki wdech i sięgnęła za klamkę, ale nie otworzyła ich zawahała się. - Wchodzisz? - usłyszała jakiś niski głos, więc się odwróciła. Gdy się odwróciła zobaczyła chłopaka, który nie wyglądał na takiego co ma taki głos, więc się uśmiechnęła. - Ty jesteś tutaj nowa? - przekręcił lekko głowę, a ona pokiwała.

Chłopka początkowo widząc ją miał ochotę dogryźć jej, albo być niemiłym. Ale gdy zobaczył ją jego nastawienie się zmieniło. Tak naprawdę on sam był zdziwiony swojim zachowanie.

- To powodzenia mała. - zaśmiał się i wszedł do szkoły.

- Co to było? - zapytała się sama siebie i weszła do szkoły.

_______________________________________

Książka ta jest dedykowana mojej kochanej wariatce 💗😇

Bad Boy || Imagine Hwang HyunjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz