🖤 Rozdział 11🖤

320 11 6
                                    

Tymczasem Bang Chan spotkał się z resztą grupy, ponieważ sytuacja robiła się coraz gorsza.

- Gdzie Hyunjin i Ewa? - zapytał gdy byli już wszyscy oprócz tej dwójki. - Ktoś mi łaskawie wyjaśni gdzie oni są? - zapytał już bardziej agresywnie gdy nie otrzymał odpowiedzi od żadnego z paczki.

- Hyunjin spotkał się z Ewą. - zaczął Felix.

- To w takim razie gdzie oni teraz są? - zacisnął mocno pięść.

- Nie wiem, czy ja z nimi jestem żeby to wiedzieć? - Felix zacisnął mocno szczękę. - A poza tym ta dwójka jest dosyć odpowiedzialna, więc nic się im nie stanie. - dodał.

- A czy wiesz chociaż gdzie oni są? - usiadł na krześle.

- Kurwa skąd niby? - wziął głęboki oddech. - Myślisz, że mi też się to podoba. - powiedział bardziej spokojnie.

- Dobra to ja zacznę mówić, a wy im objaśnicie całą sprawę.

Po wyjaśnieniu wszystkiego, zaczął omawiać plan w którym mieli dopaść Son Kihyuna...

- Więc widzimy się jutro o 17 tutaj. - powiedział gdy już wytłumaczył cały plan. - Wytłumaczcie go tej dwójce, której tu nie ma. - dodał.

- Dobra przejdę się do Ewy. - powiedział Minho.

- Dzięki. - odpowiedział szybko Chan. - Do jutra. - dodał i wyszedł.

A tymczasem Martyna znów obudziła się z krzykiem...

- Kochanie co się dzieje? - Hyunjin szybko się obudził i przytulił dziewczynę.

- Znów przyś... niła mi się śm...ierć. - powiedziała przez szloch.

- Już spokojnie, jestem tu przy tobie. - szepnął jej do ucha i delikatnie gładził jej plecy.

- Ale... - wzięła głęboki wdech. - Tym razem tam zginęła też Ewa. - dodała i zaczęła jeszcze bardziej płakać.

- Spokojnie to tylko sen. - pocałował ją w czoło.

Martyna starała się dojść do siebie, a Hyunjin zerkną na zegarek... Godzina 22. Westchnął i przytulił mocniej dziewczynę by dać jej poczucie bezpieczeństwa. Nagle usłyszał dzwonek do drzwi i momentalnie się spiął.

- Pójdę zobaczyć kto to, a ty kotek spróbuj zasnąć dobrze? - spojrzał jej w oczy, a gdy przytaknęła pocałował ją delikatnie w usta i wstał.

Hyunjin po wyjściu z pokoju zacisnął pięści i szedł w stronę drzwi wejściowych. Gdy do nich dotarł, powoli je otworzył i miał już celować pięścią w twarz intruza.

- A ty co tu robisz? - zmarszczył brwi gdy zobaczył Minho.

- O to samo i ja mogę zapytać. - Minho zerkną za niego, a potem spojrzał w oczy bruneta. - Mogę? Czy będziemy tutaj stać?

- Właź, ale bądź cicho. - Hyunjin zszedł z progu i wpuścił rudo włosego do domu.

- Co Ewcia śpi? - spojrzał na niego znacząco, gdy wszedł do środka. Hyunjin szybko zamknął drzwi i odwrócił się w stronę Minho.

- Kurwa. Możesz zachować dla siebie te teksty? - zacisną szczękę.

- To nie są żadne moje teksty. - poszedł za brunetem. - Ja stwierdzam tylko fakty. - zaśmiał się.

- Po co tu przylazłeś? - usiadł za stołem.

- A możesz obudzić Ewę? Bo to jest sprawa też do niej. - usiadł na przeciwko Hyunjina.

- Chłopie co ty masz z tą Ewą? - oparł się i spojrzał wymownie na Minho.

- No bo to jest jej dom, więc pewnie ty z nią... - podniósł brew i uśmiechnął się zadziornie. - Dobra była? - nachylił się do Hyunjina, a ten wybuchł śmiechem.

- Stary powaliło cie? Ja i Ewa? - mówiąc to Hyunjin ciągle się śmiał.

- No nie powaliło mnie tak jak ciebie. - przewrócił oczami.

- Oj chyba powaliło. - wstał i podszedł do okna.

- Stary to przeleciałeś ją czy nie? - zapytał zniecierpliwiony Minho. Hyunjin na jego słowa zaczął się śmiać i odwrócił się do niego.

- Nie. Nie przeleciałem jej bo nawet jej tu nie ma, a po drugie ona mnie nie interesuje. - westchnął podirytowany pytaniami hyunga. - To masz coś jeszcze ważnego do powiedzenia? - podszedł do niego i zapytał oschle.

- Wieszo ona jest niczego sobie i pewnie ty też byś się z nią przespał. - uśmiechną się zadziornie.

- Kurwa Minho! - nacisnął pięść i zamkną oczy.

- Tak mam. - przerwał i rozejrzał się. - Jutro o 17 mamy akcje i musi ona wyjść. - powiedział cicho.

- Kurwa, a jakieś konkrety? - zapytał zły brunet.

- Tak. - odpowiedział szybko. - A mianowicie ty i Ewa wchodzicie do środka i ty ją oddajesz. - przełknął ślinę bo wiedział, że jemu to się nie spodoba.

- Kurwa czy was pojebało doszczętnie? - krzykną, ale po chwili przyciszył głos, żeby nie obudzić Martyny.

- A masz coś lepszego? - zapytał Minho już lekko podniesionym głosem. - Ewa, albo... Martyna. - spojrzał w podłogę i zacisnął szczęke. - Doskonale wierz, że Ewa da sobie radę, a poza tym nie zostawimy jej tam, a Martyna... 

- A Martyny w to nie mieszajmy już, jej ojciec namieszał za dużo. - dodał wściekły Hyunjin.

....

- O co tu chodzi? - szepnęła sama do siebie Martyna, gdy usłyszała plan. - Dlaczego tam jest Ewa? W co oni się wmieszali i kim dokładnie są...? - Martyna w tym momencie miała tysiące myśi i doskonale wiedziała, że nikt jej nie odpowie na nie.

Martyna wzięła głęboki wdech i postanowiła wrócić do pokoju, żeby nie wyszło że zna ich plan... Dziewczyna po wejściu do pokoju wzięła telefon. Odblokowała go i miała napisać do Ewy, ale zabrakło jej na to odwagi i odłożyła go. Przez chwilę wpatrywała się w nicość, a gdy zaczęła czuć spływające łzy po policzkach zakryła twarz dłońmi. Dziewczyna siedziała w takiej pozycji kilka minut, ale gdy usłyszała kroki szybko wytarła łzy i położyła się, a tym samym zaczęła udawać, że śpi.

Dziewczyna usłyszała otwierające się drzwi przez co mocno zamknęła oczy. Chwilę potem poczuła jak ugina się materac i zostaje przytulona, ale blondynka na ten ruch spięła się tylko. Wcześniej w objęciu chłopaka czuła się bezpiecznie, ale teraz zaczęła się bać... 

- Skarbie co się dzieje? - szepnął do jej ucha, a dziewczyna dalej w zaparte udawała, że śpi. - Przecież wiem, że nie śpisz. - westchnął.

- O co chodzi z tym planem? - nie wytrzymała i zapytała nie odwracając się.

- Nie musisz wiedzieć o co w nim chodzi. - odpowiedział oschle. - Idź spać. - rozkazał.

- Ale ja chce wiedzieć! - wstała gwałtownie i spojrzała na niego, pomimo że nie widziała jego twarzy to mogła wywnioskować, że się wkurzył.

- To nie twoja sprawa. - podniósł głos. 

- Ale moja przyjaciółka i chłopak biorą w tym udział. - nie dawała za wygranął.

- Ale nie ty. Koniec tematu. -powiedział stanowczo i odwrócił się do niej tyłem. - Nie radził bym bo to może się źle skończyć. - powiedział gdy dziewczyna miała ciągnąć dalej temat. Martyna tylko westchnęła, położyła się na skrawku łóżka i zaczęła zasypiać.

- Nie obchodzi mnie to macie ją tu przyprowadzić! 

_______________________________________

Przepraszam, że tak długo nie było rozdziałów, ale miałam chwilowy brak weny.

Mam nadzieję, że rozdział nie jest zły 😂


Bad Boy || Imagine Hwang HyunjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz