~3. Introwertyk vs ekstrawertyk

462 16 37
                                    

Obudziłem się, czując straszliwy ból w okolicach skroni. Nie mam pojęcia ile spałem, ale wiem, że na pewno długo. Złapałem się jedną ręką za głowę, a drugiej użyłem, aby się podnieść. Dopiero, gdy leżałem oparty na łokciu, dotarło do mnie co się dzieje wokół. Byłem na kanapie w salonie, a przede mną stali rodzice wyraźnie niezadowoleni moim zachowaniem.

– Dwie butelki? – warknął ojciec, gdy tylko na niego spojrzałem. – Nie przesadzasz przypadkiem, młody człowieku? Co chciałeś tym osiągnąć?

Patrzyłem mu przez chwilę oczy, jednak po chwili spuściłem swój wzrok na dywan. Nie mogłem na niego patrzeć przez to, co zrobiłem. Dopiero teraz zdałem sobie z tego sprawę. Pamiętam jak sięgnąłem po pierwszą butelkę wina i upijałem się nią w swoim pokoju z nadzieją, że to da mi jakąkolwiek ulgę.

– Thomas! Mówię do ciebie! – krzyknął tata, a ja momentalnie na niego spojrzałem. – Nie poszedłeś do szkoły i jeszcze się upiłeś. Rozumiem jakbyś wypił dwa kieliszki, ale nie butelki, synu! Co było powodem twojego jakże dorosłego czynu? Myślałeś, że dzięki temu poczujesz się bardziej dojrzały?

– Myślałem, że dzięki temu o wszystkim zapomnę i będę miał choć na chwilę od wszystkiego spokój! – warknąłem.

– O czym ty chcesz zapominać? O Vacaville? Przepraszam bardzo, ale to co tam się działo to już tylko i wyłącznie twoja wina. Gdyby nie zechciało ci się tego całego gejostwa, to miałbyś teraz spokojne życie.

– Ale może byłoby spokojniejsze, gdyby mój ojciec nie był aroganckim i zadufanym w sobie homofobem i okazał trochę empatii i współczucia swojemu synowi!

– Uważaj na słowa, Thomas! Chciałbym zauważyć, że zwracasz się do swojego ojca.

Mimo mojej spokojnej natury, czułem jak w tej chwili moje ciało rozsadza złość. Miałem wrażenie, że z jego wnętrza wyjdzie sam szatan i rozszarpie wszystkich na strzępy. Nie każę każdemu dookoła nie wiadomo jak bardzo mi pomagać i pocieszać, ale żądam od nich chociaż zrozumienia. Mój ojciec najwyraźniej nie miał zamiaru dawać mi niczego. Uważał, że wszystko co stało się w Vacaville to tylko i wyłącznie moja wina. Wyzwiska, poniżanie, brak przyjaciół, ON... To wszystko przez moją orientację. Ile razy było, że przez tatę próbowałem stać się kimś innym? Dużo. I to bardzo. Jednak niektórych rzeczy nie da się zmienić i trzeba się z tym pogodzić. Ale on nie ma najmniejszego zamiaru tego robić. Czasami się zastanawiam jakim cudem przez niego nie skoczyłem jeszcze z mostu.

– Jakbyś choć trochę się mną przejmował, to byś wiedział, co tam tak naprawdę się działo! – krzyknąłem i wstałem z kanapy.

Zaczęło mi się kręcić w głowie, ale nie pozwoliłem sobie na upadki. Najszybciej jak potrafiłem, skierowałem się w stronę schodów, a potem wszedłem po nich na górę i zamknąłem się w swoim pokoju. Gdy tylko przymknąłem drzwi, oparłem się o nie plecami. Poczułem jak z moich oczu wypływają ogromne fale łez. Chciałem w tej chwili po prostu się zabić. Nie myśleć już o niczym, ani o nikim. Pragnąłem mieć święty spokój, którego od dawna nie mogłem zaznać. Może w piekle byłoby mi lepiej? Bez ojca i wszystkich tych cholernych ludzi na pewno.

Przez moją głowę przeleciał obraz JEGO. Znowu widziałem wszystko co było z NIM związane. Kilka spokojnych tygodni, które w mgnieniu oka zmieniły się w istny koszmar, o którym chcę zapomnieć już od roku. Jednak nie mogę, bo ciągle GO widzę. Dlaczego to ja muszę tak cierpieć? Dlaczego nikt nie może mnie zrozumieć? Czy proszę o tak wiele? Chcę być po prostu zaakceptowany i żyć w przekonaniu, że świat jest piękny, a ludzie to nie kurwy. Jednak przeszłość zabrania mi takiego myślenia.

Siedziałem na podłodze oparty o drzwi przez kilkanaście minut. Cały czas płakałem, słysząc słowa taty i widząc w głowie JEGO. Mój głos odbijał się echem po pokoju i wracał do mnie z podwójną siłą. Byłem cały mokry od łez i zastanawiałem się, jakim cudem w moim organizmie jest tyle wody.

Pierwsza miłość ~ Prywatny Anioł ~ część 1 •Dylmas•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz