15.

156 13 3
                                    

Czekam na blondyna już prawie 30 minut. Jeśli zaraz się nie pojawi to więcej się do niego nie odezwę. Po raz kolejny sprawdziłam godzinę mimo że dokładnie wiedziałam która jest. Moje kości zaczęły mnie już boleć od długiego siedzenia w bezruchu i zrobiło mi się trochę duszno, więc wstałam i skierowałam się na zewnątrz. Odblokowałam telefon i już miałam dzwonić do Luke'a jednak to on mnie ubiegł. Nie zdążyłam jednak odebrać, bo ktoś z impetem na mnie wpadł. Mój smartfon upadł na podłogę a ja straciłam równowagę i runęłabym zaraz za nim jednak ten ktoś mnie chwycił za ramiona ratując od upadku. Podniosłam głowę i nieco się zdziwiłam.

- ASHTON?!

- GEORGIA?! - spróbował naśladować mój ton głosu i zaczął rechotać w ten dziecięcy sposób. Zignorowałam to.

- co ty tu robisz? Gdzie Luke?

- a ze mną na booty call się nie umówiłaś - udał obrażonego jednak zaraz znów się śmiał.

Chwyciłam jego bandamkę i naciągłam mu ją na oczy - hej!

Przypomniałam sobie o leżącym na podłodze telefonie. Schyliłam się i go podniosłam. Na jego ekranie pojawiła się drobniutka, nierówna kratka

- ugh niee!

- ooops! - i znów się zaśmiał. A ja znów zsunęłam mu bandamkę na oczy - Geo!

- Ash! - teraz ja udałam jego i się zaśmiałam - tak na serio to gdzie Luke?

- no właśnie kazał mi przekazać ci że się spóźni.

- Ashton chłopiec na posyłki! - teraz role się odwróciły. Dostałam ataku  śmiechu i nie mogłam się opanować

- no ale śmieszne.

- moglibyście nie stać w tych drzwiach jak idioci. - usłyszałam głos blondyna - Już Georgey wystarczająco narobiła wam siary

- Luke, kochanie już mam wystarczającą ochotę kopnąć cię w tyłek. Nie musisz wzmacniać tego uczucia.

- o Boże maniaczka sado maso! - Irwin dostał ataku histerycznego śmiechu

- TO NIE JEST BOOTY CALL! - powiedziałam to trochę za głośno przez co w kawiarni zrobiło się nieco ciszej

- dobra Ashton możesz już iść. - chłopak wyszedł na zewnątrz mówiąc mi cześć - O czym chciałaś ze mną gadać Geo?

- może nie stójmy w drzwiach jak jakieś cepy?

Usiedliśmy w miejscu dokładnie tym co ostatnio.

- więc?

- znałeś może Annalynne?

Chłopak na moje słowa zmarszczył brwi. Chwilę błądził nieobecnym wzrokiem po pomieszczeniu, jakby nad czymś intensywnie myślał.

- nie wiem... Nie przypominam sobie nikogo o takim imieniu...

- jasne włosy, ciemne pasemka, niska, wyglądała na buntowniczkę...

- nasza fanka... Drugi rząd, siódma od kraja...

- co?... Fanka? Kim...

- przepraszam Geo muszę już iść. - wstał i błyskawicznie opuścił budynek.

Czego ja się spodziewałam? Że nagle się przede mną otworzy i wszystko wyśpiewa? A Annalynne nic mi nie powie... I nie wiem po jakie gówno doszukuję się wszystkiego na siłę. Interesuję się cudzym życiem jak jakaś psychofanka. Oszalałam? Może... A może Annalynne przejęła kontrolę nad moim umysłem?... Boję się tylko tego, że naprawdę polubiłam Luke'a i Ash'a, a nie wiem czy mogę im ufać.

Zapewne nie mogę.

Oni nie zachowują się jak normalni ludzie. Ale na pewno nimi są. Może po prostu wiedzą coś, czego nie mogą nikomu wyjawić i to ich zmienia.

W każdym razie Luke'a. Ash jest tak jakby tylko szurnięty.

Wracam do domu i opowiadam wszystko Kate. To jest właśnie plus tej sytuacji. Stajemy się sobie coraz bliższe. Możemy powiedzieć sobie dosłownie wszystko i mamy pewność że się zrozumiemy. Jednak to nas również wykańcza. W naszych dwóch ciałach mieszkają cztery dusze.

I czasami bywa ciasno.

xxxxxxxxxxxxx

Oto nowy rozdział :)

Nic ciekawego ale czasem tak bywa...

Wystartowałam z nowym opowiadaniem o nieco inteligentniejszej nazwie ELUSIVE § Ashton Irwin serdecznie zapraszam ;)

Wiem że notki od autorki są wkurzające przepraszam :3

Annalynne - 5 Seconds Of Summer L.H <ZAWIESZONE>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz