19.

128 11 1
                                    

- ale jak to się mogło stać? Ona zawsze była grzeczna...

- ostatnio coś się z nią działo... I widać było że to nic dobrego...

Zaczęła docierać do mnie rozmowa dwóch osób. Nie słyszałam tego dokładnie. To było coś jakbym była zamknięta w próżni z nie do końca odessanym powietrzem a oni byli poza nią. Mogłam jedynie wywnioskować, że to kobieta i mężczyzna. Coś jakby trzymało mi powieki uniemożliwiając otwarcie oczu, oraz moje dłonie, utrudniając ruch.

- ale dlaczego wyjechała na drugi koniec świata?

Moje oczy powoli zaczęły się otwierać. Zobaczyłam coś, co było dla mnie niezrozumiałe.

- mamo? - miałam ogromną chrypę więc odchrząknęłam - mamo? Tato? C..co wy tu...

Po chwili coś sobie uświadomiłam. Leżałam na twardym łóżku w pokoju z brzydkimi ścianami. Gdzieniegdzie dało się zauważyć ślady ludzkich paznokci. Moje ręce były przywiązane do drabinek szpitalnego łóżka.

- dlaczego jestem związana? Gdzie ja jestem?

- Geoey, spokojnie, jesteś w szpitalu.

- w jakim szpitalu? Przecież nic mi nie jest...

- psychiatrycznym.

I w tym momencie coś we mnie pękło. Zapomniałam kim tak naprawdę jestem. Nie wiedziałam, czy Annalynne mi się tylko śniła, czy ja teraz śnię, czy naprawdę oszalałam. Ale przecież jestem w Sydney.

- a co ja tu robię? I dlaczego do jasnej cholery jestem przywiązana?!

- język! - ojciec ryknął mimo nieodpowiedniej sytuacji

- możecie mi powiedzieć dlaczego tu jestem?

- zwariowałaś... - zaśmiałam się sztucznie i popatrzyłam na nich z politowaniem

- może jakieś szczegóły?

- wydawało ci się że widzisz osoby które nie istnieją.

- mam niby schizofremię?! Kogo widziałam kto nie istnieje?!

- duchy.

- a przywiązana jestem z jakiego powodu?

- żebyś nie zrobiła sobie krzywdy.

- wiecie co? Odejdźcie ode mnie. Wyjdźcie.

- nie wypraszaj rodziców! - znów wkroczyła do akcji cholera zwana ojcem

- WYNOCHA!

Oboje pposłusznie wyszli. Wiem że nie powinnam się tak wobec nich zachowywać, ale mój ojciec był typem tyrana odkąd pamiętam. Przy mojej matce tylko surowy tatuś a pod jej nieobecność bił mnie, wrzeszczał i kazywał sobie usługiwać. Dlatego też się wyprowadziłam. A teraz jestem w zakładzie zamkniętym. A mi się ciągle wydaje, że to był jakiś posdstęp, a Annalynne istnieje. Tylko nie wiem dlaczego Kate się z mną nie wstawiła. Przecież ona miała w sobie Anthony'ego...

xxxxxxxxxxxxx

Przepraszam ale nie wiem kiedy uda mi się napisać kolejny rozdział, bo jak już wcześniej pisałam mam teraz trudny okres w życiu...

ZAPRASZAM NA UNBEATEN AUTORSTWA WIOLA_MIMI RÓWNIEŻ O SOSACH. UMIE DZIEWCZYNA PISAĆ POLECAM WSZYSTKIM :)

Annalynne - 5 Seconds Of Summer L.H <ZAWIESZONE>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz