rozdział 19

142 3 1
                                    

prov. RM

NIE NIE NIE on chcę dominować? nie tak nas natura wymyśliła 

a jeszcze dziś ma przyjechać ta suka, jak jeszcze los mnie pokarzę? Poszedłem do gabinetu tam spędzam dużo czasu i sprawdzałem kartkówki tak już wróciłem do pracy nauczyciela a Hobi zajmuję się inną pracą o której jeszcze sobie nie przypomniałem 

wszystko było ok do czasu aż do mojego gabinetu wpadł uradowany Jin 

-Namjoooooooon

-co się stało? 

-jestem taki szczęśliwy, życie jest piękne 

skakał po gabinecie kręcąc kółka 

-a powiesz mi dlaczego 

-ja i kook 

-no ty i on?

-po raz pierwszy uprawialiśmy sex 

LUDZIE ZABIJCIE MNIE LUB JEGO! myślałem że, stało się coś mega a on tylko zamoczył 

-WOW zajebiście a teraz spierdalaj bo mi przeszkadzasz 

-Nam przecież to cudowne tyle czasu czekania aż będzie legalny i gotowy 

-stary ja prawie codziennie rucham i jakoś nie chodzę ci powiedzieć że, przeleciałem Tae 

padł szczęśliwy na kanapę na przeciwko mojego biurka, przestałem zwracać na niego uwagę 

-ale wiesz to było mega taki niewinny i piękny, a te cudowne jęki i stęknięcia a jak się zaciskał gdy go wkładałem albo jak przyśpieszyłem to wręcz zdzierał sobie gardło gdy krzyczał moje imię a jak docho...

-Jin kuzynie 

Musiałem przerwać jego monolog bo zorientowałem się że, piszę na pracach uczniów to co on gada. Na polecenie wytłumacz co to fotosynteza, w miejscu na komentarz nauczyciela  napisałem: jęki i stęknięcia a jak się zaciskał gdy go wkładałem albo jak przyśpieszyłem to wręcz zdzierał sobie gardło gdy krzyczał moje imię 

-tak?

-ja sprawdzam pracę uczniów a ty gadasz mi jak to go pieprzyłeś przez co piszę to wszystko co mi mówisz, może powiesz mi to wszystko kiedy indziej? 

-to przyjdź do mnie później 

Już wchodził z gabinetu ale musiałem zadać mu to pytanie 

 -czekaj komu będziesz opowiadał wasz pierwszy raz?

-a zadzwonię do nadziej 

czyli Hobi będzie miał trajkotanie cóż lepiej on niż ja, wróciłem do pracy i jakieś dziesięć minut później do mojego gabinetu wszedł Tae z rodzicami 

wstałem i podszedłem się przywitać 

-witaj tato

-cześć synu 

-witaj wiedź... mamo

zdążyłem się ugryźć w język 

-witaj zięciu 

-jak mamusia dziś pięknie wygląda

-dziękuję a ty jak zawszę 

-na długo przyjechaliście?

-to zależy tylko od ciebie zięciu 

-oj to mama się nawet herbaty nie napiję? 

oburzyła się 

-Namjoon

-mamo czy ja mogę zrobić mamie zdjęcie?

-Namjoon!

-a po co ci?

-bo syn mojego przyjaciela zbiera karty z najstraszniejszymi potworami na świecie 

-NAMJOON!

-ty i te twoje poczucie humoru, za kogo wyszedł ten mój biedny syn 

-mamo tato może pójdziecie się rozpakować  a ja tutaj utemperuję męża 

wiedziałem że, jeśli szybko nie ucieknę to poczuję jego buta na kroczu 

-poczekajcie pokarzę wam pokój!

zamknął mi drzwi przed nosem 

-poradzą sobie

-nie zostawiajcie mnie samego  z nim 

-gwarantuję ci że, dziś będzie cię bolała dupa 

-kochanie ja już będę grzeczny  obiecuję 

oczy spaniela zawsze na niego działały 

-jeśli będziesz miły przez dwa dni to pomyślę to tym twoim celibacie, ale dziś i tak ja dominuję  




pan Kim Namjoon2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz