Prov. V
Jak zwykle się nudziłem było lepiej gdy Namjoon jeszcze niczego nie pamiętał i był w domu cały czas.
Sprawdzałem godzinę co pięć minut nie mogąc doczekać się powrotu mojego małżonka, po pięciu godzinach wrócił ale nie sam...
ON MIAŁ DZIECKO
-kochanie jesteś pojebany ja wiem ty chcesz być ojcem ale aby kraść dziecko? To chyba przesada jego rodzice będą się o niego martwić
Usiadł z maluchem na kanapie
-nie będą
-o nie, przecież zabroniłem ci kupować ludzi prawda?
-nie kupiłem go
-to co niby zrobiłeś? Nikt normalny nie oddał by ci dziecka
-znalazłem je na śmieciach
-już to widzę jak spacerowałeś sobie między koszami i patrzysz a tam dziecko o to sobie wezmę
-po pracy byłem w firmy w której pracuje jeden z naszych informatorów i przechodząc obok usłyszałem płacz więc sprawdziłem o co chodzi leżał w nosidełku z karteczką
Podał mi kartkę
-czekaj czy to oznacza że, my...
-jesteśmy rodzicami
-TO CUDOWNIE! Nazwiemy go Namhyung
-bardziej podoba mi się Taejoon
-moja wersja jest lepsza wiesz po tatusiu
-Taejoon też jest po tatusiu!
-ale to ty go znalazłeś! Więc będzie Namhyung
-ale to ty będziesz się nim zajmować gdy ja będę w pracy! Zostaję Taejoon
-Namhyung!
-Taejoon
-Namhyung!
-Taejoon!
-Namhyung!
-Taejoon
-Jungjin
Wtrącił się Seokjin gdy schodził z Jungkookiem
-Jungjin?
Nie byłem pewien czy dobrze usłyszałem, Jin stanął nad NamJoonem a Jungkook podbiegł do Nama od razu patrząc na maluszka
-mi się podoba Kim Jungjin
-wasza dwójka nie może się między zdecydować między Namhyung i Taejoon to niech będzie Jungjin
-nie za bardzo będzie mi się kojarzył z królikiem
-to może Hogi?
Zaproponował Jungkook
CZYTASZ
pan Kim Namjoon2
FanfictionV oraz RM są małżeństwem Co tym razem stanie się w ich życiu Kontynuacja książki Pan Kim Namjoon