Kruk

115 8 0
                                    

Delikatny wiatr poruszył liniami wysokiego napięcia ciągnących się wzdłuż torów kolejowych. Chylące się ku zachodowi słońce rzucało krwawy blask na posępny dość krajobraz. Przez las ktoś postanowił poprowadzić linię kolejową i teraz zygzak torów wił się między drzewami, niknąc na horyzoncie. Na jednym z tych drzew, okazałym buku, przycupnął olbrzymi ptak. Kilka czarnych jak noc piór opadło na ziemię, gdy wielkie skrzydła przestały łopotać. W jego bystrych, lśniących turkusowych oczach malowało się coś na kształt smutku i dziwnej, trudnej do określenia zawziętości. Omiótł swym niezwykłym wzrokiem cały teren. Zobaczył to, czego szukał. Mknący szybko po torach pociąg wzbudzał coraz większy hałas, w miarę jak się zbliżał. Kruk zatrzepotał skrzydłami, szykując się do tego, co miał za chwilę zrobić. Turkot stalowych kół mknących po szynach narastał. Olbrzymie, smoliście czarne skrzydła przecięły powietrze raz jeszcze i Kruk wzbił się w powietrze. Leciał nisko, młócąc powietrze wielkimi jak dwa wachlarze skrzydłami. Pociąg był już doskonale widoczny, zbliżał się naprawdę szybko. Ptak leciał na spotkanie z nim. Gdy dzieliło go od niego zaledwie kilka sekund, zamknął swe turkusowe oczy i zniżył lot. Maszynista nawet nie zauważył, gdy wielka stalowa maszyna zmiażdżyła pod kołami czarnego jak noc ptaka.

***

Charles nie znosił poniedziałków. Po pierwsze: zaczynał się nowy tydzień. Pod drugie: cała codzienna rutyna znów dawała o sobie znać. Wstań, ogol się, zjedz śniadanie, zrób śniadanie dzieciom, przywitaj żonę, obudź dzieci, rusz tyłek z przed telewizora i won do pracy. Dzień w dzień to samo, zero urozmaiceń, zero odstępstw od normy. Gdyby chociaż miał świadomość, że do czegokolwiek doszedł... Ale nie, on, Charles Ward w swoim ponad 40-letnim życiu nie osiągnął nic, czym warto było by się szczycić. Dom, w którym mieszkał, należał do jego rodziców. Drzewa rosnące w ogrodzie zasiały się same (skutek sporadycznych i niezbyt dokładnych pielęgnacji owego ogrodu). Jedynie dzieci były jego dziełem (a przynajmniej miał taką nadzieję). Z żoną, oprócz standardowego ,,Dzień dobry" i ,,Dobranoc" praktycznie nie rozmawiał. Wiedział, że każde normalne małżeństwo już dawno na jego miejscu wzięłoby rozwód, ale ani on, ani jego żona nie miała czasu ani ochoty, by toczyć batalie w sądach.

Tak wyglądało mniej więcej życie Charlesa Warda, do czasu, gdy nie dowiedział się, że jest chory. Nie, nie chodzi tutaj o coś tak poważnego jak rak czy białaczka, o nie. Po prostu pewnego dnia na zwykłych okresowych badaniach pielęgniarka oznajmiła, że prawdopodobnie ma coś nie tak z wyrostkiem i potrzebna będzie operacja. Dziś właśnie był dzień owego zabiegu, przez co dzień Charlesa popsuł się doszczętnie. Pocieszając się myślą, że przynajmniej nie pójdzie do pracy, wstał z łóżka w poniedziałkowy poranek i przystąpił do wypełniania cotygodniowej rutyny. Przygotował śniadanie sobie i dzieciom i właśnie zajadał jajecznicę na kiełbasie, kiedy do kuchni wtoczyła się jego żona.

-Dziś masz operację - Burknęła sadowiąc się przy stole. Miała podkrążone oczy, zapewne znów siedziała do rana przed telewizorem.

- Pamiętam - Odrzekł Charles nie podnosząc wzroku znad gazety - Nie wrócę dzisiaj na noc.

Ta świadomość, że wreszcie nie będzie musiał dzielić łóżka z tym ponurym jak noc babsztylem podniosła go nieco na duchu. Dokończył śniadanie i poszedł się ubrać. Do kuchni weszły w tym czasie jego dwie córki, Kate i Alex. Obie w tym samym wieku, obie podobne do matki i obie tak samo zrzędliwe i zgryźliwie jak ona. Mijając go nie powiedziały ani słowa. Charles spochmurniał jeszcze bardziej. Jego własna, kochana żonka wmawiała dzieciom, że ich ojciec to nieudacznik i leń. To przez niego nigdy nie ma pieniędzy na nowe zabawki i wyjazdy na wakacje. Nie wspominała oczywiście o tym, że ona sama od lat nie ruszyła palcem, by znaleźć sobie jakąś pracę. Charles już nawet nie pamiętał, kiedy ostatnio ruszała się z domu. Gniła w swoim ulubionym fotelu, z pilotem w jednej ręce i paczką chipsów w drugiej.

CreepypastyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz