I znów stało się coś, przed czym tak długo się wzbraniałam. Uciekałam przed tym, jak przed najmroczniejszym demonem z samych piekieł. Zawsze siedziało to we mnie, po prostu umocniło się we mnie jak ciężka kotwica, której za wszelką cenę nie potrafię odpiąć. Ale przestałam myśleć o niej na krótki moment, na krótki moment stała się zadziwiająco lekka jak nigdy dotąd. Lecz nie spodziewałam się, że ta chwila lekkości będzie niosła ze sobą większy ból niż dotychczas. Bo kiedy myślałam, że zaczęłam ją lubić, ona wróciła ze zdwojoną siłą i przyniosła ze sobą ten ból, którego już nigdy nie chciałam czuć. Zatraciłam się w chwili błogiego stanu tak mocno, że przestałam zauważać życie do momentu, kiedy cię straciłam. Chyba pozostało nam po prostu znowu się przystosować, czyż nie?
mendeysuse
CZYTASZ
obłuda naszych serc
PoetryMiłość jest jak kwiat, a ja jestem słaba w utrzymywaniu ich przy życiu. ©mendeysuse 2019/2020