Żyjąc w społeczeństwie, w którym żyje, myślę, że miłość jest czymś, do czego dąży w swoim życiu, większość z nas. Jeżeli nawet w tym momencie tego nie chcemy to i tak jesteśmy, że kiedyś nastanie ten słynny strzał amora. W końcu ludzie są stworzeni do kochania oraz, aby czuć się kochani. W tym wszystkim jestem też ja. Nie lubię tego uczucia, że ktoś się o mnie martwi i troszczy. Po prostu podświadomie czuje, że łatwo taką osobę mogę zawieść i nie zniosę bólu tego spojrzenia, tych gorzkich słów "Zawiodłam się na tobie". Może nie potrafię i nie chce tego poczuć właśnie dla tego wszystkiego. Może dlatego właśnie wzbraniam się przed wszelakimi uczuciami. Nauczyłam się bez nich żyć, co nie znaczy, że zostawiły mnie na zawsze. Miłość jest czymś, w czym czuje się, jak ptak uwięziony w małej klatce niemogący się z niej wydostać. Po prostu nie chce poczuć tego czegoś, co zwane jest miłością. Czytam o tym wszystkim miliony książek, ale nigdy po prostu tego nie pragnęłam. Nigdy nie czułam potrzeby posiadania obok siebie, kogoś, kto będzie trzymał mnie z rękę i mówił, że wszystko będzie dobrze. Bo ja to wiem. Nauczyłam się radzić ze swoimi problemami sama, przez co ogromnie trudno zaufać mi komukolwiek, ale może kiedyś nastanie taki moment, kiedy powiem "Jestem gotowa", że będę w stanie wpuścić kogoś do swojego życia, kogoś, kto nie będzie moim przyjacielem. Ale żyjemy przecież teraźniejszością, a ja po prostu żyje sobie sama z gronem najbliższych przyjaciół, z którymi powoli łamie wszystkie bariery. I może kiedyś będę w stanie kogoś pokochać, może kiedyś będę w stanie poczuć to głupie uczucie, o którym wszyscy mówią z takim zamiłowaniem. Ale teraz dobrze żyje mi się tak, jak jest i nie zamierzam zmieniać niczego.
mendeysuse
CZYTASZ
obłuda naszych serc
PoetryMiłość jest jak kwiat, a ja jestem słaba w utrzymywaniu ich przy życiu. ©mendeysuse 2019/2020